A może jest jakaś rzecz na której można się skupić i dzięki niej nie czuć potrzeby bliskości? Gdybym miał full kasy to bym nie szukał takiej rzeczy bo pieniądz by to rozwiązał. Czy wszystko rozwiązuja pieniadzę Nie, nie. Mam nadzieję, że nie.
Może i wyjść, że przez to będzie uważana za "łatwą" ale ona za to NIE płaci. Tu właśnie jest problem. Chciałbym nie wydawać pieniędzy za towarzystwo drugiej osoby. A tak będzie jak pozbędę się potrzeby towarzystwa drugiej osoby.
socorro Jak dziewczyna chce bliskośći to idzie do jakigoś faceta. Ogroma facetów się zgodzi na jej propozycje seksu, całowania itd. A jak ja jako facet pójdę i dziewczynie zaproponuje to tak nie działa
Ale nie chce mieć żadnej suki. Potrafię tak żyć. Ale mam czasem trudne chwile. Bardzo przygnębiające. Dziewczyna jak jest sama to może do jakiegoś faceta iść. A ja jako facet to nie pójdę. To znaczy na portfel mogę załatwić. Ale co to za sposób
Cześć wszystkim. Trapi mnie brak odpowiedzi mojego pytania. Zadaję sobie pytanie co zrobić aby nie potrzebować bliskośći dziewczyny. Zarówno mam na myśli kwestię popędu seksualnego i taką potrzebę bliskośći. Jestem samotnym facetem. W swoim życiu poznałem trochę dziewczyn i same koszmarne sytuacje były. Najszczęśliwszy jestem sam. Jestem szczery dla siebie. Nie pogrywam ze sobą. Nie bawię się sobą jak często dziewczyny bawią się facetami. Ale jednak czasem się czuję ogromną paraliżującą samotność. Brakuje dziewczyny krótko mówiąc. I co ja mam robić? Zawsze można za pieniądzę wyrwać dziewczyny. Ale czy jest jakiś sposób aby wyzbyć się potrzeby bliskości? Popęd mogę usuwać np poprzez masturbację. Ale największy problem to wyzbycie się potrzeby bliskośći drugiej osoby. Wyzbyć się świadomośći pustki, osamotnienia i smutku gdy jest się sam. Tak więc czy oprócz kupowania sobie dziewczyny na trudne chwile jest jakaś psychologiczna metoda na to?