Powiedzcie co mam zrobic....?
Ktoś kogo bardzo kocham, obiecał mi kiedyś że nie kupi i nie będzie jeździl motorem - chodzi o ścigacza. Nie ma dla mnie argumentu ktory przemawialby za motorem. On o tym wiedzial, wiedzial ze bardzo się boję, zapewnił kiedys zebym sie nie martwila bo nie wsiadzie na niego....
Jakis czas temu rozstalismy sie, tzn to chyba bardziej byl moj wymysl. Jestem DDA, moje zycie to jedno wielkie bagno, ciagly strach, awantury, bo nadal mieszkam z rodzicami i nadal ojciec pije.... nie wytrzymuje juz nerwowo ;( ale wracajac do tematu, rozstalismy sie, bo nie chcialam zeby sie ze mna meczyl, bardzo czesto sie klocilismy, ale mimo to kochamy... nadal....
A teraz zlamal obietnice, ktora byla dla mnie bardzo wazna... najwazniejsza... Bo tutaj chodzi o jego zdrowie a nawet zycie.... Boje sie panicznie, caly czas boli mnie brzuch z nerwow, nic mi sie nie chce, tylko lzy cisna sie do oczu... Boje sie ze go strace, a jest najwazniejsza osoba w moim zyciu....;(
Pomozcie prosze.... nie wytrzymam tak.
Do tego razem pracujemy, siedzimy w jednym biurze, nie umiem już....
kocham go...