hej, wczoraj byłem na konsultacji w pewnym ośrodku terapeutycznym. Szedłem tam pełen nadziei, że w końcu ktoś mi pomoże. Pierwszy raz w życiu byłem na takim spotkaniu, opowiedziałem terapeutce całą moją historię o tym, że atakują mnie myśli o homoseksualizmie, pedofilii i różne religijne...nikomu jeszcze nigdy nie opowiedziałem tego wszystkiego z takimi szczegółami...miałem na prawdę megawyjebaną nadzieje, że coś ruszy do przodu.
Co dostałem w zamian? Dostałem kilka pytań, które pewnie terapeutce dały kilka odpowiedzi, ale w mojej głowie przez te pytania pojawiły się różne niefajne myśli. Otóż pytała mnie głównie o wątek pedofilii...pierwsze pytanie w stylu kiedy się to zaczęło? czy często mam kontakt z dziećmi ? czy traktuje to natręctwo jako najgorsze? i szereg innych pytań. Przed pójściem tam najbardziej trapiło mnie to, że mogę stać się gejem albo, że mogę dostać jakieś nagłe powołanie, a pedofilia to był dodatek, który nie stanowił takiego problemu (czasem mnie pomęczyło przez kilka h i na jakiś tydzień spokój). Żeby było zabawniej, dodam, że nie zapisałem się na tą terapię, bo czas oczekiwania to 6-7 miesięcy...myśli w mojej głowie zostały rozgrzebane, przez ostatnie tygodnie starałem to sobie wszystko poukładać, zdobywać wiedzę, a teraz nagle czuje się gorzej niż pierwszego dnia natręctw kiedy nie wiedziałem całkowicie z czym mam do czynienia. Dodam jeszcze, że od jakiś 24h jestem absolutnie pewien, że powołany nie będę, gejem też się nie stanę lecz na pewno jestem pedofilem i cała nadzieja na piękne życie poszła się jeb**.
PS. Tak wiem, staram się o tym nie myśleć, ale z tym jest trochę jak z ogniskiem. Można ugasić cały pożar myśli, pozornie wydaje się człowiekowi, że się tego pozbył jednak potem jedna malutka myśl, obejrzenie czegoś w tv, albo znalezienie jakiegoś artykułu w internecie, przywraca cały ten ogień...można być pewnym , że jest się już wolnym jednak okazuje się, że ani trochę...