cześć mam 20 lat i u mnie myśli natrętne zaczęły się w lipcu tego roku, ciągły niepokój, lęk który jest tak nie znośny jak nic innego. Myśli na tle seksualnym praktycznie towarzyszą mi od początku. Dotyczące mojej rodziny że ja mógłbym współżyć z kimś z mojej rodziny... to jest obrzydliwe!!!!. Miałem też taki okres ze bałem sie że zabiję kogoś z mojej rodziny lub moją dziewczynę ale powiem szczerze że wolałem to że komuś krzywdę zrobie niż myśli seksualne. Najbardziej okropne i dla mnie do przyjęcia są myśli o dzieciach, różne wyobrażenia, obrazy i ten ciągły lęk że jestem złym człowiekiem, że mógłbym zrobić takie świństwo. Nic mnie tak nie wymęczyło jak to unikam miejsc gdzie są dzieci, boję sie ogladać telewizji, filmów, gdy tylko zobaczę dziecko odwracam wzrok. Boję sie z domu wychodzić bo czuję strach i lęk przed tymi natręctwami seksualnym związanymi z dziećmi. Czasami mnie to trzyma przez kilka dni non stop. Wyć mi sie chce momentami bo już rady sobie z tym nie daję. Chciałbym o tym powiedzieć mojej dziewczynie, rodzinie ale nie potrafię bo boję się ze mnie nikt nie zrozumie a dziewczyna którą tak bardzo kocham odejdzie, jest wspaniałą osobą i nie chce jej obarczać swoimi problemami. Jestem młody dopiero zaczynam dorosłe życie a czuję sie jak wrak, chciałbym wrócić do normalnego życia ale nie wiem jak.Czuje sie bez rady
Prosze poradźcie mi coś