Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychotronik

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Psychotronik

  1. No i co ja mam poradzić jeśli znowu dzisiaj dowiaduje się że ten mongoł okrada ludzi, nawet sam. Po prostu wybiera osoby które widać że są uległe. A mi strach nadal zostaje, ale gdybym o spotkał samego to bym go tam porozrywał, tyle że ja mam taki strach iż później to ja zostanę rozerwany przez niego i kolegów jesli będę sam. Chodź podobno tak przeważnie nie jest.
  2. Ale ja kolegów to mam takich co by im wpier... jak chcą leciutko tylko z tym że moi koledzy mieszkają na jednym końcu miasta a ja na drugim, oczywiście bardzo często chodzę przez miasto więc mam taką spinę że po prostu jak ja ich pobije z kolegami tak mocno to wtedy mam przejebane gdy będę sam (oni też do tego mają na pewno kolegów) Ja bym nie zwracał uwagi, i w sumie od tamtej pory nic z nimi nie miałem bo po prostu sam ich nie widziałem, tylko gdy byłem grupą. Oni zarzekali się że mnie połamią... jak myślicie co w głowach takich smrodów siedzi że chcą za free kogoś pobić? Ja mam 16 oni 15... Jeden z nich ma brata takiego "ustawionego" jeśli chodzi o kryminał... więc to też może wpływać na jego zachowanie. Kur... ale to jest wkurzające. Przez to po jakimś czasie nerwicy można dostać. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:57 pm ] Wczoraj dowiedziałem się że ci sami okradli mojego kolegę, i podobno kilku już innych młodszych ludzi... Nigdy czegoś takiego nie miałem że ponad 2 tygodnie żyję prawie w ciągłym strachu, mija to gdy trochę sie podpije na jakiejś imprezie itp, ale nie mogę normalnie funkcjonować... nawet w szkole jestem prawie cały czas spięty, teraz też. Myślicie że psycholog by pomógł? Rozmowa z księdzem czy cokolwiek bo to jest wkurzające na maksa. Ja już mam nawet myśli żeby ich zabić w jakiś sposób oby tylko mieć ten komfort że nie spotkam tego chłopaka... to jest nienormalne.
  3. No więc mam taki problem, że jak siedzę w domu to prawie na okrągło mam w sobie strach… Już pisze dlaczego. Ostatnio szedłem sobie z dziewczyną i za mną zaczęli krzyczeć najpierw coś do niej. Później jak już zostałem sam podeszli do mnie, no i trochę mnie pobili. Było ich 3. Każdemu z osobna raczej dałbym rade ale wiecie każdy mocny w grupie. Zaraz po tym jak dostałem spotkałem na mieście swoich kolegów, i im o tym powiedziałem. Za jakiś czas znowu szli ci sami. Mój kolega podszedł sam do nich i zaczął im gadać co ode mnie chcą itp. Już nawet gdy sam do nich podszedł to widać że byli „obsrani”. Jeden który mnie najbardziej wtedy gnębił dostał chyba raz. Podkreślam było ich trzech a tylko jeden do nich poszedł. Główny sprawca napadu na mnie zaczął wygrażać jeśli „chcesz się napierd.., to już dzwonie po kolegów” więc śmieszne bo nadal była przewaga 3 na 1. Następnego dnia to ja szedłem z kolegami a on siedział z dziewczyną sam, tyle że ja taki nie jestem i nawet nic nie krzyknąłem. Lęk mi pozostał że jak wyjdę sam na miasto będę gnębiony cały czas przez kogoś. Nie wiem co jest, ale już 3 razy się czepili mnie w 3 ostatnie tygodnie wakacji. Jest jakaś na to rada żeby się nie bać? Trochę już mnie wkurza to że siedzę cały czas zespinowany, i myślę co to będzie…
×