Skocz do zawartości
Nerwica.com

boogie

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia boogie

  1. Mi pomógł Tabex. Na receptę jakieś 70 zł. Ale bez szczerych chęci to i największe i najdroższe obrzydzacze/ oduczacze palenia nie pomogą.
  2. boogie

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Tutaj dopiero jest nerwówka... Pozorne złudzenie, że kierowca ogarnia wszystko wokół. Może jak zdasz prawko to inaczej na to spojrzysz Rotten.
  3. boogie

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Wcale tak nie jest. Po prostu wydaje mi się, że mogę sobie jeszcze sama z tym poradzić. Nie wiem. Mam ogromny mętlik w głowie teraz. Widzę, że prowadzenie samochodu po piwie wywołało spory zamęt co mnie w sumie nie dziwi. Czy Wasze wypowiedzi byłyby inne gdybym przemilczała ten temat? Być może. Swoją drogą nie wiem jaka jest różnica pomiędzy osobą po piwie a człowiekiem upalonym czy naćpanym klejem prowadzącym samochód (skąd to usprawiedliwienie)? Moim zdaniem żadna! Zagrożenie jest takie samo jeśli nie większe tym drugim przypadku. Ja bałabym się jechać z kimś po joincie, bo przez ten durnowaty luz można bardzo szybko stracić uważność. Oczywiście nie bronię prowadzenia samochodu po wypiciu piwa (absolutnie). Muszę to wszystko przemyśleć.
  4. boogie

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Mam tego świadomość. Wiem, że podczas jakiejkolwiek kontroli straciłabym prawo jazdy i w konsekwencji pewnie i pracę. Jeśli chodzi o terapię to wolałabym tego jakoś uniknąć. Nie mam odwagi na to żeby tam pójść i wydaje mi się, że nie jest ze mną jeszcze tak źle. Zupełnie nie wyobrażam sobie siebie w towarzystwie ludzi pijących po dwadzieścia parę lat ilości które by mnie pewnie zabiły. Opowiadając "piję cztery piwa codziennie od dwóch lat" Połowa sukcesu już za mną. Przyznałam się przed sobą i Wami do problemu. Podejmę jeszcze jedna próbę samopomocy. Może nie jest jeszcze ze mną aż tak źle.
  5. boogie

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Witam, chciałam się przywitać. To mój pierwszy post. Obecnie próbuję sobie pomóc i trochę się motam. Sama po sobie czuję, że mam problem z alko. Przerwę w piciu miałam na czas porodu i jakieś trzy lata później. Obecnie od dwóch i pół roku piję codziennie. Nie są to nie wiadomo jakie ilości ale cztery piwa dziennie muszą być. Ostatnio coraz częściej piję od wczesnych godzin południowych. Zdarza mi się prowadzić samochód po wypiciu dwóch piw. Nie potrafię się opanować. Moje dziecko widzi jak piję piwo i denerwuje się kiedy w sklepie wkładam kolejne do koszyka. Za każdym razem sobie mówię, że dzis jest ostatni dzień i jemu mówię to samo a później jest kolejny i kolejny. I codziennie rano budzę się z poczuciem winy ale nic nie mogę z tym zrobić. Próbowałam się umówić na wizytę u psychologa ale właśnie teraz powiedział, że mi w tym nie pomoże, bo uzależnieniami on się nie zajmuje. Mam opory żeby pójść do poradni AA, bo tam są pewnie ludzie, którzy piją więcej i dłużej niż ja, i mają jeszcze większy problem ze swoim piciem niż ja. Może macie jakieś sposoby albo poradę na to jak sobie pomóc? Po napisaniu i przeczytaniu tego posta jeszcze bardziej się zdołowałam. Chyba faktycznie zaczynam tracić nad tym kontrolę.
×