a ja właśnie jestem tu nowością i cholera może mam tą nerwicę
zjadam zawsze najpierw najciemniejszego paluszka z paczki bo reszta paluszków to rasiści i mogliby do niego pałać nienawiścią
jak owoc ubity to trzeba go zjeść najpierw bo mu przykro że jest brzydki
jak jadę samochodem to wiem że ludzie mnie widzą i zaczynam głośno śpiewać z nerwów
ale skumajcie to:
tak bardzo wkurza mnie czekanie że zawsze się wszędzie spóźniam. wszystko byleby nie czekać.
boje się że ludzie zgodzą się na coś z grzeczności dlatego nigdy nikogo nie zapraszam. a jak sama zostaję zaproszona to czekam na potwierdzenie zaproszenia, na wypadek jakby ktoś zapraszał mnie z grzeczności.
nic nie planuje. nawet godziny wyjścia na autobus, bo jak z przyczyn niezależnych ode mnie coś nie wypali to odchodzę od zmysłów, płaczę z kur wicy.
a i nie odróżniam kiedy ktoś żartuje/kłamie. strasznie jestem ufna a przez to że o tym wiem dopiero przy drugim spotkaniu zaczynam się do człowieka odzywać mniej niż zdawkowo.