Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ona12

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ona12

  1. Na czym polegała ta terapia? Czy brałeś jakieś leki czy polegało to tylko i wyłącznie na rozmowie z psychologiem?
  2. Długo zbierałam się żeby tu napisać. Nie wiem czy to dobry dział na ten temat, w ogóle nie wiem gdzie mam przypisac swój problem. TAk jak w temacie w sytuacjach stresowych wymiotuje. Zaczęło się to od wczesnego dzieciństwa. Nie wiem co na to wpłynęło. Jestem osobą zamkniętą nawet tutaj cięzko mi cokolwiek o sobie napisać. Jednak wymioty wzieły górę, kiedyś wymiotowałam w sytuacjach stresowych np. szkoła. Przed szkołą jeden raz i to wystarczyło, byłam pozniej spokojna. Teraz jest inaczej wymiotuje np. rano i po przyjściu na wyznaczone miejsce dalej potrafie wymiotować. Kiedyś wymiotowałam tylko w sytuacjach stresowych, teraz nawet wyjście do koleżanki jest dla mnie problemem. Nawet nie chodzi tu o sam wymioty, które są lekko mówiąc uciążliwe, ale o to, ze ja nie wiem w jaki sposób je prowokuje: mdli mnie, zaczynam kaszleć, najgorsza jest reakcja ludzi, którzy tego nie rozumieją jak mam im powiedzieć, że się denerwuje i to w taki negatywny sposób. Nie wiem co mam robić. Byłam u psychiatry, dostałam sulpiryd, ale nadal się to mnie trzyma. Codziennie rano to samo, nie daje już rady. Szukam osób, które mają problem taki jak ja. Chcę się dowiedzieć czy da się z tego wyjść. Jestem nowa na forum , wiec przepraszam jeżeli przegapiłam gdzieś taki temat.
  3. Ona12

    [Białystok]

    CZeść, Jestem tutaj nowa. Mój problem polega na tym, że w sytuacjach stresowych wymiotuje. Dosłownie wszędzie, raz zdarzyło mi się zwymiotować na przystanku. Nie panuje nad tymi wymiotami stresowymi. Ostatnio zaczęłam sie denerwować wszystkim nawet wizytą u koleżanki( a co za tym idzie już zbierało mnie na wymioty). Zaliczyłam jedna wizytę u psychiatry dostałam sulpiryd teva. Miałam zgłosić się po 2 tygodniach brania leku do lekarza nie zrobiłam jednak tego, bo byłam zalatana, nauka, uczelnia, nie miałam czasu. Zaleceniem psychiatry było to abym poszła do psychologa. I tu moje pytanie czy ktoś z Was miał taki problem jak ja i czy poleci mi psychologa, który mu pomógł? Chodzi mi tu o wizyty na nfz. Pozdrawiam
×