Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ellwe

Użytkownik
  • Postów

    1 129
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ellwe

  1. ksiezniczko czy ty sobie tych pachwin nie dusisz za bardzo sprawdzajac wezly:) moze od tego.kiedys tak sobie szyje obtarlam ze mi twarz zaczela dretwiec;) zapytaj gina bo moze masz te bole od jajnika? Tez czassem takie mam:) jaka ja jestem dzisiaj racjonalna:D masz taki sam rozklad zajec na styczen jak ja wiesz? Gin, usg i psychiatra dzis sie zapisalam i odziwo bardzo krotki termin byl:) dzisiaj poczytalam sobie kilka starycj wpisow na tym forum i niektore podniosly mnie na duchu. Uff. Na krotko podejrzewam ale zawsze:* Emily20 myslee ze dobrze na poczatek sie komus wygadac. Takie rozmowy na formu mi przymajmniej chwilowo pomagaja:) inni ludzie maja juz dosyc mojego biadolenia i czasem nawet sie tego wstydze;) ale tylko hipojondryk zrozumie hipohondryka. Od mysli trudno sie uwolnic ale wierze ze sama swiadomosc tego ze przesadzamy to juz krok na przod.:)
  2. Zapytaj sie tego gina moze troche cie uspokoi:) jesli masz to juz dlugo to sadze ze jest ok:) kiedy masz to usg? Mam nadzieje ze nie wchodzisz na fora na temat chloniakow i inne takie kiedysvpopelnilam ten blad i ciagnie sie to za mna juz dluugo bo mi te wszystkie posty utkwily w pamieci:P Jutro postaram umowic jak najszubciej na usg moze w przyszlym tygodniu mi sie ida. Bede miala przynajmniej spokokna glowe na poczatku roku. Chociaz mala pielgrzymka po specjalistach jeszcze mnie czeka ale umawialam sie z nimi jeszcze w tym roku. Ci dentysci to maja z toba dobrze:D powinni ci jakas pamiatke z wakacji przywiezc jako glownemu sponsorowi. Moj dentysta tez niezle sie dorobil w tym roku na mnie -- 29 gru 2013, 22:54 -- Zapytaj sie tego gina moze troche cie uspokoi:) jesli masz to juz dlugo to sadze ze jest ok:) kiedy masz to usg? Mam nadzieje ze nie wchodzisz na fora na temat chloniakow i inne takie kiedysvpopelnilam ten blad i ciagnie sie to za mna juz dluugo bo mi te wszystkie posty utkwily w pamieci:P Jutro postaram umowic jak najszubciej na usg moze w przyszlym tygodniu mi sie ida. Bede miala przynajmniej spokokna glowe na poczatku roku. Chociaz mala pielgrzymka po specjalistach jeszcze mnie czeka ale umawialam sie z nimi jeszcze w tym roku. Ci dentysci to maja z toba dobrze:D powinni ci jakas pamiatke z wakacji przywiezc jako glownemu sponsorowi. Moj dentysta tez niezle sie dorobil w tym roku na mnie
  3. Moze to zwykly pieprzyk to 2 mm? Albo tylko ty to widzisz;) pocieszylas mnie z tymi zebami nie powiem:) chociaz cos mi teoretycznie odpada ja mam tez sporo zaplombowanych chyba genetycznie mam takie wrazliwe te zeby. Co do wieku to w przyszlym roku 30 mnie czeka:-) a ja czuje sie starsza i bardziej schorowana niz moja babcia. Dobrze ze chociaz troche radosci we mnie pozostalo bo inaczej wykoncze siebie sama i wszystkich innych. Dobrze ze przupadkiem natknelam sie na to forum. Widze ze problem wezlowy nie dotyczy tylko mnie. Ale chyba dla swietego spokoju wybiore sie na usg. Pruwatnie oczywiscie. Lekarz rodzinny nie da mi skierowania a poza tym chyba zbyt czesto u niego goszcze.:-) pomysli jeszcze ze sie w nim podkochuje albo cos . Chociaz ostatnio pobijam swoj rekord bo bylam chyba w polowie listopada
  4. Heh teraz wlasnie widze ze kilka razy powtorzylam to samo:) co to za zmiana na szyjce? Moze jakas ,,pamiatka'' po stanie zapalnym. Skoro masz to juz od osmiu lat i nic sie nie dzieje to pewnie jest ok :) ale doskonale rozumiem twoja panike. Przerabialam tez raka szyjki macicy i raka jajnika, bo mialam bole podbrzusza i plamienia. Koniec koncow okazalo sie ze to ,,tylko'' endometrioza. Fakt nic fajnego ale przy moich wizjach pomimo wszystko odetchnelam z ulga.przed chwila mialam najazd rodzicow a ja w ciezkiej depresji chca mnie wyslac do psychiatry i po czesci maja racje. ale oni zyja w blogiej nieswiadomosci co to sa wezly i z czym to sie je:) a ja juz chyba jakis egzamin na medycynie bym z tego zdala tyle sie naczytalam. Moje tez nie sa widoczne tylko wyczuwalne ale za to twarde i czesc jest nieruchoma a mam je na szyi i w pachwinach.czesc ma kilka lat a czesc kilka miesiecy. Dlatego mam nadzieje ze sa zwlokniale. Mam nadzieje ze ten nowy pod broda rowniez. :) P.S. Mnie tez czesto boli gardlo i czesto kicham przez to chwilowo balam sie ze mam raka nosogsrdla. Ehh czasem sobie mysle ze cudownie byloby zyc bez tej wiedzy ze wszystkich potrali o chorobach a po jakims czasie stwierdzam ze dobrze ze to wszystko wiem bo lekarze przeciez nie potrafia tak latwo diagnozowac.wszystko przez to ze naczytalam sie tych wszystkich wpisow o blednych diagnozach. Wariatka ze mnie wiem
  5. Dobrze ze nie macasz obys wytrzymala jak najdluzej. Mam nadzieje ze po usg sie uspokoisz. A jak duzo masz wlasciwie te wezly? Kurcze to nakrecanie jest straszne, naz wczoraj chcial mi skleic rece w piesci taasma izolacyjna -- 29 gru 2013, 17:44 -- Ile ja chorob juz sobie wmawialam! Zaczelo sie od nuesczesnego chloniaka ktory znowu wrocil niestety oprocz tego rak szyjki macicy, rak jelita grubego, bialaczka, sm, rak trzustki, teraz oprocz chloniaka na tapecie jest rak jezyka, bo z boku jezyka widze lekko wystajaca gulke. Nie wiem co to moze taka mam budowe jezyka??? Nie zwracalam wczesniej na to uwagi. Jesli chodzi o chloniaka to opricz wezlow mam jeszcze co jakis czas dusznosci -- 29 gru 2013, 17:50 -- Przepraszam ze pisze bez polskich znakow ale korzystam z telefonu, dzieki czemu mam ograniczony dostep do komputera Dlaczego my taj mamy kochani, ze nie potrafimy myslec o jakiejs zwyczajnej, powszechnej chorobie gdy nam cos dolega, tylko wymyslamy sobie jakies hardcory??!! -- 29 gru 2013, 17:51 -- Przepraszam ze pisze bez polskich znakow ale korzystam z telefonu, dzieki czemu mam ograniczony dostep do komputera Dlaczego my taj mamy kochani, ze nie potrafimy myslec o jakiejs zwyczajnej, powszechnej chorobie gdy nam cos dolega, tylko wymyslamy sobie jakies hardcory??!! -- 29 gru 2013, 17:53 -- Przepraszam ze pisze bez polskich znakow ale korzystam z telefonu, dzieki czemu mam ograniczony dostep do komputera Dlaczego my taj mamy kochani, ze nie potrafimy myslec o jakiejs zwyczajnej, powszechnej chorobie gdy nam cos dolega, tylko wymyslamy sobie jakies hardcory??!! -- 29 gru 2013, 17:53 -- Ile ja chorob juz sobie wmawialam! Zaczelo sie od nuesczesnego chloniaka ktory znowu wrocil niestety oprocz tego rak szyjki macicy, rak jelita grubego, bialaczka, sm, rak trzustki, teraz oprocz chloniaka na tapecie jest rak jezyka, bo z boku jezyka widze lekko wystajaca gulke. Nie wiem co to moze taka mam budowe jezyka??? Nie zwracalam wczesniej na to uwagi. Jesli chodzi o chloniaka to opricz wezlow mam jeszcze co jakis czas dusznosci -- 29 gru 2013, 17:53 -- Dobrze ze nie macasz obys wytrzymala jak najdluzej. Mam nadzieje ze po usg sie uspokoisz. A jak duzo masz wlasciwie te wezly? Kurcze to nakrecanie jest straszne, naz wczoraj chcial mi skleic rece w piesci taasma izolacyjna
  6. Ksiezniczko, ja rowniez niestety fanatycznie macam wezly zaczelo sie jakies 8 miesiecy temu i myslalam ze bedzie ok bo mialam juz 2 razy usg szyi ale jakies 2 miesiace temu wyskoczyl kolejny tym razem pod broda, ktory nie byl widoczny podczas usg... jest twardy i lekko sie przesywa...i schiza wrocila pytalas o usg wezlow radiolog bada cala szyje, obszar wokol uszu, kark, pod zuchwa, nad i pod obojczykami. weczesniej Pani doktor pytala mnie ktore sama wyczuwam i badala je palpacyjnie. Moje usg zwykle trwalo 40 min.
  7. Jestem w trakcie oczekiwania na wizytę u psychiatry. O terapii prywatnej też myślę. Wiem, że jestem trudnym przypadkiem. Martwią mnie jednak te silne promieniujące bóle pleców i głowy. które trwają cały czas.Czy ktoś z Was zmagał się z takimi objawami nerwicy?
  8. Bardzo Wam dziękuję za odpowiedź. No i pewne słowa pocieszenia. Monika - oczywiście, że myślałam i nadal myślę o terapii. Na razie umówiłam się do psychiatry. Zobaczę jak sprawy się mają. Sama mam świadomość, że dzieję się ze mną coś złego i nie mam tutaj na myśli tylko kwestii fizycznej. Mam objawy o których mówił Konrad. Najgorsze jest to, że mimowolnie odsuwam się od ludzi, czeto irytuje mnie ich radość, ponieważ czuję się nie rozumiana. Wszyscy powtarzają, że wszytko jest w porządku i zanim zacznę się czymkolwiek zamartwiać, powinnam wykonać badania, które potwierdzą lub zaprzeczą moje przypuszczenia. Tyle że na to potrzeba czasu, a ja obawiam się, tego że lekarze nie zdążą mnie zdiagnozować i będzie za późno:( Bóle mięśni i żeber nadal mi dokuczają a na dodatek mam natrętny ból głowy. Widzę że ludzie mają już dosyć moich narzekań i wcale się im nie dziwę. Za tydzień mam wyjechać na wakacje, zaplanowałam cudowne dwa tygodnie, ale nawet to mnie nie cieszy i boję się że swoim nastawieniem mogę popsuć wyjazd innym.Zaplanowałam już usg wszystkiego co możliwe, wizytę u onkologa, neurolog i psychiatry. Poza tym czuję silną potrzebę robienia morfologii co 2 tygodnie:/ Do tej pory byłam szczęśliwa, ni zwracałam uwagi na to co dzieje się z moim ciałem i szczerze mówiąc nawet nie wiem, jak długo te moje nieszczęsne węzły są powiększone. miałam hobby, uprawiałam sport, byłam aktywna. W tej chwii mam ochotę zamknąć się w domu i spać lub siedzieć w internecie w poszukiwaniu nowych chorób:/
  9. Trochę czasu musiało minąć zanim zdecydowałam się napisać cokolwiek o sobie. Mam 27 lat, jestem szczęśliwą mężatką, mam dobrą pracę, co prawda nie do końca zgodną z moimi zainteresowaniami i nieco stresującą, ale w tej chwili chyba trudno o taka, która nas całkowicie zadowoli. Właściwie już od dzieciństwa byłam strasznym nerwusem i cholerykiem. Na dodatek właściwie każda lekko stresująca sytuacja powodowała u mnie okropne bóle brzucha. Wszystkim się zamartwiałam, a dodatkowo nieśmiałość i ciągły lęk przed reakcją otoczenia często utrudniały mi normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Pomimo wszystko udało mi się jednak skończyć studia i zacząć samodzielnie układać życie. Moje problemy zaczęły się kilka miesięcy temu. Zawsze byłam bardzo szczupła i mam bladą cerę (po mamie) jednak któregoś dnia rodzice stwierdzili że bardzo mizernie wyglądam i wydaje im się (szczególnie mamie, która zawsze była lekko przewrażliwiona naszym zdrowiem), że coś może mi dolegać i na pewno się przetrenowałam. Faktycznie dużo wtedy ćwiczyłam, nie dla utraty wagi ale poprawy samopoczucia. Do lekarza na badanie moczu i morfologie. W tym samym czasie stwierdziłam u siebie lekko powiększone węzły chłonne na szyi, właściwie ledwo wyczuwalne, Badania krwi i moczu wyszły ok jedynie nieco niska (ale też w normie hemoglobina). Jednak ja doszukałam się czegoś w badaniach (sama nie wiem czego) i wybrałam się do rodzinnej. Lekarka zmierzyła mnie wzrokiem i stwierdziła że badania są ok. Węzły też w porządku i mam przyjść jeśli się powiększa. Dla świętego spokoju wypisała mi skierowanie do alergologa (cały czas czekam na wizytę), mówiąc że może od tego tez węzły. Stwierdziłam że mnie olała i zrobię kolejne badania krwi. Zrobiłam pełną morfologię+próby wąrtobowe+CRP, OB+immunogloginy+poziom cholesterolu+TSH. Znów wszystko w porządku. No i zaczęła się jazda. Obmacywanie węzłów co 5 minut (!), przeszukiwanie internetu i ta ciągła myśl że na pewno jest mi coś poważnego. Doszukiwałam się już u siebie objawów: białaczki, wszelkich rodzajów raka, chłoniaka i innych chorób. Przestałam normalnie funkcjonować. Chodziłam ciągle otępiała, zaczęły mi się trząść ręce, nie mogłam spać, serce walilo mi oszalałe i oblewały mnie zimne poty. Na dodatek czułam się jakby oderwana od rzeczywistości. Pojawiły się bóle pleców, bóle w miednic, nerwobóle w klatce piersiowej. Czasem, gdy dokuczliwe myśli odlatywały, np. w pracy, było wszytko w porządku. Jednak gdy wracałam do domu i siadałam do komputera w poszukiwaniu chorób, wszystkie dolegliwości wracały. Doszło do tego, że po pracy leżałam w domu gapiąc się tępo w sufit, nic mnie nie cieszyło, przestałam się interesować przygotowaniem obiadu, czy innymi obowiązkami domowymi. Mój mąż, który jest bardzo cierpliwym człowiekiem i moi rodzice stwierdzili, że zachowuje się jak hipochondryczka. Doszło do tego, że potrafiłam dzwonić do mamy z płaczem, ze względu np. na kłucie w dowolnym miejscu ciała lub lekko obniżona temperaturę (mierzyłam ją kilka razy dziennie). Pomimo, że jakieś pół roku wcześniej rzuciłam palenie, wróciłam do papierosów i w tej chwili palę jednego za drugim. Straciłam na wadze i zaczęły wypadać mi włosy. Trzy tygodnie temu trafiłam na oddział ratunkowy, ze względu na silne skurcze brzucha i ból w podbrzuszu, dodatkowo wystąpiło u mnie dodatkowe krwawienie po tygodniu od miesiączki. Zostałam zbadana przez chirurga i ginekologa. Wyniki, mała torbiel na jajniku i podejrzenie endometriozy. W oczekiwaniu na wizytę u ginekologa (już prywatnie), na która zapisałam się tego samego dnia, obudziłam się w środku nocy z myślą, że przecież aż dwa lata temu miałam robioną cytologię i na pewno mam raka szyjki macicy. Zaczęłam szperać w internecie i objawy zaczęły pasować, a bóle pleców przypisałam do raka szyjki w rozległym już stadium. Zadzwoniłam do mamy z płaczem, że na pewno mam raka. Stwierdziła, że jeśli zaraz się nie uspokoję, to sama przyjedzie i zrobi mi krzywdę:) I że nowotwór w tym stadium jest już widoczny w czasie dokładnego badania ginekologicznego.Gdy nadeszła wizyta u ginekologa prawie zemdlałam pod gabinetem ze strachu, tym bardziej że od kilku dni zaczęłam czuć silne bóle w miednicy.Pani ginekolog, z której swoja droga jestem bardzo zadowolona, stwierdziła, że na jajniku nie mam torbeli, ale ognisko endometrialne i sądząc po objawach ognisk jest więcej. dokładnie mnie przebadała. Zapisała mi leki i stwierdziła, że jeśli zamierzam wkrótce zacząć starać się o dziecko to bez laparoskopii się nie obejdzie. I znów pojawił się problem. U lekarza byłam przedwczoraj. Lek miałam zacząć brać na początku miesiączki, która miała zacząć się teoretycznie w dniu wizyty u ginekologa, z tym, że minęły dwa dni i nadal jej nie mam. Nadal chodzę jak zombie, boję się wyników cytologii, które mam odebrać pod koniec tygodnia, ciąglę myślę, że wykryją raka. Nie śpię, nawet nie mam ochoty jeść. Dziś ze względu na to, że nie mogłam wstać z łózka z braki chęci i bólu pleców nie poszłam do pracy, tylko do przychodni. Trafiłam na innego lekarza rodzinnego, u którego spędziłam pól godziny, dostałam zastrzyk przeciwbólowy, ze względu na stwierdzone nerwobóle, lekarka zbadała mi węzły i powiedziała że jeśli nie urosły od tego czasu to jest wszytko w porządku i ze względu na to, że są ledwie wyczuwalne, mogą być zwłókniałe, ale na wszelki wypadek mogę dostać skierowanie na usg węzłów. Ciągle zadręczam się tym, że może dolegać mi coś bardzo groźnego. Do tego stopnia, że kiedy przyjaciółka powiedziała, że zamierza przebadać się na hiv, ponieważ pękła jej prezerwatywa podczas stosunku, z chłopakiem, z którym była dość krótko, doszukałam się w swojej przeszłości podobnej sytuacji, która miała miejsce ponad 10 lat temu. W tej chwili zamierzam jak najszybciej również zrobić test. Doszukuję się u siebie objawów, których teoretycznie nie ma (ale przecież te węzły), jednak gdy tylko zaczną mnie pobolewać mięśnie wpadam w panikę, płacze i tracę chęć do życia. Bez przerwy mam czarne myśli. W tej chwili, gdy pisze to wszystko, trzęsą mi się ręce i czuję duszności. Przepraszam za tak długi post. Nie wiem czy dobrze trafiłam, ale może znajdzie się ktoś, kto doświadcza podobnych dolegliwości/problemów.
×