Zazdroszczę... Ja nie wychodzę praktycznie sama, biorę już jakiś miesiąc leki i jak narazie mam mniejsze opory co do wychodzenia z kimś. Od tygodnia chodzę do nowej szkoły (uuu a ile ja się nastresowałam! NIEPOTRZEBNIE!!!) Staram się iść do szkoły z kumpelami, niż żeby odwoziła mnie mama. Próbuję. Staram się. Tyle, że to ku****** ma tendencję do nawrotów (nawet po wielu latach :/). No cóż, taki nasz los... W środę mam wizytę u mojego psychiatry, zobaczymy co powie o moim wielkim sukcesie-> mianowicie- wyszłam sama z psem na spacer xD (telefon w dłoni, zapewnienie, że moi rodzice są w domu i w razie czego po mnie przyjdą trasa do skrzyżowania i spowrotem czyli jakieś 100metrów :/ Ja mam wielką nadzieję, że kiedyś z tego wyjdę
Gdzie się leczysz?
A studiów się nie bój, ja przeżywałam liceum jak III wojnę światową, niepotrzebnie się denerwowałam, przez co w wieku 25 lat będe miała siwe włosy. Nie polecam. Nie warto. Nie denerwuj się, nic Ci nie będzie :)