Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osia

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Osia

  1. Osia

    Witajcie!

    hej ja też się dopiero dzisiaj zmobilizowałam by coś zrobić , mam już dosyć siebie jak i wszystkiego dookoła i co gorsza nawet nie mam z kim o tym porozmawiać bo mieszkam za granicą. Z rodzina mój kontakt równa się 0 mniej więcej od pół roku ale z nimi nigdy nie miałam takiej więzi jak inni są tylko wtedy jak sami coś potrzebują. Mój chłopak stara się ale totalnie nie rozumie co czuję i dla niego to jest weź zrelaksuj się ,zrób coś bla bla bla łatwo powiedzieć kiedy jedyne na co mam ochotę to spać i płakać, po prostu masakra totalna. Dlatego dzisiaj od rana googlowałam by poszukać jakiegoś rozsądnego miejsca z "rozsądnymi" na mój sposób ludźmi którzy nie zbagatelizują i nie potraktują mnie jak idiotki (mam nadzieje hehe) a ja będę się miała w końcu gdzie wygadać choć trochę. Bo nawet jak to piszę to mi się gardło zaciska i mam ochotę wykasować wszystko, ale jak nie teraz coś napiszę to kiedy? Znowu odłożę na tzw święte nigdy. Jak na siedzenie tu 4 godziny to się trochę wyedukowałam, i wyszło mi że mam depresjo nerwicę. Moja mama też miała nerwicę więc może to dziedziczne? Hmm, w każdym bądź razie wydaje mi się że musze jednak przejść się do lekarza , ale tak ich nie znoszę. Mieszkając w Holandii ani razu mi się nie zdarzyła wizyta na której nie miałabym wrażenia że po co tu jesteś, bo generalnie na wszystko paracetamol i heja. Kiedy 2 lata temu miałam początki lekarz pierwsze co stwierdził że moje duszności (tylko to były takie duszności że aż czarno mi sie robiło przed oczami i miałam wrażenie że każdy mięsien szyi i twarzy zaraz mi pęknie, nawet ślinę ciężko było przełknąć) że to jest alergia, jak zobaczył moją minę to po chwili stwierdził że pewnie mam hiperwentylację jakkolwiek to brzmi że dziewczyny w moim wieku tak maja i juz , i tyle jak się powtórzy to ewentualnie pomyślimy. no po prostu ręce mi opadły i więcej nie poszłam do tego pana, bo poczułam się jak głupek. Od tego momentu niestety nie polepszyło mi sie i z ataków duszności raz na tydzien/dwa mam je przynajmniej 3 razy w tygodniu do tego spadek samooceny nie potrafię z ludźmi kontaktu nawiązywać na żywo bo nie chce nikomu głowy zawracać, czuję się gorsza wstydzę się...najchętniej nie wychodziłabym z domu. Mam 26 lat (prawie bo jestem z sierpnia) i generalnie już się czuję jakbym najlepsze lata życia miała za sobą, nie wiem co mam robić każda myśl powoduje u mnie stres i strach i wybuchy płaczu. I niestety ludzie przynajmniej wiekszość mnie nie rozumie, bo odbieraja mnie jak nieambitną nudna chamska zamknietą w sobie i nikt nie chce zrozumiec ze to nie moja wina bo ja sobie z tym nie radze rowniez. mam nadzieje ze nie zhejtujecie mnie za tak dlugi rozżalony post hehehe mam nadzieje ze znajdzie sie ktos kto będzie mial czasem chwilę pogadać/bądz popisać ze mną . pozdrawiam Gosia
×