Dzień dobry. Trafiłam tutaj, bo szukam opinii na temat Ketrelu. Mam ChAD, lek ten biorę od niecałych 2 tygodni. Miałam rozpocząć od połowy tabletki 25 mg, potem sama sobie ustalić dawkę zważając na reakcję organizmu. Przy tej dawce było ok, zwiększałam stopniowo, aż doszłam do 2 rano i 2 wieczorem. Ta poranna dawka dosłownie ścięła mnie z nóg! Dostałam takich zawrotów głowy, że musiałam się położyć, choć wcześniej spałam chyba z 8 godzin. Objawy puściły trochę dopiero po godzinie, wskutek czego spóźniłam się do pracy, a i tak musiałam wypić dwie kawy, żeby zacząć jakoś w miarę normalnie funkcjonować. Biorę teraz 3 na noc, boję się zwiększać dawkę, bo muszę jakoś funkcjonować w pracy, muszę być skoncentrowana, nie mogę sobie pozwolić na bycie roślinką. W dodatku na początku zażywania miałam silne stany depresyjne, kilka razy dosłownie wyłam przez pół nocy. Owszem, potem spałam, ale rano trudno było mi wstać. Teraz czuję się nadal źle, choć nie tak bardzo, jak w ubiegłym tygodniu. Znajduję się w dość trudnej sytuacji życiowej (i nie chodzi tu o sprawy związane z finansami). Myślałam, że ten lek mi pomoże, a wcale nie jest lepiej. Zastanawiam się, czy go odstawić, czy czekać, aż zacznie działać, choć nie wiem, jak jeszcze długo wytrzymam...
