Skocz do zawartości
Nerwica.com

ner

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ner

  1. Macie rację, spróbuję pójść normalnie i porozmawiać z psychiatrą, przedstawić swoje problemy. Może jakiś SSRI faktycznie okaże się pomocny, może za wcześnie się zraziłam... Po prostu czytałam, że rzadko kiedy rewelacyjnie działają, a przy selegilinie efekty są ciekawsze właśnie w stronę motywacji. A łączona z fenyloetyloaminą podobno potrafi zdziałać cuda Znalazłam polecanego psychiatrę, który podobno nie cacka się z przypisywaniem leków i chętnie zmienia je, gdy nie działają (co jest logiczne, ale obawiam się uporu, że będę _musiała_ coś brać..). Jeszcze raz dzięki za pomoc! Jak to wygląda? Bo, że nielegalne to wiadomo chyba...? Nie mam żadnych znajomych ani nikogo, kto mógłby mi pomóc "załatwić" taki lek. Nie chcę też nic rozpowiadać w swoim małym środowisku ani w rodzinie, nie ma sensu, bo szykowałby się mocny "ostracyzm" rodzinno-"towarzyski". Nikt chyba nie zrozumiałby dlaczego idę do psychiatry czy psychologa - rodzice zawsze uważali, że to bzdura i strata pieniędzy, bo wszystkie problemy typu depresja, fobia i nerwica to "wymysły". Bałam się kiedykolwiek coś mówić, a teraz jestem (w miarę) na swoim i żyję swoim życiem. Powolutku..
  2. Właśnie nie dostałam, ktoś wcześniej pisał w tym wątku, że tak zrobił - powiedział, że kiedyś już brał i pomagało i dlatego mógł potem dostać od psychiatry. Czytałam, że ciężko to dostać i dlatego się zastanawiam czy nie skłamać, choć to pewnie durny pomysł... Sama już nie wiem. Wystarczy, że powiem o swoich objawach? Boję się, że dostanę ssri i do widzenia.
  3. Witam, przepraszam za podbijanie tak starego tematu, ale chyba nie ma sensu zakładać nowego... Od bardzo długiego czasu choruję na depresję. Mam fobię społeczną, a do tego nie radzę sobie z życiem, ludźmi, nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać poza netem - nic. Nie byłam nigdy u psychiatry, tylko u psychologa, który kazał mi bardziej się otworzyć itp. Kupa bzdur, bo czuję, że potrzebuję leku, nie mam siły już dalej "pozytywnie myśleć" i "otwierać się" ani "stawiać małych kroczków" Powiedzcie mi proszę, jakie są szanse, że po wizycie u psychiatry (prywatnie) przekonam go do przypisania mi tego leku? Czy mówić, że już w przeszłości brałam np. Selgin i bardzo pomagał? Chcę spróbować tego leku, bo zależy mi nie na bezmyślnej poprawie nastroju, a raczej na ogólnym wzroście motywacji i większej chęci do pracy (ledwo utrzymuję się na studiach a NIE MOGĘ z nich zrezygnować, bo poczuję, że przegrałam życie... Poza tym chcę pracować, rozwijać się, poznawać nowe rzeczy, tylko nie mogę...). Bardzo proszę o pomoc - co robić? Jak przekonać psychiatrę? Nigdy u żadnego nie byłam...
×