Nad rzeką siedzi krowa i pali trawkę. Uhahana - klimat i te sprawy. Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i pyta:
- Te, krowa, co robisz?
- Aaaa, bobrek, jaram se... jest Oł Key...
- Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem...
- Loozik ! Ciągnij...
Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił.
- Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższą chwilę. Zresztą - naucze cię... Wciągnij macha i zaraz potem przepłyń się kawałek pod wodą w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze...
Bóbr się zaciagnal, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie
rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
- Te bóbr, co robisz?
- Aaaa, widzisz hipciu, fazuję sobie troszku...
- Daj trochę stuffu, ja też chcę.
- Na drugim brzegu krowa ma...
Hipopotam popłynął na drugi brzeg, wychodzi z wody... Krowa wywaliła gały i krzyczy:
- Bobru, ku*wa, WYPUŚĆ POWIETRZE !