Skocz do zawartości
Nerwica.com

DaGa73

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia DaGa73

  1. DaGa73

    Codzienność/Nicość

    Dziękuję za miłe powitanie. W tej chwili właśnie nie mogę bardzo pisać tym bardziej , że to baaaardzo długa historia.A może zacznę......... od tego, że mam męża i dwoje dzieci. Wyszłam za mąż bardzo wcześnie, z miłości. Nadal kocham swojego męża, on mnie też,chyba, przynajmniej tak mówi. Nigdy nie pracowałam, bo mąż stwierdził, że da radę nas utrzymać. Teraz odczuwam skutki,brak kontaktu z ludźmi. Wszystkie moje koleżanki pracują, po pewnym czasie okazało się, że nie mamy o czym rozmawiać na naszych spotkaniach. Odcięłam się całkowicie od nich. W tej chwili moje życie polega na wysłaniu dzieci do szkoły, sprzątaniu, na planowaniu obiadów i tak wkółko. Teraz są wakacje, nie chce mi się nawet wstać, umycie zębów sprawia mi wielką trudność. Starszy syn ma swoje życie {16 lat}, młodszy, swoich kolegów na podwórku {9 lat}, a mój mąż ma pracę, znajomych, odczuwam, że nie żyję z nim tylko obok niego. Jestem "sama". Mieszkam z rodzicami, ale od nich też nie spodziewam się niczego dobrego. Mieszkamy na wsi, jak to na wsi, ważniejsze są obowiązki związane z gospodarstwem, najpierw są krowy, świnie itp. Mój ojciec wyzywa mnie od darmozjadów, matka wchodzi ojcu po palcu w tyłek, za przeproszeniem, koniecznie chce żebyśmy tańczyli jak ojciec chce. Jesteśmy niezależną rodziną, nigdy nie potrzebowałam od nich na chleb. Wiedzie nam się nieźle, ale dla mnie nie są najważniejsze pieniądze. Kiedyś miałam marzenia, teraz już nie. Lubiłam się bawić, śmiać, a teraz nawet nie chodzę na wesela do rodziny, bo nie mam ochoty. Kiedyś mąż nazywał mnie kaczuchą dyskotekową. Rozpisałam się, może starczy tego biadolenia. Wspomnę jeszcze, że trafiała mi się praca ostatnio, na początku dostałam skrzydeł, że wreszcie coś dla siebie zrobię, ale w ostatniej chwili zdrefiłam. Zaczęłam bać się ludzi. Szkoda "gadać". [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:47 pm ] Znowu ja, nudziara. Ktoś tu napisał, że na życie patrzy jak przez szybę i to jest prawda, że człowiek cofa się i to też jest prawda. Dzisiaj naszła mnie chęć na płacz...... z niczego. Doszłam do wniosku, że całe życie robiłam wszystko dla innych, często wychodziło źle dla mnie, ale mimo wszytko cieszyłam się że ktoś jet szczęśliwy. Czuję się bezwartościowym człowiekiem, który żyje nie wiem po co. Po co wstawać, po co rozmawiać, po co żyć. Bezsensu. Myślałam o wizycie u psychologa, ale boję się, że on też mnie nie zrozumie. Przepraszam Was za te nudy, ale jest mi lepiej jak mogę o tym pisać. Przepraszam, ale chyba nie jestem w stanie nikomu pomóc na tym forum.
  2. DaGa73

    Codzienność/Nicość

    Witam Was wszystkich.Jestem tutaj po raz pierwszy, w ogóle nie bardzo znam się na forum.Czytając Was, zainteresowało mnie to.Mam problemy ze sobą, do tego stopnia, że zaczynam bać się swoich myśli.Moja historia jest bardzo długa.Nie wiem czy jest sens pisania.Z tego co tu przeczytałam na tym forum to okazuje się, że ile ludzi tyle różnych problemów.Może na razie będę tylko czytała, bo nie mam odwagi pisać o sobie.Są większe problemy.
×