No cóż. Ja z nerwica borykam sie juz od lat. Najgorsze jest wiecie co? Kiedy na prawde mamy jakies choroby i wtedy hipochondria jeszcze sie potęguje. Ja np. mam zmiany zapalne w jelitach mialam kolonoskopie i sie martwie ciagle,ze mi sie to raka przeksztalci. Oprocz tego mam trzaski i piski w uszach(bylam u 6 laryngologow) i do tego cos mnie kluje wiec zyje z przeswiadczeniem ze cos w tej glowie mam i sie strasznie boje.Do tego jestem iagle zmeczona. Mam minimalnie nierowne zrenice i gdzies przeczytalam ze to moze byc objaw neurologiczny wiec od razu polecialam do lekarza i chociaz okulistka mnie zbadala i powiedziala ze to nic takiego ja ciagle mysle ze oni czegos nie zauwazaja. A jakie choroby sobie wymyslalam? Tone. Juz nawet wszystkich nie pamietam. Raki piersi,jelit,zoladka,nerek,sepsa,ziarnica,czerniak,stwardnienie rozsiane,krwiaki,guzy,depresja i tak dalej i dalej... Najgorsze jest wlasnie to jak sie pojawiaja te rozne objawy to sie nasila cale to zmartwienie... marze zeby te objawy zniknely mi chociaz na jeden dzien! Ma ktos moze ochote pogadac na gg? :-) oprocz tego ze jestem przewrazliwiona jestem chyba calkiem normalna 4485797 :-) pozdrawiam wszystkich hipochondryko-nerwicowców :-)