chce wam podac przyklad na to, jak nasze mysli kieruja naszymi narzadami. lekarze postawili mi diagnoze WPW, od tego czasu moje serce walilo szybko, lapaly czestoskurcze a w nocy nie moglam zasnac bo slyszalam glosne bicia itd. 10 lat to trwalo, pewnego dnia lekarze odwolali diagnoze, stwierdzili ze nigdy jej nie bylo, od tego czasu nie zlapal mnie ani jeden atak SZYBKIEGO BICIA SERCA, nawet teraz zastanawiam sie czemu tak bardzo sie tym przejmowalam? wytlumaczcie mi dlaczego teraz nie odczuwam tych objawow? ja wam powiem, BO MOJ MOZG JEST PRZEKONANY ZE MOJE SERCE JEST ZDROWE. dlatego jedynym wyjsciem z tych idiotycznych objawow jest nieodparte przekonanie, iz jestem zdrowa. zauwazcie, to stalo sie z minuty na minute. jedno slowo, JEST PANI ZDROWA, i tak sie stalo UWIERZYLAM W TO.