Skocz do zawartości
Nerwica.com

Quenne

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Quenne

  1. Ok Zaczynałem trenować siatkówke.....8 lat naderwałem staw skoskowy, więc włożyli mi gips, ucisk był zbyt mocny i uszkodzili mi nerw strzałkowy dosłownie nie czułem nogi. Rehabilitacja trwała 14 miesiecy...CZas uciekł i siły w nogach też. Sport w Polsce Szczególnie siatkówka jest bardzo brutalny. Wiec próbuje znaleźć pomysł na moje życie. Byłem sprzedawcą później kierownikiem nastepnie przedstawicielem handlowym aż po asystenta rekreacji.... Pracy sie zmieniają jedno bez zmian z każdym dniem nie czuje szcześcia...Nie potrafie sie odnaleźć... Staram sie doceniać wartości w życiu. Sprawiać sobie radość... ale to i tak nic nie zmienia... Stres jak wyżej podany przechodze piekielnie ciężko piekielnie... i tu nie chodzi o żal nie mam 5 latek ... Chce sie dowiedzieć po prostu czy to jest normalne ??? to trwa u mnei tak 3-4 lata taki stan Jestem strasznie wyobcowanym człowiekiem... Jeżeli pisze niejasno najmocniej przepraszam
  2. Veggie ??!!?? Współczucie ja tego nie potrzebuje. Sam sobie radze w życiu tutaj nie chodzi o tą jedną sytuacje o kilka innych.... W pewnym etapie życia straciłem swoją pasje sport( kontuzja) próbuje coś dla siebie znaleźć. Zmieniałem państwo. Dziedzine pracy Pracowałem w różnych branżach i wciąż jestem nieszcześliwy Obecnie jestem Asystentem Rekreacji w YMCA... pierwsze 3 miesiące super teraz nie mam czym oddychać... Wracam do kraju za rok zaczne i skończe Studia Ratownik Medyczny.... Nic mi w życiu nie daje szcześcia... Może źle rozwinąłem wątek Ale jeżeli wystawiacie tutaj diagnozy jak vegge to chyba sobie podaruje i przeprosze
  3. Cześć.... W skrócie... Zawsze miałem dobre życie... Zdarzyło sie troche złego ale też miałem dobre chwile....Z pracą zawsze dobrze praktycznie zawsze osiągałem zamierzony cel.. Po prostu mam pewne chwile załamania.Potężne niszczące mnie np ostatnia... Miałem konflikt z kobietą ona wraca na rok do kraju przeczytała coś czego nie powinna i treść tekstu nie oddała tego co bylo prawdziwe. Praktycznie myślałem że sie rozeszliśmy... Przez 5 dni straciłem 4 kg moja normalna waga 88 teraz 84kg wiem dokładnie waże sie codziennie w pracy...Przez dwa dni nie zjadłem i 3 noce nie przespałem... Pracując chodziłem w kółko próbowałem oczyścić sobie umysł ale nie potrafiłem.. Płakałem ale tak żeby nikt nie widział... Miałem już pare takich etapów w moim życiu te stany są tak piekielnie silne niszczą mnie od wewnątrz zawsze staram sie przezwyciężyć... i udaje mi sie to ale te 2 tygodnie są zawsze straszne i bardzo ciężkie Czy jest jakaś diagnoza?? tylko mnie nie podsyłajcie do psychologa...
×