Bo znam te pozornie mądre rady i nic z tego nie wynika, ani tym bardziej nie wynikło gdy musiałem siedzieć w szkole. Na początku, tj. gdy zadzwoniłem zapytać się o zapisanie się, to ucieszyłem się - zajdę i raz na miesiąc posiedzę, nie będę musiał płacić (na studiach musiałem 350 zł), fajnie. W praktyce gdy muszę tam iść - o kurwa, jebana szkoła, jebane ubezpieczenie, co za kraj. Gdy muszę tam siedzieć - jeszcze X godzin i patrzenie co chwila na zegarek, dookoła mnie same szczeniaki i debile. Gdy wychodzę w sobotę - nareszcie koniec, jeszcze jeden dzień. Gdy wychodzę w niedziele - nareszcie kurwa, ubezpieczenie na ten miesiąc zaklepane i złość. Ostatnio w niedziele wziąłem tabletki na uspokojenie i zasnąłem jakoś o 18 w niedziele i spałem do 7 w poniedziałek. Widzisz jak mnie to męczy? Wiem, że mogę tam nigdy nie wracać, chciałbym czasem aby ktoś mi tak powiedział. Ale alternatywą jest powrót na wieś, spanie od 8 do 19, wstawanie o 19 i oglądanie tv/ siedzenie za komputerem / i czekanie aż znowu pójdę spać, przeżyłem w ten sposób maj, czerwiec, lipiec, sierpień i wrzesień 2012. Był czas kiedy myślałem o samobójstwie, nawet napisałem list pożegnalny, ale koniec końców nawet nie spróbowałem bo boję się tego, że jest coś po śmierci i że samobójstwo to nie koniec. Od kiedy zmieniłem pracę, przestałem przebywać w otoczeniu toksycznego szefa i sąsiadów z pracy jest zupełnie inaczej - cieszę się, uśmiecham, jest tak jak chciałbym aby było, zarabiam prawie 2x tyle, wracam z pracy 2km na pieszo uśmiechnięty. Jedyne problemy to 1) szkoła dla ubezpieczenia, 2) parcie na pęcherz co dzień z rana gdy jadę do pracy (ale na tym pracuję z psychoterapeutką), 3) być może kasa dopóki ktoś mi nie odda kasy, a ma mi oddać w przyszłym tygodniu. Wszystko się układa, tylko ta nieszczęsna szkoła. Nawet jak teraz piszę o tej szkole, to mam ochotę wziąć coś na uspokojenie bo po prostu nienawidzę tego tematu. Nie wiem w jaki sposób mogłabyś mi pomóc, może jeżeli orientujesz się jak założyć własną firmę i móc podoliczać wszystkie składki i rozliczać się z szefem na zasadzie faktury za usługi informatyczne? Potrzebuję jakoś rozwiązać ten problem i lepiej dla mojego zdrowia psychicznego byłoby zrezygnować ze szkoły. Zresztą, w policealnej można niezdać? Wszyscy są nastawieni na zdanie. Ja jestem nastawiony na ubezpieczenie. Czy widzisz w jakim kraju żyjemy? Liczę na odpowiedź. Resztę pozwoliłem sobie napisać na priv, bo nie chcę tego publicznie pisać. W ogóle rozmawiając o takich rzeczach najchętniej: 1) nie pisałbym tego na forum, 2) pisałbym to wszystko w zaszyfrowanym mailu http://sekurak.pl/szyfrowanie-poczty-w-outlook/