Skocz do zawartości
Nerwica.com

abu_anonim

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia abu_anonim

  1. MÓJ PORADNIK JAK POZBYĆ SIĘ NERWICY Hej, nerwica to paskudna sprawa ale od razu piszę, że da się ją pokonać, więc głowy do góry. Po pierwsze powiem, że znam problem natręctw seksualnych bardzo dobrze, podobnie jak wielu z was moje dotyczą rodziców, a konkretnie mamy ( choć wcześniej, bywały związane z homoseksualizmem, pedofilią ) Generalnie wszystkie te myśli były równie nierzeczywiste, co przykre i powie wam to każdy psycholog, psychiatra - uwierzcie mi nie tylko po to by was pocieszyć, ale dlatego że taki jest mechanizm tego schorzenia. Osoba, która znajduje sobie upodobanie w kazirodztwie czy pedofilii nigdy nie pomyśli o tym tak, że sprawi jej to przykrość, wywoła jakiś konflikt ze sobą. Według niej będzie to zupełnie ok, przyjdzie jej to naturalnie i zdziwi się dlaczego inni widzą w tym coś złego. Co więcej powiem wam, że ludzie, których najczęściej dotyka ta przypadłość w rzeczywistości są przeciwieństwem osób, którymi to ze wg. na tematykę myśli boją się stać. Sam jestem od dziecka bardzo wrażliwy, ufny, do tego stopnia, że sama myśl o tym, że mógłbym zrobić komuś / czerpać upodobanie z tego co 'wirtualnie' robię, wyobrażam sobie staje się na tyle nieprzyjemna, że jest w stanie na długo trzymać mnie w błędnym kole. Myśl staje się po prostu problemem sama w sobie, jest na tyle mocna i nacechowana emocjonalnie ( oczywiście negatywnie ) że nie można o niej zapomnieć mimo tego, że bardzo się tego chce. U mnie ten mechanizm wystąpił po raz pierwszy kiedy byłem dzieckiem i już wtedy potrafiłem sobie z nim poradzić, chociaż nigdy nie było to łatwe ( i nie będzie! Ale jest możliwe, więc jeśli chcecie naprawdę sobie pomóc to trzeba trochę popracować ) 1. NERWICA JEST DO WYLECZENIA! Przede wszystkim pamiętaj, że nerwica jest do wyleczenia, chociaż droga do zdrowia nie jest łatwa i czasem trwa długo. ( u mnie, od dwóch tygodni do kilku miesięcy). Jest mnóstwo osób, które dały sobie z nią radę - ale one nie napiszą tego na forum bo są teraz zajęte życiem i nie chcą już do tego wracać - wiem po sobie, ja jestem tutaj tylko dla tego, że zaniedbałem siebie i za mało czasu poświęciłem swoim emocjom, ale w między czasie miałem dwa lata najnormalniejszego życia i masę wcześniej, pomiędzy okresami nerwicy. 2. NIE PISZ W GŁOWIE POWIEŚCI Generalnie jestem osobą, która ciągle jest głową w chmurach. Lubie sobie rozmyślać o rzeczach ważnych i mniej ważnych kiedy idę ulicą zdarza mi się pomylić drogę bo jestem zajęty myśleniem np. o tym co będę robić za 10 lat itd. Kiedy dopadają mnie te myśli wtedy je też uwielbiam analizować, stają się wtedy moim tematem nr. 1 Myślę o tym co one oznaczają, skąd się wzięły, czy są częścią mnie, jak bardzo mi przeszkadzają itd. JEST TO NAJWIĘKSZY BŁĄD. Trudno jest w to uwierzyć, czasem wydaje nam się że wszytko w okół da się racjonalnie wytłumaczyć, niestety problem nerwicy jest problemem emocjonalnym - mądre myśli przyniosą tylko odwrotny efekt, jeszcze bardziej Cię nakręcą, wejdą w nawyk, nie pozwolą się skupić. NATRĘCTWA SĄ JAK AKWIZYTOR - mądry człowiek w ogóle nie zaczyna z nim rozmawiać bo wie, że nie ma on mu nic ciekawego do zaoferowania. Co więcej kiedy zacznie się z takim dialog, trudno jest go przerwać. Akwizytor zawsze będzie próbował wmówić nam, że to on ma racje. 3. ZACZNIJ ROBIĆ GŁUPIE RZECZY. Po pierwsze wymyśl swoim natręctwom nazwę. Nazwij jakoś te wszystkie paskudne rzeczy, których się boisz - ja wymyśliłem swoim nazwę FELKI. Po drugie ruszaj się. Najlepiej biegaj, pływaj spędzaj dużo czasu na wolnym powietrzu (teraz jest naprawdę ładnie). Ruch bardzo pomaga rozładować stres - niedawno miałem wszystkiego dość, miałem wrażenie, że zaraz umrę albo wybuchnę - i wtedy zacząłem po prostu machać rękami i skakać, wydawało mi się to głupie ale pomogło. Kup sobie książkę o owcy http://aros.pl/ksiazka/glowa-do-gory-3 zawiera ona wiele z pozoru głupich ćwiczeń na emocje, zacznij robić 4 dziennie. Ćwiczenia pomogą Ci przetrwać najtrudniejszy okres, nie musisz rozumieć tych ćwiczeń - one nie są dla twojego rozumu tylko dla emocji ( to dwie różne rzeczy, przypomnij sobie reklamę TP z rozumem i sercem ) 4. NIE UŻALAJ SIĘ NAD SOBĄ. Ludzie nie zrozumieją o co ci chodzi, jeśli nie są po psychologi albo nie przeżyli tego sami. Nie rób z siebie ofiary, ja wiem, że czasami czujesz się jak nieszczęśliwa chora osoba, dla której już nic nie będzie takie samo i dla, której skończył się świat, ale to tylko stan przejściowy, długi bo długi ale minie jeśli weźmiesz się za siebie. Z doświadczenia wiem, że współczucie i to, że ktoś wie może pomagać, ale postaraj się ograniczyć do jednej osoby na której możesz polegać ( ja powiedziałem tacie, Pani psycholog ). Przebywanie wśród ludzi, którzy traktują Cię jak normalną zdrową osobę pomaga, skupia twoją uwagę. Nie masz natręctw wypisanych na twarzy. Nawet jeśli jest ci źle, lepiej wyjść z domu, spotkać się ze znajomymi, spróbować pogadać o czymś zwykłym - nawet jeśli zauważą że coś ci jest, możesz powiedzieć, że jesteś zmęczony - nikt nie wie o czym myślisz, nikt się nie domyśli. STARAJ SIĘ ŻYĆ JAKBY TYCH MYŚLI NIE BYŁO. 5. ŚPIJ Sen jest bardzo ważny, kiedy jesteś zmęczony wszystko będzie wydawać się tobie jeszcze gorsze. Dlatego jeśli masz duże problemy ze snem zaopatrz się w jakieś pigułki. 6. CO CHCESZ MYŚLEĆ? Zadaj sobie hipotetyczne pytanie, co wolałbyś myśleć, jakie myśli sprawiają ci przyjemność. Ja lubię myśleć o mojej dziewczynie, o tym co zaplanujemy razem kiedy przyjedzie, jak nazwiemy swojego psa itd. pozytywne myślenie poprawia humor. 7. OSTATECZNY KROK. Kiedy zastosujesz się do wszystkich rad, po pierwsze poczujesz się lepiej. po drugie nadejdzie dzień X. Będzie to moment kiedy kompletnie nieświadomie zajmiesz się czymś, zapomnisz że o lęku, przejdzie ci duszność w klacie, po prostu poczujesz się normalnie. Będzie to znak, że choroba odpuszcza, wtedy wytęż wole i się tym nie ekscytuj! Po prostu kontynuuj to co akurat robisz, kiedy skończysz zajmij się czymś innym itd. Postaraj się przyjąć ten moment bez emocji i wtedy się uda. Nie zapeszaj, po kilku dniach będziesz mógł się z tego ucieszyć. Ja miałem ten moment drugiego dnia od początku nawrotu choroby, po cudownym seksie z moją dziewczyną, niestety mój błąd był taki, że za mocno się z tego ucieszyłem i nie uspokoiłem emocji. Inną sprawą jest to, że czasem porostu nie da się pozbyć natręctw tak szybko. One biorą się z naszych zaniedbań i czasami trzeba sporo w sobie naprawić zanim odejdą na dobre. ZACHĘCAM DO PRACY NAD SOBĄ, ŻYCZĘ SOBIE I WAM POWODZENIA!
×