nowa jestem, choć przeglądam to forum już od jakiegoś czasu. zdecydowałam się napisać, bo jestem totalnie zdezorientowana.
w moich rozpoznaniach przewijają się dwie diagnozy: borderline i ChAD. ja sama czuję, że ani to, ani to nie jest do końca o mnie, a sama wiem, że mam nienormalnie wysoki poziom lęku. boję się zasadniczo wszystkiego, a ten lęk upośledza moje normalne funkcjonowanie. moje myśli często mnie zaskakują i wkurzają. np. w sklepie kupuje bułkę i daje 10 zł. mam wyrzuty sumienia, że powinnam dać drobniej. gdy wychodzę uśmiecham się i dziękuje, a ekspedientka nawet na mnie nie spojrzy - automatycznie moja samoocena spada, myślę, że mnie nie polubiła, że coś ze mną nie tak... to tylko jeden z wielu przykładów. moje nastroje zmieniają się w ciągu dnia parę razy, czasem bywa tak, że dobry nastrój utrzymuje się kilka dni, a potem jest mega dół. już sama nie wiem co mi jest. nie ma w moim życiu nic stałego. nastroje, zachowania, podejście, ubiór, rzeczy które lubie zmieniają się jak w kalejdoskopie. boję się ludzi. boję się miejsc gdzie jest ich dużo. boje się napisać maila do wykładowcy. boję się uczyć. boję się wszystkiego.
wiem, że moje myślenie w wielu momentach jest spaczone. zamiast cieszyć się, że z egzaminu dostałam 4,5 robię sobie wyrzuty czemu nie 5. jednego dnia uważam, że jestem śliczna, a drugiego już siebie nienawidzę. czuję się jakbym była miksem nerwicowo-chadowo-borderowym.
a już szczególnie uważam, że jestem totalnie nieprzystosowana do typowego dorosłego życia. artystyczna dusza...
help...