Skocz do zawartości
Nerwica.com

cherrybell

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cherrybell

  1. Witam wszystkich. Czytam tak to forum bo już sama ze sobą nie daje sobie rady.. I u mnie również zaczęły występować takie objawy po urodzeniu dziecka.. Tylko przewijanie, karmienie, zabawianie etc.. Mam 21 lat, bardzo chcialam miec dziecko i gdy zaszlam w ciążę zamieszkalam z moim facetem. Cieszylismy sie ze zostaniemy rodzicami.. Niestety jak juz urodziłam, to moja radość gdzieś uciekła. Przytłacza mnie myśl że to ja siedzę z małym cały dzień, nie mogę nawet w spokoju posprzatac czy ugotować obiadu, tylko trzeba się nim cały czas zajmować. Nie mogę w spokoju zobaczyć filmu czy posłuchać muzyki, bo on płacze, marudzi i wiecznie jest głośno. Wszyscy mi mówią że mam złote dziecko-fakt, w towarzystwie to istny aniołek, ani nie jęknie.. Ale rano budzi mnie marudzeniem i płaczem.. Doszły do tego różne lęki, depresja.. Są momenty ze najchętniej dalabym go mojej mamie lub komukolwiek na cały dzien zeby tylko miec trochę spokoju. Gdy słyszę z rana jak on marudzi, to zaczyna mnie trzęść od środka i dostaję biegunki (z rana nikiedy 5 razy biegnę do wc). Mam wrażenie ze moje życie się zakończyło, ze juz nie mam szanst nic w zyciu przezyc(chociażby isc na zabawe czy wyjsc ze znajomymi na kawe) bo wszędzie muszę go brac ze sobą, nigdzie sama nie mogę wyjsc.. Czuje się jak z kulą u nogi.. Do tego zaczełam sie bać różnych rzeczy. Boję się zostać sama wieczorem jak się ciemno zrobi, bo mam wrazenie ze nie jestem sama. Panicznie zaczelam bac się dzwonka do drzwi i domofonu. Jak ktos dzwoni, robi ni się niedobrze i czuję jakby serce mi miało wyskoczyc. Nawet jak spodziewam się kogos to gdy ta osoba zadzwoni do drzwi ogarnia mnie niesamowity strach i panika.. -- 09 kwi 2013, 23:10 -- Mam 21 lat, moj facet jest duzo starszy odemnie.. Odkad maly sie urodzil nie uprawiamy seksu,nie zytulamy sie, nie calujemy.. Nie mam kompletnie na to ochoty. Nie wiem dalczego ale obwiniam go o wszystkie moje lęki i niepowodzenia.. Ostatnio płacząc wykrzyczalam mu ze sobie nie radzę, ze mam juz dość, ze to jego wina itd.. Mimo iz wiem ze to nie jego wina, to czuje ze przestaje go kochac a nawet momentami go nienawidZe.. Zle mi z tym, nawet nie mam z kim porozmawiac, przyjaciele mnie opuscili.. On chce mnie zabrac do psychologa lub do psychiatry.. I co ja powiem? Ze boje się dzwonka do drzwi?? Ze nie radzę sobie z płaczem dziecka? wstyd mi za moje zachowanie, nawet nie wiem czy dalabym rade powiedziec to wszystko.. ale czuje ze bez pomocy sobie nie poradzę.. Przepraszsm ze piszę dwa posty, ale piszę z telefonu i tak dlugi post nie chcial mi sie zmiescic za jednym razem
×