Skocz do zawartości
Nerwica.com

gunka

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gunka

  1. Po zmniejszeniu dawki przyszla pora na hustawki nastroju,raczej wiecej tych dołów niż euforii,stany pod-lękowe-co za paradoks,lek ktory leczy z lęków...w każdym razie przypomnialam sobie dlaczego uważałam że moge brac te leki do konca życia byleby czuc sie dobrze... Kiepsko sypiam,spadek formy fizycznej, z tego zmęczenia jakies otępienie no i poty nocne niezmiennie,przez te poty nie przesypiam tez porzadnie nocy,budzę sie przynajmniej raz, mokra,czuje dyskomfort dreszcze... Mam wrażenie ze te stany odstawienne przejda gładko znowu w te lęki ,które doprowadzily mnie do brania leków...błędne koło masakra. Jestem strasznie nerwowa,do szalu doprowadza mnie sąsiadka z góry która lubi podbiegac do wszystkiego w mieszkaniu i mam wrazenie ze sufit mi zaraz sie zarwie,zauwazylam tez że krytykuję w myslach ludzi dookoła mnie i jestem o wiele rzeczy zazdrosna...szczególnie jak ktos ma wyborny nastroj i samopoczucie i onosi się z tym...co jeszcze...no cięzko ogólnie.
  2. Witam, dzięki za odpowiedzi o poceniu się przy odstawianiu leku.Uspokoiłam się. Ja odstawianie przerabiałam tak naprawde w ciagu tych paru lat ze 3 razy. Pierwszy był calkowicie bezmyslny ,wynikał z mojej niewiedzy...poprostu kiedy lek mi sie skonczył nie popędziłam do lekarza po kolejna recepte ale jakby odkladalam to na nastepny dzien i na następny aż mnie siekło ....atak paniki i lęku o wiele silniejszy niż ten który sklonil mnie za pierwszym razem do wizyty u lekarza. Po tym "incydencie" wiedzialam już ,że nie ma zartów i wiecej takiej samowolki nie popełniłam. Kolejny raz zgodnie z zaleceniami lekarza...calkiem dobrze to poszlo,były wahania nastroju Majkel także trzeba to przejsc no i pozytwnie myslenie o uwolnieniu sie od prochow.... ja niestety raz na jakiś czas nakrecam sie zbyt wieloma stresującymi sytuacjami z zycia codziennego,konflikty w pracy itp i od tego zaczynam czuc pobudzenie i poddenerwowanie a po jakims czasie przeradza sie to w lęk utrzymujacy się w czasie i znowu potrzebuje wsparcia leków. Kolejny raz kiedy próbowalam odstawic doprowadzil do tego ze gdy napotkalam pierwsze gorsze nastroje ...przestraszyłam sie i wolałam jechac na lekach dalej,wtedy pomyslałam sobie że jak dla mnie to moge je brac do końca zycia byle nie miec tych stanow-leków,dołów... No i teraz.Podejmuję kolejna probę ale ta jest już nieco inna od poprzednich.Zmieniłam sie jako człowiek,staram się miec dystans do pewnych spraw-nie jest latwo,zaczełam czynnie uprawiac bieganie,tenis ...zobaczymy czy te dodatkowe czynniki złożą sie na zwycięstwo..a i jeszcze od paru miesiecy zrezygnowalam z kawy i fajek......W mojej domowej bibliotece -"pokonac leki i fobie" wracam do niej od czasu do czasu i zagladam tutaj ,żeby upewnic sie od czasu do czasu ze nie jestem sama.
  3. Witam, lecze sie na nerwicę od 9 lat.Najpierw okolo 6 lat cital z krótkimi przerwami i od 4 lat axyven czyli inaczej effectin. Jak zaczynalam brac axyven 37,5mg to przez okolo 3 tyg skutkiem ubocznym brania leku bylo nadmierne pocenie sie w nocy.Po może 2 latach lęki powróciły więc lekarz zwiekszył dawke do 75 mg Obecnie jestem na etapie stopniowego kilkumiesiecznego zmniejszania dawki leku(biorę pół tabletki co 4 dni) i obserwuje u siebie znowu intensywne nocne pocenie sie,czy to normalne przy zmniejszaniu dawki?Trwa to juz pare miesiecy i czasem jest tak ze przez 4 noce pocę sie niemilosiernie a kolejne 2 nie pocę sie. czy ktos z was mial podobny objaw? Widzę tez że lek przyjmowany co kilka dni dziala inaczej jak wtedy kiedy przyjmowałam go codziennie tzn to jest dla mnie oczywiste ale chodzi o to że przyjmowany codziennie nie wprawiał mnie w stany euforyczne,owszem samopoczucie bylo dobre ,doły i lęki znikneły natomiast przy stopniowym odstawieniu leku ,przyjecie tabletki wiąże się z następujacym stanem:po około pól godzinie robi mi się mdło i jakby lekko mnie zamula,żeby za powiedzmy 2 godziny dac mi takiego optymistycznego kopa i wrażenie ze moge góry przenosi i świat nalezy do mnie;)no i własnie tu pojawiają się najwieksze obawy co do całkowitego wycofania sie z leku.Wydawalo mi sie,że zmniejszając dawkę jakoś lagodniej to zachodzi...wiem ze jest to oczywiscie diametralna róznica w stosunku do samopoczucia jekie byloby przy naglym zaprzestaniu brania ale ogolnie interesuje mnie czy to jest naturalne? głownie to pocenie się coś co pokonalam po przystosowaniu się do leku teraz powraca przy stopniowym odstawianiu?
×