Skocz do zawartości
Nerwica.com

ameliaa

Użytkownik
  • Postów

    129
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ameliaa

  1. tak ale na własną rękę to zamkną ofiarę

    albo ofiara jest za słaba

    przecież to nie są ludzie czemu ich nie wyeliminować?

    dlaczego zamkną ofiarę za zemstę?

    Tak zamkną ofiarę tylko, że kara będzie znacznie mniejsza. Tą osobę można zrozumieć co nie zmienia faktu, że sama stała się mordercą. Nie wyeliminować właśnie dlatego, że nawet oni są ludźmi-chorymi, z wypaczoną psychiką, zniekształconymi wartościami i nie wiadomo czym jeszcze, należy trzymać ich w zamknięciu, karać za to co zrobili ale nie zabijać. Dlaczego? Bo zabijając kogoś z zimną krwią sami stajemy mordercami. To nie jest kwestia walki na arenie albo zabijesz albo umrzesz, po prostu jest inne wyjście

     

    -- 16 cze 2013, 15:02 --

     

    Wg ciebie zamknięcie kogoś w więzieniu jest brakiem reakcji?

  2. Zabijanie morderców jest drogą na skróty i nic tego nie zmieni. Jeżeli zabili z premedytacją to niech żyją z tą myślą a zapewnieniem im "odpowiednich rozrywek" dla umilenia czasu, który ma być karą powinny zająć się odpowiednie instytucje. Gdyby doszło do tego, że wprowadzają karę śmierci i sam byś się pod tym podpisał (rozumiem, że jest to abstrakcją) przez co doszło by do egzekucji, to masz krew na rękach-nie bezpośrednio ale byłbyś jednostką, która chcąc pozbyć się jakiejś "niewłaściwej cząstki społeczeństwa" swoim czynem sama poniekąd nią się staje. Nie nazywam cię mordercą za same poglądy- o ile w ogóle nazywam cię nim już teraz-cały czas biorę pod uwagę gdybanie. Widzisz co do statystyk skuteczność jest nikła ale jest. Nie wolno więc pozbawiać drugiej osoby szansy, jeśli istnieje nadzieja. Jasne, że mordercy wiedzą, że coś jest złe ale to jest ich sposób bycia, którego należy ich oduczyć, wpoić nowy sposób. Jeżeli nie działa, niech żyją w odosobnieniu, nie robię z nich ofiar ale ludzi. Czy ja gdzieś napisałam, że należy im wybaczać, pozwalać żyć normalnie? Kwestia wybaczania należy do bliskich ofiar i do nich samych nie do osób postronnych. Nigdzie też nie napisałam, że ci wszyscy mordercy nie zasługują na karę. Piszę tylko, że nie zasługują na śmierć. Ty natomiast cały czas narzucasz mi, że chcę uniewinnienia, wybaczania i pozwalania żyć normalnie tym osobom. Pamiętaj, że stalin i hitler to historia, do teraźniejszości należy podchodzić inaczej. Jednak, jeśli już o nich wspominasz to weź pod uwagę, że były to geniusze , za którymi szły tłumy. Nikt nie powstrzymał ich w porę, więc to nie jest żadne porównanie.

     

    -- 16 cze 2013, 14:38 --

     

    Tak zbrodnia pozostanie zbrodnią bez względu na okoliczności. Ok trzymając się tego odpowiedz sam sobie czy pozbawienie życia zbrodniarza nie jest zbrodnią.

  3. Godząc się na przywrócenie kary śmierci sami stajemy się mordercami, czyli grupą społeczeństwa, którą się chce wyplewić jak jakieś chwasty.
    głupoty piszesz, może w ogóle nie wsadzajmy przestępców do więzień bo przecież to nieludzkie zamykać ludzi w odosobnieniu. Niestety tak patologiczne myślenie jest nieobce elitą sprawującym władzę wierzącym w resocjalizację( która w ogóle się nie sprawdza w praktyce), które więzienia zamieniałyby w luksusowe sanatoria, zresztą w Skandynawii już tak jest.

    Nie sądzę żeby to co piszę było głupotą, każdy ma prawo do własnego zdania a wg ciebie najlepiej pozabijać wszystkich bo przecież tak łatwiej. Nie przyjdzie ci pomyśleć, że to może życie zmusiło ich do bycia takimi, społeczeństwo, być może nikt nie nauczył ich odpowiednich wartości i ktoś musi zrobić to teraz? Patologicznym myśleniem tak się składa jest nie próba ratowania człowieka tylko unicestwienia go. Jakim prawem chcesz decydować kto może żyć a kto nie? Kim ty jesteś co? Zwykłym człowiekiem i niczym więcej, takim samym jak my wszyscy. Chcesz zabić bo ktoś to zrobił, to niestety żyjąc zgodnie z twoją zasadą ciebie też powinno to spotkać. Po to są więzienia, o których pisałam więc bardzo proszę abyś nie sugerował mi, że jestem za uniewinnieniem więźniów, bo to też ludzie. Biorąc pod uwagę, że jest to specyficzne forum dziwi mnie, że nie wierzysz w resocjalizacje. A pretensje związane z warunkami więźniów możesz kierować do odpowiednich ludzi albo najlepiej trzeba było samemu kształcić się w odpowiednim kierunku i próbować coś zmienić w tym chorym systemie a nie psioczyć i chcieć pozabijać wszystkich "złych".

  4. Mordercy to też ludzie tyle, że ze spaczoną psychiką i niebezpieczni. Nie wszyscy zostają tacy do końca. Nie wiemy co nimi kierowało. Wybieranie typu "ty zabiłeś i ty też ale ciebie już na tym świecie nie chcemy" jest niesprawiedliwe. Godząc się na przywrócenie kary śmierci sami stajemy się mordercami, czyli grupą społeczeństwa, którą się chce wyplewić jak jakieś chwasty.

  5. Bo tak samo, jak w czasach komunistycznych, skazywało się na karę śmierci, tylko ludzi, którzy zabijali dla zysku, z zemsty i robili to z "zimną krwią".

    Nawet wcześniej planując taką zbrodnię. Uważam, że zabicie kogoś w afekcie, pod wpływem emocji, to już inna sprawa.

     

    Przede wszystkim, taka osoba czy takie osoby, nie planują zabicia, nawet nie myślą o tym, a zabijają, nagle.

    I takie osoby są już w jakiś sposób usprawiedliwiane od kary śmierci.

    A w polskim prawie, za takie zabójstwa, "w afekcie", otrzymuje się: od kary w zawieszeniu, do 5-8 lat więzienia. To jeszcze zależy od okoliczności zabójstwa.

    Bo Sąd w takich przypadkach może łagodnie potraktować sprawcę, albo surowiej. Nie pamiętam dokładnie, jakie wyroki są za zabójstwa "w afekcie" i za nieumyślne spowodowanie śmierci.

    Jest jednak różnica między śmiercią a długością wyroku liczoną w latach. Wg ciebie osobę, która została zabita interesuje czy było to w afekcie czy też nie? Faktem jest to, że ktoś stracił życie-rodzina straciła jednego z członków, ból jest ten sam więc jakim prawem ludzie mają oceniać czy ktoś powinien zginąć czy nie? Jaki sens w karaniu kogoś za dokładnie to samo co sami zamierzamy zrobić

  6. Jednak kara śmierci, to po prostu bestialskie pozbywanie się problemu-odebranie komuś życia, za to, że zrobił dokładnie to co my sami zamierzamy? A być może ten morderca również wymierzył "swoją sprawiedliwość'
    a czy osoba która bestialsko pozbawiła życia inną osobę nie jest godna bestialstwa. A kara śmierci powinna dotyczyć tylko 100% morderców, nie żadnych zbrodniarzy w afekcie, czy kobiet które zabiły katujących mężów.
    Popierając karę śmierci sami stajemy się niczym ci zbrodniarze, których chcemy zabić.
    to jakieś lewicowe, a może błędnie rozumiane katolickie brednie, porównywanie mordercy który zabijał z premedytacją do osoby która jest za karą śmierci jest zupełnie bezsensowne.

    Nikt nie jest godny bestialstwa. Jeżeli to społeczeństwo ma się zmienić na lepsze ktoś musi zacząć dawać dobry przykład. Wg ciebie uśmiercanie innych nim jest? To nie jest błędnie rozumiana katolicka brednia. Jeżeli ktoś jest przeciwny od razu należy doszukiwać się w tym katolickiej paplaniny? Chcesz kogoś zabić, a raczej podpisujesz się pod tym w czego efekcie ktoś traci życie-jesteś mordercą. Tak się nazywa ludzi, którzy pozbawiają kogoś życia i również jest to działanie z premedytacją.

     

    -- 15 cze 2013, 14:39 --

     

    Czy człowiek który odebrał komuś życie z premedytacją a na dodatek złamał przy tym życie kilku innym osobom zasługuje na swoje życie? Ma prawo do niego, skoro odebrał je komuś innemu? Dla mnie taka osoba marnuje tlen, miejsce, pożywienie i wodę ........

    Być może jego śmierć nikogo nie przestrzeże, być może nie przyniesie ukojenia dla załamanych po śmierci ofiary - ale daje jedną pewność - nie zrobi już tego nigdy więcej, nikomu......

    Jeżeli będzie żył w zamknięciu, sam na siebie zarabiał ciężko pracą a nie jak to jest do tej pory też nikomu nie stanie się krzywda. Poza tym co to za kara śmierć? Niektórzy muszą o nią prosić inni dostają za dokonanie zbrodni.

  7. Przede wszystkim nie wolno wymagać od kogoś poświęcenia, nie będąc samemu do niego skłonnym. Wiedziałaś, że chłopakowi zależało na tym wyjeździe, wiesz, że "przyjaciółka" rozwala związki, to dlaczego pozwalasz jej na to sama się demonizując? Trzeba było jechać i wytrzymać, jeżeli by coś było nie tak wtedy mu narzekać niech sam zobaczy co się dzieje. Na ogół właśnie jest tak, że to dziewczyna wychodzi na tą najgorszą a znajomi są ok. Wiesz wyobraź sobie, że bliscy ci ludzie jadą się dobrze bawić razem a ty musisz zostać z chłopakiem? Przykra sprawa i tyle nie dawaj takich wyborów nikomu, bo to na prawdę nie jest miłe. "Przyjaciółka" kombinuje ale pamiętaj jest zawsze po jego stronie więc mu to pasuje, ty jesteś ta be. Oczywiście nie chodzi o to, żebyś zawsze odpuszczała. Jeżeli chcesz ten związek ratować to zmień taktykę i nigdy nie obrażaj jego znajomych. A tak od serca pomyśl czy ten związek nie kosztuje cię zbyt wiele. Czasem lepiej odpuścić, on nie zachowuje się w porządku wobec ciebie. I tak jak już inni pisali możliwe, że zbiera się do odlotu.

  8. Popierając karę śmierci sami stajemy się niczym ci zbrodniarze, których chcemy zabić. Prawdą jest, że fundowanie tym ludziom darmowych wakacji jest nie na miejscu. Z drugiej jednak strony nie mają tak kolorowo, mam tu raczej na myśli to co dzieje się w więzieniach. Oczywiste jest jednak, że powinni oni ciężko pracować żeby zarobić na swoje utrzymanie będąc pod zamknięciem skoro nie potrafią się odnaleźć w społeczeństwie i powodują zagrożenie. Jednak kara śmierci, to po prostu bestialskie pozbywanie się problemu-odebranie komuś życia, za to, że zrobił dokładnie to co my sami zamierzamy? A być może ten morderca również wymierzył "swoją sprawiedliwość'? A co z niesłusznie oskarżonymi? Płatnymi mordercami, którzy odwalają za kogoś "brudną robotę"? Prawdziwi mordercy w dalszym ciągu będą na wolności bo posiadają wystarczająco dużo pieniędzy.

  9. Nawet nie byłam z nim w związku bo wiedziałam, że się do tego nie nadaje ale po prostu się zakochałam a on spotykał się ze mną, sam pisał i nagle nic, przestał się odzywać i wiem, że się nie odezwie ale mnie go brakuje, choć nawet nie znam go dobrze. Ale właśnie przeczytałam poprzednie posty i widzę, że nie tylko ja cierpię z tych powodów.

  10. To teraz ja się wyżalę bo muszę to gdzieś napisać pomimo tego, że problem jest błahy a może właśnie dlatego. Jestem głupia i naiwna, zakochałam się w młodszym człowieku, który do tego ma córkę i mnóstwo problemów. Chciałam mu dać szansę nie zniechęcając się tym, że już kiedyś mnie zlekceważył albo po prostu się znudził i co bach znów to zrobił i jest mi z tym źle, bo jestem dorosła i wiedziałam co robię i jak to się skończy.

  11. Z perspektywy osoby w podobnym wieku mogę przypuszczać, że Pani córka jest troszkę rozżalona i nie bardzo wie co chce zrobić ze swoim życiem. Być może właśnie przez to uważa, że dbając o urodę to wszystko przestanie się liczyć. Może dobrze by bylo porozmawiać z przyjaciółką/przyjacielem córki jeśli takową/takowego posiada, w takich sytuacjach rozmowa z rodzicem na ogół nie wiele daje, wiem to z własnego doświadczenia.

  12. A ja tu mam właśnie prośbę do wegeludków :) czy mógł by mi ktoś polecić coś dobrego i szybkiego w przygotowaniu na obiad? Wiem, że jest mnóstwo przepisów i wystarczy wpisać odpowiednią frazę w google ale myślę, że właśnie to jest dobre miejsce do zadania tego pytania i byc może rozładowania napięcia :D

  13. anonus a gdyby zacząć jeść ludzi? Silniejszy człowiek zje słabszego. Uznasz to za właściwe i przejdziesz obok takiej sytuacji obojętnie tłumacząc sobie, że człowiek jest wszystkożerny? Tak jest zwierzęciem i jest wszystkożerny ale ma również uczucia i świadomość zadawania bólu. Taka jest różnica. Zwierzęta nie posiadają takiej wiedzy jak my co nie oznacza, że ich życie jest mniej cenne, jednak usprawiedliwia pewne ich zachowania. Jak już wspomniałam porównywanie nas do wilka jest równie odpowiednie jak do modliszki

  14. Zażywam paroksetyne od ponad miesiąca tylko, że bardzo małą dawkę, czyli jeśli zdecyduję się na wyższą (oczywiście pod nadzorem psychiatry) faktycznie mogę się spodziewać takiego zobojętnienia, którego w tej chwili u siebie nie zaobserwowałam? Może nie powinnam pytać na forum ale niestety lekarz nie udzielił mi takiej informacji a wiem, że tutaj wszyscy mają spore doświadczenie z lekami

  15. anonus jest różnica między wilkiem pożerającym zająca, którym kieruje czysty instynkt i głód a człowiekiem, który zabija zdając sobie sprawę jaki ból zadaje tym stworzeniom. Dodam, że żyjąc w XXI wieku wiemy już wystarczająco wiele na temat zdrowych diet, z których można wyeliminować spożywanie "mięsa" więc tu już nie działa absolutnie instynkt. W związku z czym porównanie wilka do człowieka to trochę tak jak próby szukania wyjaśnienia dla wyrodnych matek w zachowaniu modliszki.

     

    -- 25 maja 2013, 20:06 --

     

    Również jestem wegetarianką ale dopiero od około 5 lat:)

  16. Najlpierw gdy mu powiedziałam przez 3 dni mnie ignorował. Kiedy w towarzystwie innych próbowałam coś mówić... nie do niego ale ogólnie do innych. on zawsze albo mi dogryzał.

     

    Wiesz co ja myślę? Ten kolega to dzieciak, który tak na prawdę nie wiedział jak ci dać do zrozumienia, że nie jest zainteresowany a dzięki takiemu zachowaniu dodatkowo pokazał jakim jest twardzielem. Niestety większość chłopców w tym wieku nie docenia tego co wewnątrz i rzeczywiście większą uwagę zwraca na dziewczyny, które cieszą się dużym zainteresowaniem. Wierz mi, że z wiekiem im się to zmienia. Postaraj się tym tak nie przejmować jesteś jeszcze młodziutka i wszystko przed Tobą. A na łzy jest metoda tusz wodoodporny;)

     

    -- 19 kwi 2013, 22:22 --

     

    Przepraszam za dziwną formę zacytowania twojej wypowiedzi ale jakoś tak nie wyszła wizualnie jak powinna:p

  17. ameliaa, a może to kwestia nadopiekuńczości, bądź jej braku.

    Też tak może być ale wydaję mi się, że raczej jest to potrzeba zrozumienia, a tak na prawdę nikt nie zrozumie nas lepiej niż my sami

     

    -- 19 kwi 2013, 22:01 --

     

    ameliaa, moze ogolnie brak rozmow z bliskimi

    Na pewno ale tak jak już napisałam nikt nie zrozumie nas lepiej niż my sami siebie i przez to odpowiedzi, które sobie tworzymy w głowie zawsze będą inne niż te w rzeczywistości i niestety często te "nasze" nam się bardziej podobają. Może dlatego właśnie odczuwasz taki brak rozmów z bliskimi ale to chyba nie ma znaczenia czy to będą rozmowy z bliskimi, jeżeli znajdziesz kogoś kto w pełni zrozumie Ciebie. Chociaż ja mogę się mylić właściwie ty wiesz lepiej co czujesz

  18. Wiesz co zauważyłam? Szukanie na siłę czegokolwiek prowadzi do niczego. Wmawianie sobie, że twoja kobieta powinna mieć kogoś lepszego też nic nie da-oprócz zazdrości i jeszcze niższej samooceny. Szukaj siebie powoli nie dla innych to na prawdę nic nie daje wiem co mówię. Też mam dwie lewe ręce i zawsze się pocieszam tym, że możne to nie nimi mam zarabiać może ty też nie;)

  19. Te dialogi tak na prawdę mają czemuś służyć i chyba gdyby nie one to człowiek by zwariował

     

    -- 16 kwi 2013, 22:34 --

     

    moje wewnetrzne dialogi to rozmawianie w myslach z osobami z mojej rodziny.to chyba sie bierze z braku prawdziwych wyczerpujacych temat rozmow z matką.

    To chyba nie jest kwestia twoich braków wyczerpujących tematów rozmów z matką tylko braków rozmów z innymi ludźmi. Ja bym nie szukała na siłe problemów z relacjami z matką.

  20. Znalazłam artykuł na temat takich dialogów. Może trochę uspokoi zainteresowanych-w tym mnie. To jest jego fragment: "Zjawisko to jest znane prawdopodobnie każdemu z nas. Towarzyszy przygotowaniom do ważnej rozmowy i symulowania jego przebiegu („gdy zada mi pytanie x - odpowiem Y”), dokończaniu niezadowalającej pod kątem efektu interakcji („gdybym teraz był w tej sytuacji powiedziałbym Ci … itd.”) a zakochanym pomaga przeżyć rozłąkę. Inne przejawy to automatycznie właczające się głosy krytyczne – „ nawet się za to nie bierz, i tak ci się nie uda”, albo przeciwnie - wspierające („dasz radę”).

    Dialogi wewnętrzne związane są zarówno z wyobrażonymi rozmowami z innymi osobami, jak i, z poszczególnymi częściami własnej tożsamości – w psychologii określanych mianem subosobowości.

    Pierwszy rodzaj a więc dialogi z umysłowymi reprezentacjami innych, stanowią istotny etap rozwoju poznawczego i społecznego i pojawiają się w dzieciństwie. Czasami mają postać konwersacji z wyobrażonym przyjacielem albo z podziwianymi osobami. Umiejętności prowadzenia wewnętrznych debat jednak obecne są również u ludzi dorosłych, choć nie wszyscy się do nich przyznają, co w dużej mierze wynika z niezrozumienia różnicy pomiędzy prowadzeniem zdrowych i kontrolowanych dialogów, a ich psychopatologicznym odpowiednikiem towarzyszącym schizofrenii.

    Dla uspokojenia – zdrowe dialogi nie są słyszane fizycznie na zewnątrz, ale cały proces dzieje się w wyobrażeniowej przestrzeni umysłu.

    Prowadzenie w wyobraźni rozmów z innymi osobami jest naturalne i wynika ze społecznej konstrukcji wiedzy którą nabywamy w interakcji z innymi ludźmi, choćby poprzez przekaz – rodzice – dziecko, albo nauczyciel – uczeń. Nawet jeśli człowiek pozostaje sam, posiada wzorce kontaktów interpersonalnych w swoim umyśle, a dostępne sposoby myślenia swój kształt zawdzięczamy relacjom społecznym w jakich uczestniczyliśmy w przeszłości i odpowiadających im reguł komunikowania się. Dzięki temu ważną zasadą myślenia staje się pewna naprzemienność w zakresie zadawania pytań i udzielania odpowiedzi, zgadzania się oraz wyrażania wątpliwości, formułowania argumentow oraz odpowiadających im kontrargumentów. A stąd już krok do dialogów wewnętrznych.

    Obecność dialogów z samym sobą wynika z kolei z tego, że jak udowadniają autorzy wielu współczesnych ujęć psychologicznych (popartych naprawdę poważnymi – czyt. rzetelnymi badaniami) umysłowe życie człowieka nie jest organizowane przez umysł jako całość, ale raczej przez wiele autonomicznych ośrodków – czyli wspomnianych subosobowości. "

×