Zaglądałam na forum od dłuższego czasu, dopiero teraz zdecydowałam się zarejestrować,
widzę, że jest tu duużo świetnych przydatnych informacji, ale przede wszystkim ogromna empatia :)
Może więc znajdzie się ktoś, kto (albo mam nadzieję, że był) w podobnej sytuacji do mojej - mam 23 lata, dopiero od niedawna zauważam coś, z czym walczyć nie umiem, otóż decyzje, zadania dnia codziennego stwarzają dla mnie straszny problem, w ogóle ostatnio po przeanalizowaniu moich doświadczeń doszłam do wniosku, że niewiele zawdzięczam sobie i swojej pracy, a raczej większość tego, co mnie spotkało, było dziełem przypadku albo inicjatywy, wpływów innych osób. Ale do rzeczy... Liceum, normalne wyniki - raz lepiej, raz gorzej, matura, studia, wyniki niezłe, lubiłam tę naukę, ale kiedy przyszło do napisania pracy licencjackiej, tu pojawił się problem... Inni pisali, oddawali, a ja... rok po zakończeniu studiów nadal to odkładam, nie mam oddanej pracy. W mojej głowie siedzi wielki mur, który nie pozwala mi nic z tym zrobić, a przecież nie jestem niezdolna, nie jestem głupia, inni robią, dlaczego dla mnie to jest problem?
W momencie kiedy zaczęłam pracę - całe szczęście, że miałam w pracy dużą swobodę podejmowania decyzji i wykonywania obowiązków, ale też pojawiały się bardzo często takie pomysły, że dopilnuję czegoś do końca, dopilnuję, a później odkładałam to na "święte nigdy" i jakoś mi się zawsze takie wybryki dawało wytłumaczyć albo wyręczyć się kimś innym.
Nie uważam się za lenia, ciężko opisać mi jak wygląda to poczucie składania sobie obietnic, że teraz będę wypełniać obowiązki, teraz będę sobie ułatwiać rozwiązywanie wszystkich spraw, a jak zawsze kończy się na tym, że nie robię nic.
Niedługo idę do nowej pracy, paraliżuje mnie strach, wręcz poczucie, że tutaj się już ak nie uda, nie będę mogła ściemniać, będę musiałą pracować jak każdy inny normalny człowiek,a ktoś mnie będzie z tego rozliczał...
Macie jakieś pomysły : jak nie odkładać dosłownie wszystkiego (nawet napisania tego postu :):):) ) na później, staram się już nie odkładać nieczego na później,bo wiem, że i tak nigdy już mogę tego nie zrobić.
Ktoś z Was był na jakieś terapii, może jakieś inne metody?
Będę wdzięczna za odpowiedzi
i oczywiście pozdrawiam cieplutko