Skocz do zawartości
Nerwica.com

BreakVertex

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez BreakVertex

  1. Taak Taak Paulina, mam to samo, a kiedy tylko coś zauważę to już w ogóle do 6 rano się nie kładę, bo już, że to jest w łóżku, połknę itp. Świetny naprawdę super pomysł ze sprayem na owady dziś to koniecznie wypróbuje. łudziłem się że jakaś płytka na owady o rzekomym zasięgu 20 m nie pozwoli im wleciec, ale ona jest na tyle beznadziejna, że tylko powoli je zabija więc owady są w strasznym "amoku" i miotają się, uderzając o biurko, zarówkę , ale na te większe to nie działa w ogóle. Niestety pamiętam jak keidyś na biologii w 3 klasie Lo siedziałem skrzywiony całą lekcję kiedy w książce było zdjęcie jakiegos robala, bo babka mówiła o chorobach jakie mogą wywołać coś tam ale jej nie sluchałem bo to był jakiś obrzydliwy robak z Amazonii wielki skrzydlaty i śluzowaty. Normalnie ciarki mnie przechodziły. Chciałem to zamknąć, ale kazała robić notatki z tekstu na ocenę i gdyby nie to, że dostałem 1 z genetyki i mogła mnie usadzić to bym zamknął, a tak starałem sie jednym okiem patrzeć w książkę, a ją znienawidziłem Dziś kupię ten spray na owady i spróbuję obejrzeć jakieś zdjęcia owadów, mówiąc sobie, że nie ma czego się bać, ale niestety rzeczywiście bez terapii się nie obejdzie, jeszcze raz dzięki i 3-majcie się!
  2. Twilight masz rację - wyjątkowo się nakręcam na te owady. Nie wiem dlaczego je winie za swoje problemy, muszę sobie zdać sprawę, że problem tkwi w mojej psychice, a nie w nich samych(choć i tak nadal ich nienawidzę) to mam nadzieję, że z czasem zmniejszy się to uczucie i będę po prostu na nie obojętny. często, gdy któryś z nich wpadnie do domu staje się moim wrogiem, jakby nieproszonym i znienawidzonym gościem, którego chcę załatwić. Próbowałem też(kiedy owad był w innej części pokoju) otwierać okno żeby wyleciał, ale skończyło się na tym, że wpadło dodatkowo kilka komarów i jakaś cholerna szczypawa. Mój problem polega też na tym, że ja nie umiem się do owada zbliżyć tzn. kiedy chcę go wyeliminować nie mam odwagi podejść bliżej niż jakieś 2 m. Ogarnia mnie jakiś paniczny strach. Takie polowanie nie ma oczywiście żadnego sensu, bo gazety fruwają po całym pokoju, owad znika, a ja podwójny strach, bo dodatkowo martwię się czy czasem nie ma go gdzieś w łóżku:). Wiem to nienormalne i cieszę się, że znalazłem to forum:). Nie wiem dlaczego, ale gdy jestem pod wpływem alkoholu ten lęk jest dużo mniejszy, potrafię np odbijać czapkę chrabąszcze majowe, na trzeźwo jestem przerażony. W każdym razie masz rację postanowiłem sprobować zrozumieć, że tak naprawdę moje lęki są niewspółmierne do rangi sytuacji w związku z czym muszę zniwelować strach i nienawiść. Kiedy dodatkowo nakręcam się na owady pojawiają się kolejne symptomy nerwicy. Czuję ucisk w żołądku, mrowienie, wściekłość, agresję, ale tez paraliż i takie inne. Postaram się samemu w jakiś sposób uświadomić sobie, że owady mi nie zagrażają, co najlepsze wcale nie boje sie owadów, które mogą mnie użądlić, ale tych raczej niegroźnych. Kompletnie się w tym pogubiłem i nie potrafię siebie zrozumieć w żaden sposób. jeśli nie będę sobie umiał pomoc zgłoszę sie do lekarza pierwszego kontaktu, bo ten koszmar dłużej trwać nie może. W dodatku nie umiem przestać myśleć o zagrożeniu, bo się bardzo często przyłapuję na tym, że rzekomo kątem oka widze idącego robala a tam nic nie ma Pozdrawiam!
  3. Witam wszystkich na forum! Jestem tutaj nowy, więc na początek parę słów o sobie:) Nazywam się Marcin i mam 19 lat. Z owadami zmagam się już jakieś 4 lata. Zaczęło się od cholernego programu na jakimś Discovery, w którym pokazywali obrzydliwe robale z tymi wstrętnymi flakami pod pancerzem. Wrrr, potem muchy, larwy. Wyobrażałem sobie, że nadepnę zaraz na taką i wyleje jej się ta okropna maź. Ok, ale nie przeszkadzało mi to zbytnio. Mijały dni, wiadomo normalnie wychodziło się ze znajomymi. Niestety zaczęła się "era" chrabąszczy majowych. To obrzydliwe, pękate i wielkie coś było strasznie upierdliwe i latało za swoją ofiara siadając na niej(zwykle podstępnie na plecach). Zauważyłem, że miałem mokre ręce i chciałem wiać. Teraz jest jeszcze gorzej, zamykam okna, bo nie chce żeby coś wpadło, nakupowałem jakieś płytki na owady, które są do niczego:/. Na dworze jest jakiś kompletny dramat, ciągle się odwracam i rozglądam czy czasem nic nie nadlatuje, kiedy w tym roku były te majowe, mało nie wpadłem pod samochód, gdy stałem na przystanku, bo zacząłem się trząść i odchodzić w prawo, a że nie było chodnika tylko pobocze to nie zauważyłem, że jestem na jezdni. Najgorzej, kiedy coś wpadnie do domu, teraz nienawidzę już wszystkiego. Kiedy zauważę coś w domu najczęściej na ścianie przy oknie zaczyna się po prostu nie wiem kompletny dramat. Uciekam do wyjścia z pokoju, obserwuję, czekam. Idę cichaczem po gazety i jakiś spray, np do mycia szkła i czekam, a później walę czym popadnie nie patrząc na godzinę. Kiedy owad zniknie mi z oczu boję się wejść do pokoju, że na nim usiądę albo usnę i go połknę, bo mi wejdzie do ust. To jest po prostu koszmar. nie wiem jak sobie z nim radzić. Moja dziewczyna jest już przyzwyczajona, bo jesteśmy 1,5 roku razem i mówi, że ona się zajmie niszczeniem owadów w domu, ale ja też chcę mieć spokój. Brzydzę się tego, boję i nienawidzę. Ciągle wyobrażam sobie, że gdzieś na pustyni powstaje ogromny zbiornik który zwabi wszystkie łącznie z najmniejszymi owadami tego świata i je spali potem na szczątki wyleje jeszcze cyjanek i wszystko, co je zabije. Niby są pożyteczne ale ja tam wolę nie mieć żadnych kwiatków i innych syfów w zamian za brak owadów. Nienawidzę ich do tego stopnia, że na samą myśl o dotknięciu mam na maxa mokre ręce, ciarki, jest mi niedobrze i kręci mi się w głowie. Obecnie po raz drugi miałem w pokoju ogromnego zielonego robala latającego jakby konik polny xxl, a ciągle mi po pokoju latają(w nocy) jego b. mini wersje. Skąd to się bierze? Ma Ktoś taki problem albo coś wie na ten temat? Prosiłbym o jakieś informacje o tych cholernych zielonych robalach. Teraz tylko ogólne pytanie dotyczące mojej nerwicy Jak sobie z nią poradzić? Istnieją jakieś dobre instytucje? jeśli Ktoś z Was byłby w stanie mi pomóc, to bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam wszystkich! 3-majcie się!
×