Skocz do zawartości
Nerwica.com

joanna94s

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez joanna94s

  1. Po prostu uważam, że samo rozumienie miłości bez jej odczuwania nie ma żadnej wartości, a jeśli będziesz z kimś szczęśliwy, to nie potrzebne są do tego sztuczne definicje.
  2. Nie niszcz mi pięknych teorii. A miłości nie musisz teraz rozumieć, ale to jedna z niewielu rzeczy, w którą wierzę, ale jest chyba bardzo rzadka. A jak to się stanie? Nie wiem, ale historia zna takie przypadki, że ktoś był na skraju rozpaczy i wszystko mu się ułożyło. W pewnym momencie po prostu wyleczysz się i wtedy wszystko co o sobie piszesz się zdezaktualizuje. A jakbyś był upośledzony to byś nie potrafił sklecić zdania, gdyby nie blokada psychiczna to pewnie mógłbyś w sobie odkryć nieograniczone zdolności. Wiem, bo też tak mam, tylko to widzę, ale nie wiem czy to lepiej, bo jak nie mogę na razie nic z tym zrobić to strasznie mnie to wkurza, wyobrażam sobie kim mogłabym być i wyżywam się na sobie i innych(na tych mniej)
  3. JA sobie zawsze mówię, że nie mogę skończyć życia, jak naprawdę nigdy nie byłam szczęśliwa i ta nadzieja ma naprawdę ogromną moc. Myślę sobie wtedy, jak to mi będzie dobrze za 10 lat, będę spełniona i kochana, a przeszłość będzie tylko mętnym wspomnieniem i będę się tylko cieszyła, że nie zrobiłam czegoś skrajnie głupiego.... Tylko o tym myślę Liczy się tylko przyszłość. Za jakiś czas będzie lepiej!!! Fajną mam teorię:)?
  4. Jeśli tak, to twoja mama może się czegoś domyślać, choćby podświadomie, więc jak na mój rozum to powinien być dla niej mniejszy szok. JA tak szczerze to nie rozumiem jak oni wszyscy pewnych rzeczy nie widzą, nie tylko tak oczywistych fizycznych zmian. Trzymam kciuki, jak masz powiedzieć, to zrób to jak najszybciej. Daj znać jak poszło. Powodzenia i nie łam się:) Wszyscy jeszcze będziemy bardzo szczęśliwi w tym życiu, mówię ci!!!
  5. Jak to robiłam kiedyś, chociaż miałam bardzo płytkie rany, to przecież było widać.Udawali chyba, że nic nie wiedzą, a może po prostu nie chcieli widzieć. Mojemu ojcu nie powiedziałam nigdy. Mama kiedyś się o to zapytała, to się przyznałam, ale jak jej obiecałam, że już nigdy tego nie zrobię (oczywiście kłamałam), to całkowicie jakby o tym zapomniała. A teraz jak mi się czasami zdarzy, to w takich miejscach, że nie widzi tego... Ale może warto powiedzieć. Możesz po tym poczuć ulgę. JA jak się mama zapytała, to poczułam się taka bezpieczna że wie i już nic mi się nie stanie, ale zbagatelizowała to, chociaż pozornie mamy dobre relacje, codziennie spędzamy ze sobą czas, ale nie potrafię jej powiedzieć o swoim cierpieniu.
  6. Cała ta wiara jest dla mnie tylko bezsensownym zamykaniem się w schematach. Może tak jest ludziom prościej, ale to po prostu nie jest prawdziwe. W końcu ludzie myślą stereotypami (np. rasistowskimi), bo to jest łatwiejsze, ale czy oddaje rzeczywistość? Nie
  7. Hej! Jestem tu nowa. W sumie chyba potrzebuje widzieć, że nie tylko ja mam takie problemy z sobą. Nie wiem po co to piszę. Co do tematu wątku nigdy nie próbowałam, ale marzę o tym kiedy nie mogę spać. Ale tam nic nie ma...
  8. Jak cię to pocieszy to mam tak samo
×