Skocz do zawartości
Nerwica.com

lukasz_

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia lukasz_

  1. czy jest cos dobrego bez recepty? Jezeli nie to jak uzyskac recepte na dany lek i od jakiego lekarza? Czy trzeba sie tlumaczyc, czy poprostu poprosic o lek?
  2. Witam, przez ostatnie dni nic sie ze mną nie zmieniło, mamy kontakt telefoniczny raz dziennie, ale nie rozmawiamy o niczym przyjemnym tylko, ja ciągle się jej pytam dlaczego tak jest i nie wróci skoro wie że jej potrzebuje, a ona odpowiada że wróci we wrześniu, lecz mam swoje obawy. Byłem również wczoraj u psychoterapeuty, rozmawiałem 40min - tzn. ja mówiłem a pani słuchała, nic mi praktycznie nie odpowiadała, tylko zadawała pytania o wcześniejsze życie, i obecną sytuację. Wczoraj rozmawiałem ze swoją dziewczyną o tym przez telefon i się pytała czy to ma sens skoro ona wraca za 2msc, i czy mi nie szkoda pieniędzy? (50zł sesja). Ja odpowiedziałem że mam gdzieś pieniądze... No i tak rozmowa się praktycznie skończyła, aha jeszcze mi złożyła życzenia urodzinowe 10min przed północą, ponieważ mówiła że koleżanka do niej przychodzi na 20min i chce pogadać... pozdrawiam
  3. Cała historia zaczęła się w marcu, gdy razem z moją dziewczyną zarezerwowaliśmy bilety do Anglii na czerwiec w celu zarobku. Oboje się cieszyliśmy, byliśmy podekscytowani że to nowy kraj, nowy obyczaj, zupełnie coś nowego-raj. Jestem z nią 4 wspaniałe lata, kochaliśmy się niezmiernie, przynajmniej przed wyjazdem, nie byliśmy w stanie spędzić dnia bez siebie. W międzyczasie mieliśmy oboje matury, która się zakończyła się jakimś tam powodzeniem. Nadszedł dzień wyjazdu, przylecieliśmy do miasta, na początku wszystko było jak dawniej, szukaliśmy pracy-po miesiącu ją dostaliśmy(lipiec)-jeszcze w tej samej firmie, tylko w innych oddziałach. Mieszkaliśmy u jej ciotki, poza ciotka była tam również jej córka. Z początku wszystko było w porządku, lecz jakieś 2tyg. temu wszystko zaczęło sie psuć. Stała się całkiem innym człowiekiem, obojętna na jakiekolwiek uczucia z mojej strony, zimna, miała mnie gdzieś, wolała towarzystwo ciotki, kuzynki, nowych znajomości z pracy? Mnie odstawiła na bok. Ja tam nie miałem nikogo, byłem sam, praca mnie wykańczała psychicznie i fizycznie. Jej się tam spodobało, nawet myślała o nie podjęciu studiów i zostania tam na dłuższy czas niż wakacje. Powiedziałem jej, że wyjeżdżam bo nie jestem w stanie wytrzymać dłużej w tym kraju, w tym otoczeniu i obojętności z jej strony i nie zależało mi już na żadnych pieniądzach. Na początku mówiła, że nie jest szczęśliwa z tego powodu że wyjeżdżam, ale to nie chodziło o miłość, tylko że co ona zrobi sama beze mnie, jak to ona sobie poradzi(ale przeciez ma tam rodzine), będzie musiała płacić cały pokój, zamiast połowy...Lecz z drugiej strony mówiła że taka przerwa ponadmiesięczna dobrze wpłynie na nasz związek. Dowiedziałem się jeszcze, że zaczęła smsować z jakimś kolegą z pracy-mówiła że to nic takiego i że to tylko kolega z pracy, i tłumaczyła mi się czy juz nie moze miec zadnych przyjaciół? i że tylko mnie Kocha, sama mi mówiła, że on wykazuje inicjatywe, lecz nie da mu żadnego znaku. Wróciłem do kraju 5dni temu, nie widziałem jej juz tydzien-ja wariuje, caly czas o niej mysle, tesknie. Mamy kontakt telefoniczny, mowie jej ze nie jestem w stanie zyc bez niej lecz ona mowi mi ze mnie rozumie, ale co z tego jak tam dalej chce byc?Tlumaczy sie ze ma dlugi u mnie i u rodziny, ze musi splacic, troche zarobic i wroci w polowie wrzesnia. Przed moim wyjazdem mowila ze moze wroci jeszcze szybciej bo nie poradzi sobie beze mnie, jak już mowilem mija tydzien, a ona tam siedzi i jest taka sama jak przed wyjazdem - zimna... Ja nie jestem w stanie zyc, jak przyjechalem do domu to sie rozplakalem matce na kolanach. Nie moge spac, bo caly czas mysle co ona tam robii, ze ja zostawilem sama, jeszcze z podejrzeniem o zdrade?Spie po 5h, wstaje o 5 rano, nie mam co ze soba zrobic, mam rozne omamy, halucynacje o najgorsze rzeczy ktore sie moga przydazyc, zaczalem codziennie chodzic do koscila i sie modlic. Mam mysli samobojcze. Moze wybiore sie do psychologa, przyjaciol nie mam, mam kolegow... z ktorymi nie pogadam na taki temat, bo mnie wysmieja. A ja siedze teraz z malutka nadzieja ze faktycznie wroci we wrzesniu i bedziemy znowu razem szczesliwi, lecz mam tez wieksze obawy ze tam zostanie na dluzej i znajdzie sobie kogos nowego... To jest moja pierwsza dziewczyna-mam w niej kazdego kogobym chcial miec-znamy sie oboje na wylot i swoje rodziny, byly plany na slub i wspolne dalsze zycie, lecz teraz nie jestem tego pewny czy ona tego dalej chce. Pisze tutaj o tym, bo poprostu nie mam z kim o tym porozmawiac, ona to wszystko wie, i mowie jej codziennie przez telefon ze nie daje rady, a ona dalej to samo... Moze i jest lepiej z mojej strony, bo nie moge bez niej zyc niz, lecz ona jest ciagle taka sama - zimna. Jak pisalem mam zamiar sie wybrac do jakiegos terapeuty, psychologa? Z tego co czytalem na serwisach internetowych to mam objawy depresjii. Najgorsze sa poranki, wtedy jest najgorzej...Z pod nog mi znika swiat prosze o jakiekolwiek slowo...
×