
depresyjny1977
Użytkownik-
Postów
46 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia depresyjny1977
-
Dzis sprawdzilem i 9mg sertraliny hamuje wychwyt serotoniny o 50 proc . Wiec raczej wenlafaksyna dziaola słabiej . W ogole wenla jest bardzo podobna do tramadolu i stąd byc może problemy z jej odstawieniem większe niz innych ssri . Ma też krótszy okres połtrwania dlatego na schodzeniu z niej warto zażywać fluoksetyne przez ok tydzień .
-
Dzis sprawdzilem i 9mg sertraliny hamuje wychwyt serotoniny o 50 proc . Wiec raczej wenlafaksyna dziaola słabiej . W ogole wenla jest bardzo podobna do tramadolu i stąd byc może problemy z jej odstawieniem większe niz innych ssri . Ma też krótszy okres połtrwania dlatego na schodzeniu z niej warto zażywać fluoksetyne przez ok tydzień .
-
Znam ogrom ludzi nie mających za normalnych psychologów i nie zaprzeczysz że psycholog widzi swiat inaczej . Zastanawia mnie tylko kto krztałci psychologow ? to musi być jakiś mega ..... .Ja mam trochę na podstawie własnych doświadczeń wypaczone zdanie nt terapii . Trochę nie znaczy że nie wiem o co w tym chodzi ,zwłaszcza terapeutom. Przyznajcie że taka psychodynamiczna opiera się na psychoanalizie a psychoanaliza to jakieś średniowieczne brednie . Idąc tropem myślenia iż tłumienie emocji powoduje powstawanie symptomow somatycznych to wyjdzie na to że pokerzyści powinni mieć mega nerwice. Idąc tropem takiego myślenia można powiedzieć że nie tłumienie emocji a np konflikt między chęcią wyrażenia emocji a możliwościami lub konsekwencjami może powodować napięcia i stany z nimi związane . Pozornie związane. Czemu na terapii nie uczy się pacjenta co zrobić aby bezkarnie powiększać tj magazyn takich konfliktów tylko najczęściej sugeruje się ewakuacje z toksycznego klimatu ? Bo co najprościej tak , bo terapeuta niedoszkolony i nie wie co zrobić , bo przecież na tym możliwości się nie kończą . Wreszcie czemu jeden moze tlumić emocje całe życie a inny szybko popadnie w nerwice? Zależy to od konstrukcji psychicznej czlowieka . A tą można zmieniać np farmakoterapią choć jeszcze obecnie niedoskonałą. Psychiatria jest jeszcze bardzo niepoznaną nauką i to stwarza pole do hipotez i eksperymentow na pacjentach niestety i dotyczy to psychoterapii jak i farmakoterapii.
-
Znam ogrom ludzi nie mających za normalnych psychologów i nie zaprzeczysz że psycholog widzi swiat inaczej . Zastanawia mnie tylko kto krztałci psychologow ? to musi być jakiś mega ..... .Ja mam trochę na podstawie własnych doświadczeń wypaczone zdanie nt terapii . Trochę nie znaczy że nie wiem o co w tym chodzi ,zwłaszcza terapeutom. Przyznajcie że taka psychodynamiczna opiera się na psychoanalizie a psychoanaliza to jakieś średniowieczne brednie . Idąc tropem myślenia iż tłumienie emocji powoduje powstawanie symptomow somatycznych to wyjdzie na to że pokerzyści powinni mieć mega nerwice. Idąc tropem takiego myślenia można powiedzieć że nie tłumienie emocji a np konflikt między chęcią wyrażenia emocji a możliwościami lub konsekwencjami może powodować napięcia i stany z nimi związane . Pozornie związane. Czemu na terapii nie uczy się pacjenta co zrobić aby bezkarnie powiększać tj magazyn takich konfliktów tylko najczęściej sugeruje się ewakuacje z toksycznego klimatu ? Bo co najprościej tak , bo terapeuta niedoszkolony i nie wie co zrobić , bo przecież na tym możliwości się nie kończą . Wreszcie czemu jeden moze tlumić emocje całe życie a inny szybko popadnie w nerwice? Zależy to od konstrukcji psychicznej czlowieka . A tą można zmieniać np farmakoterapią choć jeszcze obecnie niedoskonałą. Psychiatria jest jeszcze bardzo niepoznaną nauką i to stwarza pole do hipotez i eksperymentow na pacjentach niestety i dotyczy to psychoterapii jak i farmakoterapii.
-
To jest jasne tylko że większośc osób nie mających doświadczenia z terapią ma przekonanie że idzie jak do lekarza po sposób na zdrowie.Wiecej są zachęcani bez rozpoznania czy im to pomoże czy zaszkodzi.
-
To jest jasne tylko że większośc osób nie mających doświadczenia z terapią ma przekonanie że idzie jak do lekarza po sposób na zdrowie.Wiecej są zachęcani bez rozpoznania czy im to pomoże czy zaszkodzi.
-
No i jasne że czym innym są zalożenia a czym innym efekty terapi a zwlaszcza możliwości terapeuty. Monika nie skupiaj sie na motywach mojego pisania a może zwy czajnie na treści.
-
No i jasne że czym innym są zalożenia a czym innym efekty terapi a zwlaszcza możliwości terapeuty. Monika nie skupiaj sie na motywach mojego pisania a może zwy czajnie na treści.
-
Czy ja mam zmiany w mózgu nie wiem eeg wychodzi żle leki przeciwpadaczkowe nie skutkują ale padaczki nie mam . Przynajmniej takiej klasycznej w tomografi zmian nie ma podobno. Za to mam depresje i to jest pewne niby zwyczajną książkową a jednak trudno poddającą się leczeniu . Początki były niejasne wskazywały na nerwice dopiero po 1 terapii okazało się że byla to depresja maskowana która wskutek odstawienia leków przez wymogi terapeutów nasilala się aż do stanu cieżkiego . Kto wie może wczesne leczenie zapobieglo by rozwinięciu sie , może nie było by nawrotów a na pewno nie było by kilku LAT WYRWANYCH Z ŻYCIA. Podjąłem temat chcac ukazać że czym innym są deklaracje terapeutów że trzeba zmieniać siebie a koniec końców terapia skutkuje ewakuacją z toksycznego srodowiska . Chcialbym poznać recepte terapeuty jak zmienić siebie aby toksyczność nie wplywala nijak na osobe a ewakuacja nie byla konieczna .
-
Czy ja mam zmiany w mózgu nie wiem eeg wychodzi żle leki przeciwpadaczkowe nie skutkują ale padaczki nie mam . Przynajmniej takiej klasycznej w tomografi zmian nie ma podobno. Za to mam depresje i to jest pewne niby zwyczajną książkową a jednak trudno poddającą się leczeniu . Początki były niejasne wskazywały na nerwice dopiero po 1 terapii okazało się że byla to depresja maskowana która wskutek odstawienia leków przez wymogi terapeutów nasilala się aż do stanu cieżkiego . Kto wie może wczesne leczenie zapobieglo by rozwinięciu sie , może nie było by nawrotów a na pewno nie było by kilku LAT WYRWANYCH Z ŻYCIA. Podjąłem temat chcac ukazać że czym innym są deklaracje terapeutów że trzeba zmieniać siebie a koniec końców terapia skutkuje ewakuacją z toksycznego srodowiska . Chcialbym poznać recepte terapeuty jak zmienić siebie aby toksyczność nie wplywala nijak na osobe a ewakuacja nie byla konieczna .
-
To psychologiczna regułka a psychologa za normalnego się nie uważa w szerokich gronach osob . Zawarłaś sugestie jakoby emocje wyparte powodowaly napięcie , to ja pytam ; czy pozostawienie ich w swiadomości uczuć nie wywoluje? Gdy kogoś tracimy to lejemy na to czy wywołuje to emocje ,napięcia niepokoju smutku?
-
To psychologiczna regułka a psychologa za normalnego się nie uważa w szerokich gronach osob . Zawarłaś sugestie jakoby emocje wyparte powodowaly napięcie , to ja pytam ; czy pozostawienie ich w swiadomości uczuć nie wywoluje? Gdy kogoś tracimy to lejemy na to czy wywołuje to emocje ,napięcia niepokoju smutku?
-
Problem polega na tym ; wiele osob na forum ma poważne zaburzenia ale uparcie wciska się kit że terapia dziala a nawet jak nie działa to warto sprobować . Owszem można ale niech będzie to suwerenna decyzja a nie reklama tej metody .W MOIM ODCZUCIU terapia może pomóc wtedy gdy problemy są widziane przez pacjenta i zdaje sobie sprawę kto jest żródlem problemow ale nie ma odwagi rozpocząć zmian lub nie wie jak je przeprowadzić . W sytuacji gdy pacjent jest chory a sytuacja wokół nie wskazuje na przyczyny co więcej pacjent nie ma pojącia i zdziwiony jest skąd choroba się wzieła wowczas wątpliwa jest skuteczność terapii. To nie koniec wówczas wmawia się pacjentowi że problemy leżą w podświadomości. Tego pacjent nie może zweryfikować i na tym polega tzw bicie piany a nie faktyczna pomoc . Owszem są terapie wartosciowe ale powiedzmy jasno i postawmy granice czemu terapia ma slużyć . Jeśli ktoś myśli że pojdzie posłucha i zastosuje się do sugestii jakiekolwiek by one były ten może zapomnieć o dzialaniu terapii.
-
Problem polega na tym ; wiele osob na forum ma poważne zaburzenia ale uparcie wciska się kit że terapia dziala a nawet jak nie działa to warto sprobować . Owszem można ale niech będzie to suwerenna decyzja a nie reklama tej metody .W MOIM ODCZUCIU terapia może pomóc wtedy gdy problemy są widziane przez pacjenta i zdaje sobie sprawę kto jest żródlem problemow ale nie ma odwagi rozpocząć zmian lub nie wie jak je przeprowadzić . W sytuacji gdy pacjent jest chory a sytuacja wokół nie wskazuje na przyczyny co więcej pacjent nie ma pojącia i zdziwiony jest skąd choroba się wzieła wowczas wątpliwa jest skuteczność terapii. To nie koniec wówczas wmawia się pacjentowi że problemy leżą w podświadomości. Tego pacjent nie może zweryfikować i na tym polega tzw bicie piany a nie faktyczna pomoc . Owszem są terapie wartosciowe ale powiedzmy jasno i postawmy granice czemu terapia ma slużyć . Jeśli ktoś myśli że pojdzie posłucha i zastosuje się do sugestii jakiekolwiek by one były ten może zapomnieć o dzialaniu terapii.
-
Nie znam candy opieram się na tym co pisze . No cóz niektorych szlag trafia jak ktoś wytknie słabe strony terapii bo jak wiadomo nie jest ona cudownym srodkiem .Trochę mozna to zobrazowac na przykładzie alkoholika i terapii z uzależnienia . Co prawda zdarza się że ktoś przestaje pić pod wplywem leczenia ale terapia nie przywroci go do stanu zanim sięgnął po 1 kieliszek w życiu. Mnie osobiście nie pomogła terapia bo i pomóc nie mogła .Żle trafilem na pierwszą a dwie następne to już bylo za póżno na terapie . Czy mam żal do terapeutów ? Tak jak i do lekarzy bo mogli rozpoznać chorobe a nie siedzieć jak mysz pod miotłą w stadzie terapeutow którzy wszelkie leki traktują jak narkotyki . Na koniec mojej terapii pytany czy zamierzam brać leki odpowiedzialem że innego wyjścia nie widzę .Odpowiedż była krotka ;może pan daleej ćpać . Dodam że chodzilo o antydepresant.