Skocz do zawartości
Nerwica.com

kanarek23

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kanarek23

  1. czesc . mam 22 lata... opowiem wam moja historie... od malego bylam okropnym nerwusem... zawsze sie czegos balam... jak nie muchy to tego ze kiedys umre... jednak jakos zylam i to byly jedynie sekundy tego leku... zaczelam dorastac.. imprezy zycie towarzyskie... wszedzie bylo mnie pelno... poznawalam wiele osob... z jednej strony bylam owazna pewna siebie i z duzym powodzeniem a z drugiej strony szara myszka ktora w szkole bala sie isc do odpowiedzi - wolalam dostac jedynke niz mowic przed cala klasa... majac nascie lat zaczely sie moje rozterki milosne..jedne wieksze drugie mniejsze... czasami bardzo ubolewalam a czasami ja bawilam sie druga osoba... jednak moje zdarzenia ktore doprowadzily ze dzis wlasnie jestem w takim stanie zaczely sie gdzies od 18 roku zycia.. poznalam chlopaka emila... ktory zapraszajac mnie do siebie na sylwestra zgotowal mi tylko wiele lez dlatego ze z sylwestra pamietalam tylko sam poczatek... obudzialam sie naga nad ranem i nie wiedzialam co sie dzieje... nigdy tego nie udowodnilam ale jestem pewna ze wrzucil mi on albo ktorys z jego kolegow cos do picia... nasza znajomosc skonczyla sie szybko bo twierdzil ze ja go zdradzilam tej nocy o czym ja tez nie wiem.. jakis miesiac po tym zdarzeniu wracajac z dyskoteki mialam wypadek samochodowy bo bardzo odbilo sie to na mojej psychice... od tego momentu minelo 5 lat a ja nadal to pamietam... no ale dobra dalej ... potem byl jakis czas dobrze znowu zycie towarzyskie w domu jak najbardziej ok bo mam najwspanialszych rodzicow na swiecie... majac 20 lat poznalam chlopaka ktory bardzo mna zawrocil...stracilam glowe dla niego... za to jego matka mnie nie akceptowala no i zaczelam podupadac wtedy na zdrowiu - jakies dziwne bole klatki plecow... ale z czasem mijaly... po jakims czasie ten chlopak zostawil mnie dla innej kobiety i tu zaczal sie ze mna maraton..dwa tygodnie lezalam plackiem w lozku... nie jadlam... a gdy juz wyszlam z lozka to zaczely sie imprezy picie picie i jeszcze raz picie... no i poznawanie przygodnych chlopakow z ktorych z dwoma spalam... klotnie z rodzicami... zaczely sie wtedy klopoty ze zdrowiem.. poczawszy od niesamowitych bolow glowy... potem przeziebienia ciagle,problemy ze skora... pierwszy raz na pogotowiu wyladowalam w listopadzie tamtego roku ... gdzie stwierdzono u mnie ze te objawy sa na tle nerwowym a mianowicie- dziwne bicia serca, mrowienia w konczynach... zrobili wyniki -wszystko ok i do domu... ataki pojawialy sie coraz czesciej az znow trafilam do szpitala i tym razem na dluzej gdzie wyniki- holter rtg klatki wszystko w normie... po tym czasie mowilam rodzicom ze to nie jest normalne ze ja sie tak czuje... ze cos jest nie tak..zaczelam szperac po internecie i wynajdywac choroby... zaprowadzili mnie rodzice do psychiatry ktory przepisal mi leki..ja ich oczywiscie nie wzielam bo nie zdazylam gdyz znow trafilam do szpitala z omdleniem... prosilam ich aby mi zrobili badania w kierunku grzybicy- bo zobaczylam w internecie ze wiele objawow pasuje do moich..pobrali wymaz z gardla i byl ok... zrobili mi tomograf glowy tez byl ok... jakies homrony wszystko dobrze... i wiele badan z krwi... po powrocie ze szpitala nie dalam za wygrana poszlam przebadac sie w kierunku grzybow i chlamydii przenoszonych droga plciowa... grzyb wyszedl dodatni oraz chlamydie tez tylko w klasie raczej przebytej... grzyba wyleczylam bo trzy razy powtarzalam wynik i jest wszystko dobrze... chlamydie leczylam z moim obecnym chlopakiem i tez juz raczej mamy to za soba... minelo od tego wszystkiego 5 msc a ja znow zle sie czuje... jestem ciagle spieta...ciagle sie boje ze cos mi dolega...zrobilam sobie ostatnio badanie na bolerioze i wszystko jest ok... a ja nadal wsluchuje sie w swoje cialo... rodzice kupili mi teraz auto a jako swiezy kierowca strasznie sie stresuje i spinam jadac..wychodze z auta jak pijana ... - teraz juz w sumie jest lepiej... ale tak mnie to wszystko stresuje... przed wynikiem na bolerioze myslalam ze umre... bo wszystkie objawy pasowaly do mnie... nabawilam sie dolegliwosci ze strony zoladka od tych nerwow... mam stwierdzona artropie zuchwowo skroniowa i ona pod wplywem stresu bardzo mi sie nasila... drgaja mi wszystkie miesnie... przez te spinanie boli mnie caly kregoslup ,nogi, glowa, serce wali jak szalone...a gdy nie czuje bolu to mam wrazenie ze nie zyje ze zaraz zemdleje...zaczynam sie dusic i w gardle zasycha..nie wiem juz co mam robic...bo pracuje nad soba jak tylko moge ale bol jest nie do zniesienia...a moze ja to wszystko wyolbrzymiam i szukam sobie problemu???? -- 26 lut 2013, 21:11 -- dodam jeszcze ze mnie nawet nakreca sygnal przychodzacego sms... czasami jak zadzwoni telefon to taki prad przechodzi mnie przez cale cialo... czasami jakas zwykla rozmowa wywoluje u mnie taki sam stan... wszystkim sie przejmuje a w glowie mam tylko jedno- ze cos mnie boli ... dzis wybralam sie dos solarium aby sie rozluznic... w zasadzie to juz nie pamietam kiedy bylam rozluzniona... bo naet przy chlopaku mam tylko jedne mysli - ze cos mnie boli... albo bedzie bolalo..albo to ze wstane i zemdleje.... masakra... -- 26 lut 2013, 21:28 -- zrobilam sobie wiele badan a w tym nawet na hiv i wszystko jest dobrze... ciagle sie mecze z tym ze skoro grzybicy nie mam skoro te chlamydie tez byly leczone to dlaczego ciagle mnie cos boli... a jak mnie nie boli to boje sie ze zaboli ... ze zemdleje... ze choroba znowu mi powraca... nawet jak cos mnie zaswedzi to juz sobie wiele dopowiadam... mierze ciagle temperature ktora oczywiscie jest w normie... juz bylo jakis czas lepiej ale kilka stresujacych chwil i wszystko porwaca... to jakies bledne kolo jest ... przeciez nie ma sensu chodzic od lekarza do lekarza gdzie tak wiele wynikow mam porobionych i w zasadzie jest wszystko ok... cierpi cialo ale i dusza... a najgorzej szkoda mi tego czasu zmarnowanego na to z ktorego nie potrafie wyjsc mimo ze chce staram sie pracowac nad soba to i tak jest ze codziennie zlapie dola... i poddaje sie temu wszystkiemu... serce wieczorami kiedy nie pracuje ciagle mi bije jak szalone , czuje sie zdenerwowana i obolala... a lekow nie chce brac... chce jakos sama sie uporac ale czasami juz nie potrafie nic z tym zrobic -- 26 lut 2013, 21:45 -- dodam jeszcze do tego ze od dziecinstwa boje sie ciemnosci..do dzis tak mam ze noca schodzac do lazienke wlaczam wszystkie swiatla a potem uciekam szybko do lozka... wtedy tez mi serce bije jak szalone... od dziecinstwa balams ie powaznych chorob... pamietam jak za dziecko plakalam do mamy czy ja kiedys nie umre... i teraz to wszystko poteguje..moglabym co miesiac robic sobie wszystkie wyniki aby upewnic sie ze wszystko jest dobrze... a najbardziej to pragne cofnac czas do momentu kiedy poznalam tego chlopaka przez ktorego tak sie zalamalam... dzis zupelnie inaczej bym do tego podeszla... aby nie byc taka osoba jak dzis...
  2. czesc . mam 22 lata... opowiem wam moja historie... od malego bylam okropnym nerwusem... zawsze sie czegos balam... jak nie muchy to tego ze kiedys umre... jednak jakos zylam i to byly jedynie sekundy tego leku... zaczelam dorastac.. imprezy zycie towarzyskie... wszedzie bylo mnie pelno... poznawalam wiele osob... z jednej strony bylam owazna pewna siebie i z duzym powodzeniem a z drugiej strony szara myszka ktora w szkole bala sie isc do odpowiedzi - wolalam dostac jedynke niz mowic przed cala klasa... majac nascie lat zaczely sie moje rozterki milosne..jedne wieksze drugie mniejsze... czasami bardzo ubolewalam a czasami ja bawilam sie druga osoba... jednak moje zdarzenia ktore doprowadzily ze dzis wlasnie jestem w takim stanie zaczely sie gdzies od 18 roku zycia.. poznalam chlopaka emila... ktory zapraszajac mnie do siebie na sylwestra zgotowal mi tylko wiele lez dlatego ze z sylwestra pamietalam tylko sam poczatek... obudzialam sie naga nad ranem i nie wiedzialam co sie dzieje... nigdy tego nie udowodnilam ale jestem pewna ze wrzucil mi on albo ktorys z jego kolegow cos do picia... nasza znajomosc skonczyla sie szybko bo twierdzil ze ja go zdradzilam tej nocy o czym ja tez nie wiem.. jakis miesiac po tym zdarzeniu wracajac z dyskoteki mialam wypadek samochodowy bo bardzo odbilo sie to na mojej psychice... od tego momentu minelo 5 lat a ja nadal to pamietam... no ale dobra dalej ... potem byl jakis czas dobrze znowu zycie towarzyskie w domu jak najbardziej ok bo mam najwspanialszych rodzicow na swiecie... majac 20 lat poznalam chlopaka ktory bardzo mna zawrocil...stracilam glowe dla niego... za to jego matka mnie nie akceptowala no i zaczelam podupadac wtedy na zdrowiu - jakies dziwne bole klatki plecow... ale z czasem mijaly... po jakims czasie ten chlopak zostawil mnie dla innej kobiety i tu zaczal sie ze mna maraton..dwa tygodnie lezalam plackiem w lozku... nie jadlam... a gdy juz wyszlam z lozka to zaczely sie imprezy picie picie i jeszcze raz picie... no i poznawanie przygodnych chlopakow z ktorych z dwoma spalam... klotnie z rodzicami... zaczely sie wtedy klopoty ze zdrowiem.. poczawszy od niesamowitych bolow glowy... potem przeziebienia ciagle,problemy ze skora... pierwszy raz na pogotowiu wyladowalam w listopadzie tamtego roku ... gdzie stwierdzono u mnie ze te objawy sa na tle nerwowym a mianowicie- dziwne bicia serca, mrowienia w konczynach... zrobili wyniki -wszystko ok i do domu... ataki pojawialy sie coraz czesciej az znow trafilam do szpitala i tym razem na dluzej gdzie wyniki- holter rtg klatki wszystko w normie... po tym czasie mowilam rodzicom ze to nie jest normalne ze ja sie tak czuje... ze cos jest nie tak..zaczelam szperac po internecie i wynajdywac choroby... zaprowadzili mnie rodzice do psychiatry ktory przepisal mi leki..ja ich oczywiscie nie wzielam bo nie zdazylam gdyz znow trafilam do szpitala z omdleniem... prosilam ich aby mi zrobili badania w kierunku grzybicy- bo zobaczylam w internecie ze wiele objawow pasuje do moich..pobrali wymaz z gardla i byl ok... zrobili mi tomograf glowy tez byl ok... jakies homrony wszystko dobrze... i wiele badan z krwi... po powrocie ze szpitala nie dalam za wygrana poszlam przebadac sie w kierunku grzybow i chlamydii przenoszonych droga plciowa... grzyb wyszedl dodatni oraz chlamydie tez tylko w klasie raczej przebytej... grzyba wyleczylam bo trzy razy powtarzalam wynik i jest wszystko dobrze... chlamydie leczylam z moim obecnym chlopakiem i tez juz raczej mamy to za soba... minelo od tego wszystkiego 5 msc a ja znow zle sie czuje... jestem ciagle spieta...ciagle sie boje ze cos mi dolega...zrobilam sobie ostatnio badanie na bolerioze i wszystko jest ok... a ja nadal wsluchuje sie w swoje cialo... rodzice kupili mi teraz auto a jako swiezy kierowca strasznie sie stresuje i spinam jadac..wychodze z auta jak pijana ... - teraz juz w sumie jest lepiej... ale tak mnie to wszystko stresuje... przed wynikiem na bolerioze myslalam ze umre... bo wszystkie objawy pasowaly do mnie... nabawilam sie dolegliwosci ze strony zoladka od tych nerwow... mam stwierdzona artropie zuchwowo skroniowa i ona pod wplywem stresu bardzo mi sie nasila... drgaja mi wszystkie miesnie... przez te spinanie boli mnie caly kregoslup ,nogi, glowa, serce wali jak szalone...a gdy nie czuje bolu to mam wrazenie ze nie zyje ze zaraz zemdleje...zaczynam sie dusic i w gardle zasycha..nie wiem juz co mam robic...bo pracuje nad soba jak tylko moge ale bol jest nie do zniesienia...a moze ja to wszystko wyolbrzymiam i szukam sobie problemu???? -- 26 lut 2013, 21:11 -- dodam jeszcze ze mnie nawet nakreca sygnal przychodzacego sms... czasami jak zadzwoni telefon to taki prad przechodzi mnie przez cale cialo... czasami jakas zwykla rozmowa wywoluje u mnie taki sam stan... wszystkim sie przejmuje a w glowie mam tylko jedno- ze cos mnie boli ... dzis wybralam sie dos solarium aby sie rozluznic... w zasadzie to juz nie pamietam kiedy bylam rozluzniona... bo naet przy chlopaku mam tylko jedne mysli - ze cos mnie boli... albo bedzie bolalo..albo to ze wstane i zemdleje.... masakra... -- 26 lut 2013, 21:28 -- zrobilam sobie wiele badan a w tym nawet na hiv i wszystko jest dobrze... ciagle sie mecze z tym ze skoro grzybicy nie mam skoro te chlamydie tez byly leczone to dlaczego ciagle mnie cos boli... a jak mnie nie boli to boje sie ze zaboli ... ze zemdleje... ze choroba znowu mi powraca... nawet jak cos mnie zaswedzi to juz sobie wiele dopowiadam... mierze ciagle temperature ktora oczywiscie jest w normie... juz bylo jakis czas lepiej ale kilka stresujacych chwil i wszystko porwaca... to jakies bledne kolo jest ... przeciez nie ma sensu chodzic od lekarza do lekarza gdzie tak wiele wynikow mam porobionych i w zasadzie jest wszystko ok... cierpi cialo ale i dusza... a najgorzej szkoda mi tego czasu zmarnowanego na to z ktorego nie potrafie wyjsc mimo ze chce staram sie pracowac nad soba to i tak jest ze codziennie zlapie dola... i poddaje sie temu wszystkiemu... serce wieczorami kiedy nie pracuje ciagle mi bije jak szalone , czuje sie zdenerwowana i obolala... a lekow nie chce brac... chce jakos sama sie uporac ale czasami juz nie potrafie nic z tym zrobic -- 26 lut 2013, 21:45 -- dodam jeszcze do tego ze od dziecinstwa boje sie ciemnosci..do dzis tak mam ze noca schodzac do lazienke wlaczam wszystkie swiatla a potem uciekam szybko do lozka... wtedy tez mi serce bije jak szalone... od dziecinstwa balams ie powaznych chorob... pamietam jak za dziecko plakalam do mamy czy ja kiedys nie umre... i teraz to wszystko poteguje..moglabym co miesiac robic sobie wszystkie wyniki aby upewnic sie ze wszystko jest dobrze... a najbardziej to pragne cofnac czas do momentu kiedy poznalam tego chlopaka przez ktorego tak sie zalamalam... dzis zupelnie inaczej bym do tego podeszla... aby nie byc taka osoba jak dzis...
×