Skocz do zawartości
Nerwica.com

Anik.

Użytkownik
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Anik.

  1. mam pytanie do wszystkich uczeszczajacych na psychoterpie: ja chodze na terapie drugi miesiac,to moja pierwsza w zyciu terapia i powiem szczerze,ze nie wiem jak powinna wygladac... pan dr jest stosunkowo mlody,malo sie oddzywa,glownie ja mowie,on czasem cos skomentuje.. nie radzi,nie sugeruje jak sobie radzic w pewnych sytuacjach,to takie typowe wygadanie sie,ktore moge powiedziec kolezance nie placac za to 70zl/50 min jakos trudno mi w tym znalezc sens,myslalam,że terapeuta bedzie bardziej aktywny,on na wstepie mnie pyta:o czym dzis porozmawiamy? po 50 min mowi dziekuje too wszystko na dzis,bez zadnych wnioskow i podsumowan czy tak to powinno wygladac??? dodam,ze pan dr nie ma tego certyfikatu,choc jest psychiatra,bo stwierdzil,ze to tylko papier i z nim placi sie tylko drozej a jak to jest jest u was??? bardzo prosze o odpowiedz,zalezy mi na tym(a brakuje czasu,zeby przeczytac wszystkie tutaj posty )
  2. hej! c.d. przygody z seronilem: tydzien trzeci i... jest super! chce mi sie żyć,nie mam zadnych skutkow ubocznych,nawet jak wyzej czytalam suchosci w ustach,libido ok,zapomnialam,ze cierpie na nerwice z deprechą zdażyło mi sie wypić lampke wina i nie odpłynelam co tydzien chodze na psychoterpie,jestem pełna nadziei,ze leki w polaczeniu z terapia naprawde mi pomoga! w tym tyg ide do kotroli,to wypytam jak dlugo ma trwac ta kuracja seronilem i czy moge sobie pozwolic na drinka w sylwestra dam znac co powiedzial trzymajcie sie dzielnie!
  3. Anik.

    nerwica mija!

    i ja zdrowieję chyba powoli.. łykam seronil i chodze na psychoterpie,wprawdzie krotko ale juz widze poprawe(tylko nie wiem po czym bardziej) znowu chce mi sie zyc modlitwa bardzo pomaga,ja gdy mam atak tez zawsze sie modlę zdrowka wam zycze!!!
  4. ja seronil biore 11 dzien i czuje sie swietnie :) do tego jeszcze Depakine chrono rano i wieczorem po tygodniu nastapila diametralna poprawa i ciesze sie tym,co jest,martwic sie bede pozniej..
  5. no to jakas nadzieja uff przeszło... 3 godziny draństwa,xanax i jest juz ok az zyc sie chce!
  6. dzien dobry wszystkim ja siedze w pracy i zmagam sie z atakiem,koszmar chce mi sie wyć! czy jest ktos na forum,kto wyleczyl sie z tej okropnej nerwicy??? pozdrawiam
  7. witajcie!! dlugo mnie tu nie bylo,ale jestem dzis znów,bo tak bardzo was potrzebuje! siedze w pracy wlasnie z "atakiem" godzine temu lyknelam 0,25 xanaxu i czekam az zacznie dzialas,chce mi sie plakac i wyc zaraz dlaczego mnie to spotkalo??! 3 tyg.temu mialam straszny atak,myslałam juz ze zwariuje,apogeum tego byly straszne wymioty,pozniej lyknelam znowu xanax i przeszlo... ale trzymalo mnie caly dzien,a dzis znowu mozecie byc ze mnie dumni,bo poszlam do psychiatry i juz chodze na terapie,chce sie z tego wyleczyc,jestem taka mloda,nie nawidze tego!!! a najgorsze jest to,że coraz czesciej mam ataki i jest coraz gorzej... pomozcie mi prosze dobrym słowem,bo wydaje mi sie.ze jestem sama,wszyscy ludzie normanie zyja funkcjonują a ja tu w pracy niby pracuje,ale co dzieje sie we mnie w srodku wiem tylko ja..!!!
  8. mnie czasem latają jakieś paprochy w oczach,ale okulista powiedział,że cos ze wzrokiem,wiec to napewno nie to,co ty przezywasz ja mysle,że spokojnie,nie bój sie i nie wyobrażaj najgorszego a skoro twoja pani psycholog zasugerowała nerwice... cóż,ona może sie objawiać naprawde przeróznie! pozdrawiam
  9. Anik.

    Nerwica a używki

    ja jak przesadze z kawą to też trzęsą mi sie ręce i serce wali jak szalone ogólne negatywne pobudzenie,nie lubie tego,dlatego nie pijam mocnych z expressu na mieście a jedynie sama w domu robie taką "z łyzeczki" rozpuszczalną i to głownie ze wzgl.na niskie ciśnienie (ale nie pomaga) nie wiedziałam,że zielona herbata ma wlasciwosci pobudzające! napewno spróbuje,nigdy nie piłam
  10. najgorsze to wlasnie ukrywanie przed otoczeniem tego,co naprawde sie z nami dzieje
  11. ja przed wyjazdem np.na wczasy mam lęk przed tym,że bede daleko od domu i jesli dopadnie mnie to swinstwo,bedzie mnie mdlić,bede rzygać,serce bedzie walic a ręce sie trząść i bede sobie wmawiac wtedy tysiąc strasznych rzeczy,ktore sie ze mną dzieją,to panicznie sie boje o moją małą córeczkę,ktora ma prawie 1,5 roczku i widzi we mnie cały świat a ja wtedy nie wiem co sie ze mną dzieje i ona biedna nie wie przyznam sie,że w tym roku bylismy nad morzem,jednego dnia wracamy z plaży i strasznie zaczęło krecić mi sie w głowie-jak nigdy!-tak panicznie sie tego wystraszyłam(przeraza mnie niewiedza na temat mojego zdrowia),że od razu poczułam cisnienie na stolec(przepraszam,ze tak bezposrednio)mdłości i wymioty,nie wiedziałam co sie ze mną dzieje,czy miałam wrazenie,że umre tak panicznie sie bałam o moje dziecko! mąż ze znajomymi stwierdzili,że napewno sie czyms zatrułam,ale ja byłam przerażona i wiedziałam,że nikt mnie nie zrozumie,nawet mąż,łyknęłam xanax i wmawiałam sobie,że zaraz mi przejdzie,ale jak tylko poczułam zawrót głowy od razu wszystko wracało,tym samym wydalałam tabletki,moja córcia panicznie płakała jak widziała mnie klęczącą przy muszli,chciałam ją utulić nie mogłam,to było straszne,ona nie wiedziała dlaczego mamusia sie z nią nie bawi,byc moze jakas matka tutaj mnie zrozumie... powiedziałam męzowi,że jesli zemdleje ma dzwonic po pogotowie i powiedziec jakie wzięłam leki,czułam ze zaraz umre ale znowu łyknełam xanax i isoptin na serce bo myslałam,ze urwie mi klatke piersiową połozyłam sie koło małej ją uśpić,zajełam czyms innym mysli,wmawiałam sobie,że juz lepiej i wiecie,że zaczeło byc lepiej! przespałam noc budząc sie co chwile w ciuchach i mówiąc sobie,że przeszło rano kazali mi isc do lekarza,jako ze to jelitówka napewno,poszłam ale idąc tam juz byłam zdrowa,jeszcze tylko musiałam puscic pawia na widok jajecznicy i wszystko przeszło ta ulga,kiedy cie to opuszcza jest niewyobrazalna i przynosi mi wielkie szczęscie minął miesiąc i narazie cisza... po ciuchutku wierze,że juz wiecej to nie przyjdzie... chociaż za miesiąc wracam do pracy i juz zaczynam sie tym stresować... to chyba prawda,że nerwice dotykają bardzo wrazliwych ludzi
  12. Anik.

    Lęk przed śmiercią

    Geisha ja tez dzisiaj czytając tutejsze posty stwierdziłam,że z moim zdrowiem psychiczym nie jest najlepiej i moze to nie pocieszenie(a moze jednak) ja mam prawie identyczne objawy,gdy mnie dopada to świnstwo,a strach,że za chwile umre jest obezwładniający według mnie powinnaś opowiedziec o tym psychiatrze(wszyscy tak tu radzą)lub psychologowi,a dla świetego spokoju porób sobie badania,żeby wykuczyc guza mózgu,wtedy zabierzesz sie za walke z nerwicą to wszystko tkwi w naszej głowie! trzeba tylko nauczyć sie z tym walczyć i żyć zycze ci powodzenia i trzymam kciuki,odezwij sie jak sie czujesz
  13. ciagle jestes normalny,fajny i zdrowy chłopak! Devo nie daj sie i trzymaj dzielnie!
  14. ja nie wiem DLACZEGO to mam,a chciałabym wiedzieć,co w moim zyciu wpłyneło na to,co ze mną czasem sie dzieje jak przeczytałam Inez3 o nadopiekuńczości rodziców to aż mnie ukuło bo moja mama jest bardzo nadopiekuńcza,uchodzi(jest)przedobrym człowiekiem ale często przesadza z pomocą,przestałam z tym walczyć i zostawiłam to(obrażała sie) mimo,iż jestem już dorosłą osobą,mam swoją rodzinę,mieszkam osobno,ona zawsze jest blisko,zawsze jest na pierwszym miejscu... nigdy wczesniej nie pomyslałabym,że to mogłoby negatywnie podswiadomie na mnie wpłynąć(choc oczywiscie nie wiadomo,czy taka przyczyna,ale być może) ale wiem też,ze nigdy bym jej o tym nie powiedziała,nawet gdyby taka okazała sie diagnoza
  15. nawet nie wiecie,jaki bede miala dzisiaj wspanialy dzien,że zarejestrowałam sie na tym forum! to niesamowite,ze pisze i napisze tu rzeczy, o ktorych nigdy nie odważyłabym sie powiedzieć głosno
×