Skocz do zawartości
Nerwica.com

anchedonia

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anchedonia

  1. Nowa szkoła, jak zwykle mina na nie uśmiechnę się, nie kichnę, nie podchodzić. Poznałam dwie osoby. Jedną to za nim się wyłączyłam, się przedstawiłam, a druga podeszła do mnie pierwszego dnia i czemu ja tak cały czas sama. Ja że lubię tak, coś tam chwilę pogadałyśmy i tyle. Nie żeby mi na niej zależało. Nie zależało mi na niczym. Cały czas zastanawiałam się, co ja robię w jednym z najlepszych liceów w mieście. Jak ja nie miałam zwykle siły nawet na to, żeby odrobić lekcje... Nie poradzę sobie. Na każdej lekcji siedzę sama, zwykle siadywałam w pierwszej pod ścianą, lub drugiej, czy jakoś tak, bo nie przepychałam się i w sumie mi to odpowiadało. Na matematyce tam gadali i nauczycielka do mnie coś tam czy lubię siedzieć w ławce, ja że mi to obojętne i mnie tam przesadziła z tamtymi pod ścianę. Źle się tam czuję, z tyłu i z przodu koledzy tamtych. Pewnie myślą, że lubię siedzieć w pierwszej i przesiadłam się ze złośliwości. Na polskim zadała już zadanie, każdy miał zaprezentować wiersz piosenkę czy obraz, co go inspiruje, abyśmy się lepiej poznali. Zapomniałam wspomnieć, że klasa językowa z elementami psychologii. Po tym jak część klasy już coś przedstawiła, powiedziała, że wiele się o nas dowiedziała, ale większość zachowa dla siebie. Powiedziała, że może przeczyta, a po chwili dodała, że lepiej nie. Ja nic nie przygotowałam, bo nie mogłam się zdecydować, nawet pomysłu za bardzo nie miałam. Jednak mnie zapytała, wybrałam cytat "życie nieświadome nie jest warte tego, by je przeżyć". Na szybkiego coś wymyśliłam siedząc w ławce, tak w razie jakby mnie zapytała, chociaż miałam nadzieję, że nie. Zapomniałam oczywiście. Powiedziałam łącznie dwa zdania. Wolę nie myśleć czego ona tam się z nich dowiedziała. Nie chcę jechać na wycieczkę integracyjną. I tak się nie zintegruję. Nawet nie wiem, czy chcę. Mam ochotę uciec od wszystkiego, od siebie. Chciałam się zabić w ten piątek, potem zmieniłam na jutro, gdy kupię tabletki nasenne. Jednak zaczęłam się bać, że zamiast być martwą i przestać istnieć, byłabym duchem i krążyła bez celu. Edytuję, co będę dwa posty pod rząd dodawać: Wypisałam się w końcu z religii. Siedziałam podczas przerwy pod zamkniętymi drzwiami od czytelni i czekałam, bo nie za bardzo wiedziałam, co ze sobą zrobić. Kawałek ode mnie stało parę osób, nie za bardzo zwracałam na nie uwagę. Jakiś chłopak w moją stronę, coś się pokręcił, popatrzył się na mnie, ja na niego, i wrócił do tamtych. Jak mój wzrok działa na facetów, od razu uciekają
×