Skocz do zawartości
Nerwica.com

Geisha

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Geisha

  1. oczywiscie ze jestesmy inteligentni. polglowki uwazaja psychiatre "za tego od czubkow"
  2. Nie martw sie :) ja jak mialam pierwszy atak to w ogole nie wiedzialam co jest pięć i myślalam ze jedynym rozsadnym rozwiazaniem zeby nie zwariowac jest sie po prostu zabic. no ale na normalnego jestem tego kategorycznym wrogiem i kocham zycie wiec zachowalam troszke swiadomosci bedzie dobrze nie boj zaby ja bylam u neurologa powiedzial mi ze mam nerwice i ze neurologicznie jestem zdrowa no i teraz juz ide do psychiatry
  3. No bylam dzisiaj u rodzinnego i tez mi tak powiedzial ale wyslala do neurologa i okulisty. Mowi ze nie ma chyba nawet potrzeby tomografii. No jest jeszcze inna sprawa ze od prawie roku nosze soczewki, a mimo wszystko widze coraz gorzej.. Tylko ze u mnie moja siostra tez miala astygmatyzm, nerwice, migreny. Mama tez sie leczyla.. wiec to tez mi wbrew pozorom pomaga. Tylko ze mama sobie wmawiala raka piersi.. i tak bywa
  4. Geisha

    Lęk przed śmiercią

    Anik. Byłam dzisiaj u mojej lekarki rodzinnej.. super kobieta nigdy niczego nie zostawi tak sobie. Przeglądałyśmy karte no i w sumie 1,5 miesiaca temu mialam badania krwi i nic mi nie wyszlo wiec od razu wykluczylysmy jakies raki czy inne paskudztwa (rozmawialam jeszcze z dziewczyna na forum o tym ze ona z autopsji wie ze jak cos sie dzieje to w tych badaniach juz to widac) Zobaczymy jak bedzie dalej bo dostalam skierowanie do neurologa, ale kolejki sa straszne a za tydzien ruszam na 2 tygodnie do Anglii brata odwiedzic. Jak mnie to dopadnie tam to chyba zwariuje. NIe wiem kompletnie co wtedy robic?? Troszke sie uspokoilam, aczkolwiek nie jest do konca dobrze. Taka moja mala rada to rozmowa z kims bliskim.. naprawde pomaga :) Dzisiaj przez 4 godziny bylam nastawiana ze nic mi nie jest i czuje sie lepiej, ale niestety to wrazenie ze smierc jest wszedzie.. koszmar. Marze tylko o tym zeby obudzic sie kiedys rano i stwierdzic ze dobrze sie czuje, a wieczorem nie bac sie przed snem ze nie przezyje nocy.. nerwica. [/i]Jeszcze nie bralam zadnych silnych lekow, czy nie powinnam najpierw zaczac od czegos ziolowego?? Poki sie nie przebadam do konca i nie trafie do psychiatry, musze sobie jakos sama pomagac..
  5. tylko, ze te badania mialam chyba miesiac czy 2 temu.. no ale jakies guzy sie przez miesiac nie rozwijaja.. no to nieziemska ulge poczulam.. fajnie jak czasem ktos madrze pocieszy :)
  6. Ja mam pytanko.. czy jak mam dobre wyniki w badaniu krwi to moge sie nieco uspokoic? Bo mam dosyc mysli ze mam raka mozgu.. a bola mnie tak jak wszystkich, czyli zatoki (oczy, nos, nad oczami) no i z tylu ten paskudny bol.
  7. Ja oceniam swój dzień na 60%.. niby wszystko ok ale glowa mnie kłuje i sie boje, że mam guza mózgu.. jakby ktoś normalny to przeczytał to by chyba sie pokładał ze śmiechu Mi do śmiechu nie jest Jutro załatwiam sobie tomografie komputerowa żeby być pewną, że nic mi nie jest Zobaczymy na co wtedy mi padnie
  8. Geisha

    Lęk przed śmiercią

    Jestem tutaj nowa i w sumie trafiłam tutaj szukając informacji na temat guza mózgu, którego obsesyjnie sobie wmawiam przez ostatnie 3 lata. W sumie zaczynało się bólami głowy, takimi zwyczajnymi, cała głowa mnie bolała, lekarz na coś zwalał i mijało. Już było wszystko w porządku, kiedy to zaatakowal mnie przeszywający ból głowy. Wygląda to mniej więcej tak, że mam miejscowe bóle, kłucia głowy (na środku z tyłu no i czasem z boku), czasami przechodzi również na przód głowy i w inne miejsca (jak się kładę to jest mi jakoś lepiej). Mam wrażenie, że głowa nie należy do ciała, że jest czymś wypełniona, że drętwieje. Przy okazji boli mnie czasami kark i kręgosłup. Bez przerwy mam zatkane uszy. Chodze jakby przytłumiona, jakby ktoś mnie ciągnął jak worek ziemniaków. Jak się opiekuje moim 2 letnim siostrzeńcem i się nie martwie, że umre to nic nie boli (taki prosty przykład zobrazowania sytuacji :). Zaczęłam znów sobie wmawiać, że mam raka albo tętniaka i nie miałam jeszcze żadnych badań, więc jako takie podstawy są, aczkoliwek już pewne kroki poczyniłam. Tak się zastanawiam jakie badania byłyby w tym wypadku najlepsze Chociaż przeglądająć mnóstwo artykułów to jedynym moim objawem jest osłabienie wzroku, które nastąpiło właśnie 3 lata temu. No i te bóle głowy, ale to jedynie kiedy faktycznie ból miejscowy sie przesuwa na całość. Ciągle przytłaczające mnie myśli o wszechobecnej śmierci (mimo mojego nastoletniego wieku) dały mi się we znaki kiedy to 2 dni temu opuściłam towarzystwo, ruszyłam spać i dostałam tak nagłego ataku paniki i histerii, że myślałam, że umieram. Mianowicie podcięło mi nagle nogi (zupełnie jak z waty), ręce drżały, serce waliło, łzy same leciały z oczu. Przytłaczała mnie świadomość tego, że życie sie skończy, a ja pewnie mam raka, i że sobie nie poradze jak umrą najbliźsi i najlepiej by było jakbym się w ogóle nie urodziła no i chciało mi się strasznie wymiotować. Pewnie wygląda to chaotycznie, ale tak właśnie było. Zupełnie jakbym była w jakiejś sytuacji bez wyjścia, albo postawiona przed jakimś okrytnym faktem. A w sumie moje wydarzenia z przeszłośći (życie 9 miesięcy pod dachem z umierającą babcią) jakoś mnie utwardziły w przekonaniu, że taka kolej rzeczy. Płakałam 40 minut i zaczęłam powoli wmawiać sobie, że jednak nic mi nie jest no i zasnęłam. Rano było wszystko ok, nawet pojawiła się chęć życia :) Dodam do tego, że gdy znajdowałam się poza domem dzwoniłam cały czas do rodziców żeby się upewnić, że żyja Miałam wtedy ataki odrętwienia i również lęki o własne życie, aczkolwiek nie tak straszne jak ten 2 dni temu. Mimo, że w domu sytuacja jest niezła, kiedyś było inaczej. Rodzice się kłócili a ja zawsze bałam się zostawać sama, bałam się duchów, ciemności. Moja mama leczyła się na nerwice (również miała lęki, aczkolwiek nie wiem w jakiej postaci bo nie lubi o tym mówić) i leczyła się Seroxatem z tego co mi wiadomo. Teraz zastanawiam się czy mam jednak wybrać się najpierw do psychiatry, bo czytając różne posty doszłam do wniosku, że jednak coś z moim zdrowiem psychicznym jest źle. Co wy o tym sądzicie?? Nadal mam się doszukiwać raków i tętniaków, czy lepiej zasięgnąć opinii dobrego psychiatry? Proszę o wsparcie ! Z góry dzięki![/b]
×