Skocz do zawartości
Nerwica.com

iwook

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez iwook

  1. Wpisz sobie Katowice hipnoza - lekarz ma adekwatne nazwisko więc zorientujesz się. Tam jest nr telefonu -zadzwoń do niego. Jeśli pojedziesz to koniecznie daj mi znać jak poszło. U mnie narazie jest OK.
  2. Wpisz sobie Katowice hipnoza - lekarz ma adekwatne nazwisko więc zorientujesz się. Tam jest nr telefonu -zadzwoń do niego. Jeśli pojedziesz to koniecznie daj mi znać jak poszło. U mnie narazie jest OK.
  3. Współczuję wszystkim, którzy mają w sobie tego potwora. Przeczytajcie co napisałam na podforum - "hiopnoza i autohipnoza ........." może komuś to się przyda i pomoże. U mnie znaczna poprawa.
  4. Współczuję wszystkim, którzy mają w sobie tego potwora. Przeczytajcie co napisałam na podforum - "hiopnoza i autohipnoza ........." może komuś to się przyda i pomoże. U mnie znaczna poprawa.
  5. Trudno powiedzieć w tej chwili jak to się skończy. Jestem po "pierwszym razie" i dla mnie różnica jest piorunująca. Na drugi dzień stało się coś czym byłam strasznie zdumiona. A mianowicie mój nastrój zmienił się diametralnie - zaczęłam planować święta, wakacje itp. Opuściło mnie natręctwo myśli, że zaraz dostanę atak paniki. Zaczęłam powolutku sama walczyć z moimi lękami - tak powolutku, żeby nie przesadzić. A najważniejsze jest to, że skupiam się na wyleczeniu, a nie na chorobie. Minęły 4dni i nie miałam ani jednego ataku paniki, czy lęku innego rodzaju np. do tej pory nie mogłam sama zostać w domu, a teraz dziennie o godzinę dłużej próbuję zostać sama i wszystko jest OK. Tzn gdzieś tam jakieś maleńkie smyranie niepokoju, ale tonie lęk. Zdaję sobie sprawę,że każdy organizm jest inny i każdy mimo wszystko reaguje inaczej, ale jeśli już wyczerpało się wszystkie drogi to warto spróbować jeszcze tego. Pod warunkiem, że hipnotyzujący jest PRAWDZIWYM fachowcem. Bardzo kurczowo złapałam się tej myśli, że on mi pomoże i może też dlatego efekty są piorunujące. W tym przypadku uważam ( z autopsji), że psychiatra jest OK, bo nas wspomoże w najgorszych chwilach farmakologiczne, ale przecież nie tędy droga - PRAWDZIWY I DOŚWIADCZONY psychoterapeuta chyba jednak jest ważniejszy, bo nam trzeba przestawić myślenie. POZDRAWIAM SERDECZNIE acha i mój mąż zauważył, że od trzech dni gadam jak najęta jakbym chciała nadrobić całe gadanie z ostatniego roku.
  6. Trudno powiedzieć w tej chwili jak to się skończy. Jestem po "pierwszym razie" i dla mnie różnica jest piorunująca. Na drugi dzień stało się coś czym byłam strasznie zdumiona. A mianowicie mój nastrój zmienił się diametralnie - zaczęłam planować święta, wakacje itp. Opuściło mnie natręctwo myśli, że zaraz dostanę atak paniki. Zaczęłam powolutku sama walczyć z moimi lękami - tak powolutku, żeby nie przesadzić. A najważniejsze jest to, że skupiam się na wyleczeniu, a nie na chorobie. Minęły 4dni i nie miałam ani jednego ataku paniki, czy lęku innego rodzaju np. do tej pory nie mogłam sama zostać w domu, a teraz dziennie o godzinę dłużej próbuję zostać sama i wszystko jest OK. Tzn gdzieś tam jakieś maleńkie smyranie niepokoju, ale tonie lęk. Zdaję sobie sprawę,że każdy organizm jest inny i każdy mimo wszystko reaguje inaczej, ale jeśli już wyczerpało się wszystkie drogi to warto spróbować jeszcze tego. Pod warunkiem, że hipnotyzujący jest PRAWDZIWYM fachowcem. Bardzo kurczowo złapałam się tej myśli, że on mi pomoże i może też dlatego efekty są piorunujące. W tym przypadku uważam ( z autopsji), że psychiatra jest OK, bo nas wspomoże w najgorszych chwilach farmakologiczne, ale przecież nie tędy droga - PRAWDZIWY I DOŚWIADCZONY psychoterapeuta chyba jednak jest ważniejszy, bo nam trzeba przestawić myślenie. POZDRAWIAM SERDECZNIE acha i mój mąż zauważył, że od trzech dni gadam jak najęta jakbym chciała nadrobić całe gadanie z ostatniego roku.
  7. Sądząc po nicku jesteś dwa lata młodszy od mojego syna i jak czytam Twoje problemy z matmą to tak jakbym jego widziała. W I klasie liceum miał egzamin poprawkowy, którego oczywiście ze strsu nie zdał. Na szczęście dostal warunkowe i wiesz co? kompletnie nic. Nic się nie dzieje - jeden umie to, a inny tamto. Teraz doszliśmy do wniosku, że jak na maturze polegnie z matmą to trudno ( sam siebie nie przeskoczy ) Bez matury tez mozna żyć ( oczywiście w dzisiejszych czasach to jakaś katastrofa ) My tego tak nie widzimy, sa dziesiątki zawodów, z których mozna lepiej żyć niz niejeden magister. A Twój wygląd będzie coraz gorszy jeśli nie pozbędziesz się stresu - pewno go zajadasz. Oczywiście każdy z nas przeżywał stres przed egzaminami - no ale bez przesady. Chłopcze weź się w garść, całe życie przed Tobą i niekoniecznie musi być idealne, bo nie ma idealnych ludzi. Postaraj się uspokoić, a wtedy prościej będzie zadbać o wygląd, który wiem że w tym wieku jest bardzo ważny, ale nie najważniejszy i nawet matma będzie łatwiejsza. Życzę Ci, aby udało Ci się poskromić emocje. Po latach spojrzysz na swój dzisiejszy stan ze zdziwieniem. Trzymaj się, wyznacz sobie cele i powolutku dąż do nich. Uważaj, bo jak coś z tym nie zrobisz trafisz na kozetkę do lekarza. Z tego co czytałam daleko Ci do tępego- nerwy ot i co! Jak je wyciszysz to i matura sie uda i studia i wszystkie Twoje plany. Powodzenia!!!!
  8. Sądząc po nicku jesteś dwa lata młodszy od mojego syna i jak czytam Twoje problemy z matmą to tak jakbym jego widziała. W I klasie liceum miał egzamin poprawkowy, którego oczywiście ze strsu nie zdał. Na szczęście dostal warunkowe i wiesz co? kompletnie nic. Nic się nie dzieje - jeden umie to, a inny tamto. Teraz doszliśmy do wniosku, że jak na maturze polegnie z matmą to trudno ( sam siebie nie przeskoczy ) Bez matury tez mozna żyć ( oczywiście w dzisiejszych czasach to jakaś katastrofa ) My tego tak nie widzimy, sa dziesiątki zawodów, z których mozna lepiej żyć niz niejeden magister. A Twój wygląd będzie coraz gorszy jeśli nie pozbędziesz się stresu - pewno go zajadasz. Oczywiście każdy z nas przeżywał stres przed egzaminami - no ale bez przesady. Chłopcze weź się w garść, całe życie przed Tobą i niekoniecznie musi być idealne, bo nie ma idealnych ludzi. Postaraj się uspokoić, a wtedy prościej będzie zadbać o wygląd, który wiem że w tym wieku jest bardzo ważny, ale nie najważniejszy i nawet matma będzie łatwiejsza. Życzę Ci, aby udało Ci się poskromić emocje. Po latach spojrzysz na swój dzisiejszy stan ze zdziwieniem. Trzymaj się, wyznacz sobie cele i powolutku dąż do nich. Uważaj, bo jak coś z tym nie zrobisz trafisz na kozetkę do lekarza. Z tego co czytałam daleko Ci do tępego- nerwy ot i co! Jak je wyciszysz to i matura sie uda i studia i wszystkie Twoje plany. Powodzenia!!!!
  9. W Katowicach, jeśli jesteś z Wielkopolski to troszkę daleko tym bardziej, że potrzebnych jest pare spotkań. Ilość spotkań zależy pewno od tego - jak głęboko dana osoba tkwi w tym dziadostwie.
  10. W Katowicach, jeśli jesteś z Wielkopolski to troszkę daleko tym bardziej, że potrzebnych jest pare spotkań. Ilość spotkań zależy pewno od tego - jak głęboko dana osoba tkwi w tym dziadostwie.
  11. Witam Was, tu jestem "nowa" z nerwicą lękowa i atakami paniki walczę od paru miesięcy i wszyscy mi mówią, że to krótko, że TO trwa zwykle pare lat. Nie mogę sobie tego wyobrazić. Chcę być taka jak kiedyś. Mam 42 lata i niejedno w życiu przeżyłam jednak na tym froncie poległam. Nie dawałam sobie rady sama więc zaczęłam chodzić do psychoterapeuty, który zarazem stosuje hipnozę. U mnie nie ma problemu z wprowadzeniem mnie w trans, w czasie którego dochodzą do mnie słowa terapeuty. Po pierwszym seansie byłam strasznie znużona - wyjaśnił, że po raz pierwszy od paru miesięcy tak naprawdę mój organizm zrelaksował się. Głównym nurtem jego sugestii jest to, że mój umysł ma nie reagować na pierwsze objawy ataku, że mój organizm ma to przyjąć jako cos najbardziej banalnego i dosłownie wlewa spokój i poczucie bezpieczeństwa do mojej głowy. Nie wiem jak to się zakończy, ale trzymam się kurczowo myśli, że w moim przypadku będzie zwycięstwo. Myslę, ze warto zastanowić się i spróbować każdej metody, aby zwalczyć tego potwora. Często jest tak ( i w moim przypadku też ), że bliscy nie rozumieją sytuacji i nie wymagajmy tego od nich, bo tak naprawdę nie mają pojęcia co się właściwie z nami dzieje. Pozdrawiam wszystkich chorych na tego padalca i życzę znalezienia swojej drogi na zabicie go.
  12. Witam Was, tu jestem "nowa" z nerwicą lękowa i atakami paniki walczę od paru miesięcy i wszyscy mi mówią, że to krótko, że TO trwa zwykle pare lat. Nie mogę sobie tego wyobrazić. Chcę być taka jak kiedyś. Mam 42 lata i niejedno w życiu przeżyłam jednak na tym froncie poległam. Nie dawałam sobie rady sama więc zaczęłam chodzić do psychoterapeuty, który zarazem stosuje hipnozę. U mnie nie ma problemu z wprowadzeniem mnie w trans, w czasie którego dochodzą do mnie słowa terapeuty. Po pierwszym seansie byłam strasznie znużona - wyjaśnił, że po raz pierwszy od paru miesięcy tak naprawdę mój organizm zrelaksował się. Głównym nurtem jego sugestii jest to, że mój umysł ma nie reagować na pierwsze objawy ataku, że mój organizm ma to przyjąć jako cos najbardziej banalnego i dosłownie wlewa spokój i poczucie bezpieczeństwa do mojej głowy. Nie wiem jak to się zakończy, ale trzymam się kurczowo myśli, że w moim przypadku będzie zwycięstwo. Myslę, ze warto zastanowić się i spróbować każdej metody, aby zwalczyć tego potwora. Często jest tak ( i w moim przypadku też ), że bliscy nie rozumieją sytuacji i nie wymagajmy tego od nich, bo tak naprawdę nie mają pojęcia co się właściwie z nami dzieje. Pozdrawiam wszystkich chorych na tego padalca i życzę znalezienia swojej drogi na zabicie go.
×