Skocz do zawartości
Nerwica.com

milenkam

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia milenkam

  1. To może po prostu źle trafiłaś - współczuję. A psychiatra? to też nie wstyd po jakieś leki się wybrać - bo masz to naprawdę nasilone. Nie wiem ile masz lat, ale jak się długo nic nie robi z takimi objawami, to choć nerwica jako taka nie jest groźna, tak w końcu takie ciągłe zaburzenia krążenia czy inne, spowodują jakieś silniejsze niedotlenienie jak będziesz starsza i wtedy to może mieć już poważniejsze skutki. A homeopatii próbowałaś? Tam jak lekarz zbiera "wywiad" do leku dobranego specjalnie dla ciebie, interesują go właśnie takie objawy - kiedy zdarzają się najczęściej takie napady jak opisałaś, po której stronie się coś się dzieje, jak to odczuwasz itp - wszystko co się powtarza z jakąś regularnością i stara się dotrzeć, co mogło być powodem nerwicy. A komuś, kto jest nastawiony na obserwowanie siebie - tak jak większość nerwicowców - łatwiej dobrać lek. Ja dostałam granulki, które mi pomogły (w sumie za 3 razem dopiero się udało dopasować:) - a było już źle bardzo, bo byłam na studiach, a więc trzeba chodzić na zajęcia, a tu nagle tak z niczego serce zaczynało walić jak dzwon, nogi były miękkie i czułam się jakbym wróciła z wycieczki w górach - zakwasy które się rozlewały na całe ciało - i tak przez parę dni - nie mogłam spać ani chodzić - a potem nagle wszystko przechodziło i zero objawów - koszmar. Zwykle oszczędnie opowiadam o homeopatii, bo ludzie są uprzedzeni i nastawieni jakimiś bzdurami w TV, choć ja się przekonałam na własnej skórze i mojego psa:) - u którego nie mogła zadziałaś autosugestia:D - ale tu są zdesperowani, więc sobie pozwalam:), bo wiem jak takie objawy jak piszesz potrafią dać w kość. Aha - i nie chodzi o leki homeopatyczne z apteki zwykłej, które zapisuje internista, bo to są mieszanki działające na zasadzie, że jak któryś z 5 leków tej mieszanki na ból gardła na przykład jest akurat tym, który by ci lekarz homeopata dobrał jako twój - to ci mieszanka pomoże, ale jak akurat jest ci potrzebny zupełnie inny, to możesz sobie łykać całe tony tych mieszanek i wywalać kasę i nic nie pomogą. Najlepiej jak idziesz do gabinetu specjalisty-homeopaty i on ci sam daje granulki - wtedy jest to pojedynczy lek, specjalnie dola ciebie dobrany. A jeśli sie budzisz w nocy z takimi objawami, to możesz spróbować zrobić coś inaczej - np. nie pić przed snem jakoś dużo, bardziej się zmęczyć, żeby od razu usnąć, zmienić ustawienie łóżka, wywietrzyć dobrze pokój albo spać przy otwartym oknie, w innej pozycji niż zwykle - poduszka pod łydkami - przykryć się czymś innym i przed uśnięciem myśleć o czymś innym niż zazwyczaj, o czymś przyjemnym - i jeśli ci się uda fajnie wyspać, to staraj się powtarzać taki schemat - u mnie podziałało. pozdrawiam cieplutko
  2. "Moje napady slabosci i leku sa juz norma,straszne ze lapia mnie zawsze w momentach przyjemnosci i luzu,nigdy w stresie!Wtedy normalnie przestaje czuc rece,nogi,wszystko,sama az sie wtedy dziwie ze to moze byc atak leku,objawy sa tak realne i nieprawdopodobne." - a to się podobno nazywa nerwica wegetatywna, i właśnie w momencie odprężenia odczuwa się skutki jakiejś nerwowej sytuacji, a czasem po paru dniach nawet, jak już się zapomniało o przeżytym stresie. Też to przerabiałam:( Polecam psychologa, bo takie pocieszanie na forum nie wystarczy - psycholog doradzi jak sobie radzić właśnie w takich momentach, gdy się zostaje samemu ze swoim lękiem. Naprawdę warto iść, serio - najlepiej do jakiegoś w miarę młodego, bo tacy mają "świeższe" podejście do człowieka i nie wpadają w rutynę - no i im się jeszcze chce, jak to młodym Aha - w poprzednim moim poście zapomniałam dopisać jednej ważnej rzeczy - o której pewnie wiecie, ale nie zaszkodzi:) - warto sobie zbadać tarczycę, dla pewności, bo jakieś zaburzenia w pracy tego narządu też się mogą różnie objawiac i nie zawsze książkowo - ale np. tylko lękami właśnie, a długotrwałe lęki prowadzą do innych nieprzyjemnych odczuć z organizmu, jak słabości, niedokrwienia itp. - i koło sie nakręca. pozdrawiam cieplutko [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:42 am ] " " Dobre są też książki Louise Hay - np. Możesz uzdrowić swoje życie - tylko raczej nie warto ich traktować jak wyrocznię i remedium na wszystko - ale polecam serdecznie, bo mimo wszystko nastrajają pozytywnie - człowiek właśnie tak jak piszesz - czuje że ma siłę do walki:) - przynajmniej ja tak miałam. Potęga podświadomości też fajna. I rozumiem ten strach - miewam tachykardie napadowe, dosyć silne (bo lekarze to zwykli byle przyspieszenie serducha nazywać tachykardią:) - tak co pół roku, co rok - i chociaż znam to uczucie i wiem, ze jak łyknę propranolol i parę łyków neospazminy, to mi przejdzie jak spokojnie posiedzę i poczekam - ale i tak zawsze się boję - a najbardziej to mnie wkurza, jak mi wtedy ktoś mówi, że panikuję, gdy ja właśnie jestem tak opanowana jak to tylko możliwe w tej sytuacji, a jakiegoś drżenia rak np. to nie jestem w stanie powstrzymać, bo jest samoistne - ehhh, ludzie to są bezmyślni czasem i dopiero jak doświadczą czegoś podobnego, to sami dają czadu:)
  3. Witam, ja od 10 lat przeżywam to wszystko, o czym tu piszecie i jeszcze masę dodatkowych odczuć. Mogę powiedzieć, że najważniejsze to się nie bać - bo strach paraliżuje, jedna głupia myśl potrafi podnieść ciśnienie, zacisnąć mięśnie karku, zmusić serce do szalonego rytmu i w efekcie wywołać niedokrwienia pewnych okolic czy odwrotnie. Zawsze przy jakimś napadzie lękowym pamiętałam i powtarzałam sobie, że takie rzeczy mijają, trzeba tylko cierpliwie przeczekać i nie panikować - to działa, jeśli się w to wierzy. Polecam też kilka wizyt u dobrego psychologa (pamiętajcie, nie chodźcie do takiego, którego od razu nie polubicie, bo trzeba mu ufać, żeby terapia dała jakieś efekty) - to nie boli, wstyd też żaden, a potrafi zdziałać cuda, a przynajmniej pewne rzeczy pomoże sobie uświadomić. Jeśli chodzi o nogi - takie słabości mogą mieć różne przyczyny, czasem prozaiczne, a nie od razu najgorsze z możliwych:). Warto zrobić badania, owszem - po to, żeby sie uspokoić - skrzywienia czy zwyrodnienia kręgosłupa dają takie odczucia raczej u ludzi starszych, ale warto to także sprawdzić. Cukier też warto zrobić, można też spróbować w momencie słabości zjeść coś słodkiego, bo nagły spadek cukru daje podobne odczucia. Cholesterol, morfologię, OB i mocz warto sobie robić w ogóle od czasu do czasu - nawet jak się nie ma żadnych słabości, więc nie zaszkodzą:) Ciśnienie też trzeba sobie raz na pół roku kontrolować. Co do konkretnych preparatów - mnie akurat dobrze działał na słabość nóg potas - najlepiej ten uwalniający się powoli (Kalipoz chyba się to nazywało) - tylko trzeba uważać, żeby nie przesadzić z dawkowaniem. Ważny jest też magnez i wszystko co dotlenia - witamina C, masaże nóg, - zawsze od dołu do serca, rajstopki masujące i poprawiające krążenie, wygodne buty, unikanie wysokich obcasów, itp. Polecam też przy trwających parę dni napadach (nie takich chwilowych) preparaty typu sól ringera (można ją kupić w aptece już rozpuszczoną do podawania dożylnego w butelce przezroczystej - przechowywać w lodówce nie dłużej niż 24 godziny - i popijać sobie przez cały dzień - są też inne preparaty uzupełniające sole mineralne, można je kupić w aptece bez recepty do rozpuszczania w wodzie - mnie to pomagało. Jeśli chodzi o nerwicę, która jest prawdopodobną przyczyną tych wszystkich dziwnych słabości itp. to same leki niczego nie załatwiają. Najlepiej zmienić tryb życia, zacząć coś robić inaczej niż do tej pory, inaczej się odżywiać, zmienić sposób myślenia - i NA SIŁĘ starać się myśleć o czymś innym, gdy do głowy przychodzi jakiś negatywny scenariusz - w ogóle każda zmiana jest dobra. Czasem wystarczy gdzieś wyjechać, żeby się polepszyło. Leki psychotropowe lub inne poprawiające nastrój jeśli już to działają z reguły długofalowo, tzn. trzeba poczekać na efekty, a nie zmieniać od razu, ale nie wszystkie działają na każdego tak samo, więc też trzeba poeksperymentować - czasem wystarczy głupi deprim czy pramolan, żeby ustąpiły różne dziwne objawy, przez które podejrzewaliśmy u nas jakąś straszną chorobę. Ktoś tu pisał, że jak się wykrzyczał, to mu się poprawiło - odreagowywanie też działa - wystarczy sobie powrzeszczeć na jakimś odludziu:) Polecam też homeopatię - tylko nie taką apteczną czy zapisywaną przez internistę, ale konkretny lek dobrany do konkretnej osoby u specjalisty homeopaty. Też w to nie wierzyłam, ale skoro nawet na mojego psa zadziałało (po pogryzieniu przez innego psa miał stany przedpadaczkowe), to widać to nie tylko sugestia, jak sądzą niektórzy. No i nie trzeba się sobie przyglądać zanadto i analizować - najlepiej zająć się czymś, co pochłonie, odwróci uwagę, sprawi przyjemność. Ja się jeszcze nie pozbyłam nerwicy i pewnie się nie pozbędę całkiem, słabości nóg mnie czasem też dopadają, ale przynajmniej się tego nie boję i wiem co robić w takiej sytuacji. Wszystkim życzę zdrówka przede wszystkim i pozytywnego myślenia:)
×