Skocz do zawartości
Nerwica.com

shizuko

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez shizuko

  1. Nie rozumiem takiego zachowania, skoro daje wyraźne sygnały a ma chłopaka to chyba nie jest w porządku z jej strony.Radzę Ci żebyś uważał na nią, nie udawaj obojętnego, zapytaj może w prost... chodź wiem, że to trudne... Jeśli ona podoba się tobie a z tym jej chłopakiem nie łączą Cię jakieś zażyte relacje to spróbuj odwzajemnić jej zachowanie. Jeśli zwróci Ci uwagę to znaczy, że się pomyliłeś. W tedy możesz powiedzieć jej, że to nic takiego albo, że źle zrozumiałą Twije zamiary. Jeszcze jedno napisałeś tam "patrzenie sobie głęboko w uszy".
  2. Wychowawczyni jakoś nie ufam za bardzo... bardziej pani od Niemca ale mam słaby kontakt bo mnie już nie uczy... kiedyś jej opowiadałam o ojcu... boje się też niektórych stron w książce i latam oczami jak nienormalna żeby 8 razy spojrzeć na tę stronę a jak 8 nie wystarcza to latam oczami dopóki to nie minie... albo pocieram palcami puki mi nie minie... albo zasysam kubek lub oblizuje go by z niego nie obciekało... a jak widzę skroploną wodę to szału dostaje...
  3. Zwykle później w domu jest awantura bo ojciec jest pijany... albo się przewracam albo ktoś ma wypadek... Unikam jeszcze wielu produktów. Np. płatki na mleku czy jajecznica... A szczególnie boję się batoników...
  4. Dostałam go od babci, której nie lubię... Zawsze je od niej dostaje bo mi smakują... i zawsze coś się dzieje potem.
  5. Właśnie zawsze jak go zjem to kłócę się później z mamą... i znów się z nią pokłóciłam. Pewnie dlatego, że wmawiam sobie, że to przez tego batonika. Shiza normalnie nie mogę... sylwia001 jakie masz jeszcze z jedzeniem "natręctwa"?
  6. Proszę pomóżcie. Utwierdźcie mnie w przechowaniu, że zjedzenie tego batonika nie przyniesie mi nieszczęścia i że nie ma wpływu na moje zycie. Nie jestem w stanie wyrzucić tej myśli z głowy.
  7. Niestety nie chodzędo szkoły... Mam lekcje indywidualne zpowodówzdrowotnych. Mam problemy z nogami. Ale po operacji zawszeograniczająsię natrętstwa. Nie jestem w stanie ich wykonywać. Straszne to... nie moge być normalną dziewczyną, ubraćsię ładnie bo: - Ta bluzka przynosi pecha, -te bransoletki powodują chorobę, - ten naszyjnik sprawia mi że się przewracam, - "boże dotknęłam tej bluzki będęmiałaecha bo dawno jej niedotykałam i terazjej dotknęłam" Takiemyśli sąstraszne. - dotknęlam mojej mangi a dostałam ją w dzień wktórym taa sięupił więcteraz też pewnie sięupije. Myśli zesłane przez diabła po prostu... Dokręcaniekurków... Mogłabym wymieniaćjeszcze długo... Może jak wyrzucę to z siebe to ustanie. Zmieniałam przed chwilą opatrunki. Zawiazałam bandaż o obręcz (mojego aparatu na nodze) rozwiązywałam go kilka razy bo pewnie o złą dziurkę zaplotłam... Logję się po kilka razy (2) i wchodzę po 2 razy na stronę... Wchodzędwarazy do gry... i deptam przezpróg do kuchni 2 razy. Zakazanemiejsce to: - sypialnia rodziców, - niegdyśkuchnia (od 3 lat jużw spokoju tam wchodzę) - balkon. Jeśli wejdętam to drugiego dnia też muszę wejść lub muszę po kolkanaście o ilenie kilkadziesiąt razy nadepnąćna próg. Otarłamsięo ścianę ramieniem. Tak dlapewności jeszcze otrę się kilka razy... Straszne to... Nie chce tak dalej żyć... Mama nie chce mi pozwolićiśćdo psychologa a leki to już w ogólewięc muszę sobie sama poradzić. Byłabym zapomniałą. Są jeszcze piosenki. Nie mogę słuchać tego zespołu jeśli usłyszę będzie pech albo cośzłego się stanie...
  8. Niestety nie mam możliwości udaniasię na terapię.Mam 15 lat. Moja mama twierdzi iż wszystko sobie wymyśliłam... Vhodź często samazwracami uwagęna wykonywane czynności. Gdy zaczynam mówićo nerwicy prycha tylko i się śmieje... Mnie 7 nie daje spokoju... jest takajak 3 lub naet gorsza. Staramsię przezwyciężyć to robiąc cośwłaśnie po 3 razy i "jedząc 3 ciastka." Iść w zakazane (przez moje myśli) miejsce i wypowiadać zakazane słowa... Wmawiam sobie że to nie ma znaczenia lecz w końcu i tak pękam i dotykam tego kontaktu po raz kolejny. Niemogę się przemóc... Chodź wiem że te rytuały niemająznaczenia... Przepraszam za brak spacji.
  9. Witam. Zdaje mi się, że już kiedyś pisałam na tym forum jednak nie jestem tego pewna. Więc tak, moja nerwica pojawia się u mnie od dość wczesnego wieku.Gdy miałam 7/8 lat zaobserwowałam pierwsze objawy, a może po prostu zaczęły mnie denerwować. Pamiętam, że natrętnie dotykałam wszystkich włączników po 8 razy, czasem 4 ale NIGDY 3! Trzy to liczba zła!Coś może być 4 ale nie 3 razy. Jeśli jadłam ciastka a po dwóch miałam ochote na jeszcze jedno musiałam zjeść jeszcze 2, by było parzyście. Natrętnie naciągałam skarpetki do granicy wytrzymałości materiału. W późniejszym wieku przechodziłam przez próg kilka razy, dotykałam przedmiotów po 8 razy a w skrajnych momentach powtarzałam słowa po dwa razy i w myślach jeszcze 6. Oczywiście sprynie to ukrywałam. Wplatałam "te" słowaw zdanie.Zazwyczaj były to wyrazy rzadziej używane lub tematy na które rozmawiałam z kimś kiedyś. Przechodzenie przez progi skończyło siępo operacji na nogę, ciężko mi było chodzić i nie miałam siły dreptać tam i z powrotem przez próg (mimo że progów w domu nie mamy, są tylko łączenia paneli.) Mojemu dziwnemu zachowaniu zawsze towarzyszył lęk i niepokój. Strach, żeojciec przyjdzie pijany. Ta yśl nie pozwala mi pokonać natręctw do teraz. Kołdra musi być "nogami na dół", dywan musileżeć metką do góry... Kurki musząbyć podokręcane (urwałam tak dwie wylewki) a światło musi byćmignięte 4 lub 8 razy. Gdy byłam młodsza ustalałamsobie 3 - liczba zła 6 - połparzysta 8, 4 - wybawiona Niemogęznieść tych natręctw.Pojawiająsię przy każdym kroku. Próbujęje ignorować ale to takie trudne... Byly momenty gdzie w wiadomosciach unikałam różnych słów np "namiętnie" lub "dobrze" lub chociażby "miło". Nie potrafietego wyjaśnić... Nie dajęsobie z tym rady. Chcę to powstrzymać lecz nie wiem jak. Staram sięignorowaćale nie zawsze się udaje. Wypiszęna kartce wszystkiekiedykolwiek dręczące mnie rytuały... Chęć, potrzeba, pragnienie ponownego dotknięcia klamki lub kontaktu mnie dobija! Przełączanie kanałów tam i z powrotem aż będzie 4 razy, 8 razy, mnie wprost wykańcza... Chcę żyć normalnie. Wejść do pokoju i usiąść przed telewizorem nie martwiacsiężedotknęłam obrusu, muszęgo dotknąć jeszcze kilka razy... Jeść jak człowiek a nie mieć "groźne potrawy".Jak zjem jajecznice tata sie upije! Askoro zjadłamjutro muszęzjeśćdrugą!
×