Skocz do zawartości
Nerwica.com

maruszka

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia maruszka

  1. Może masz rację, może to pomoże, bo ja już nie daje rady sama. Gdzieś muszę znaleźć pomoc, bo będzie ze mną jeszcze gorzej. Mam jednak nadzieję, że nie będę czekać na tą pomoc zbyt długo. Dziękuję za dobre argumenty, zgłoszę się do specjalisty tak będzie najlepiej. pozdrawiam
  2. Jak sama wspomniałaś wyżej, umówiłaś się prywatnie, więc nie dziwie się, że na umówioną godzinę byłaś sama, moje studia są związane z medycyną, boją się uzależnienia od leków, organizacja od "podwórka" też mi znana jest, choć nie twierdzę, że wszędzie jest tak samo, dlatego tak bardzo chcę tego uniknąć (a medyczny świat mimo pozoru mały jest, nawet w dużym mieście). A prywatnie nie mam szans pójść, bo rzeczywistość jest tak brutalna, że czasem z mamą kombinujemy jak tu związać koniec z końcem, aby na jedzonko było. Dlatego miałam nadzieję, że jednak ktoś przeszedł coś podobnego i dał radę bez psychiatry, co dało by mi choć cząstkę nadziei, że nie jest ze mną aż tak źle. Ech i znowu mi się chce płakać nad smutnym losem.
  3. Przeraża mnie wizyta u psychiatry, nie mam zaufania do ludzi, takiego jak kiedyś, czekanie w kolejce swoja drogą i niestety dużo negatywnych opowieści o tej profesji. Ale chyba nie mam już wyjścia, choć gdzieś tam tli się we mnie, że może jeszcze się obejdzie bez tych leków i lekarzy. Może trafię na psychiatrę, który trafi w sedno mojego problemu, którego jak tak nieporadnie nie mogę znaleźć, co się stało, że teraz jestem tu gdzie jestem. Dziękuję za poradę.
  4. Witam, jestem nowa na tym forum, dosłownie przed chwilą się zarejestrowałam, czytałam trochę postów na waszym forum i może ktoś będzie w stanie mi pomóc (mam nadzieję że trafiłam w dobry wątek). Mam wrażenie, że jestem o krok od jakiejś depresji albo już w nią wpadłam, sama nie wiem na jakim etapie jestem i tu już zaczyna się mój problem, szukałam różnych porad psychologicznych w necie, ale wiadomo, że nic nie ma za darmo, jestem studentką i nie mogę sobie na tą chwile pozwolić na żadną płatna konsultację niestety. Mam 25 lat i brak chęci na cokolwiek, najbardziej przeraża mnie brak chęci do nauki co powoduje, że zaczynają mi się zbierać zaległości i boję się że zawalę rok (znowu). Łapałam wcześniej takie "doły", tylko że ostatnio zrobiły się one coraz częstsze i chyba już sama nie daję sobie z nimi rady, często się załamuje i przejmuję każdym niepowodzeniem, co wiąże się z coraz częstszym płaczem. W domu również przestałam wypełniać jakiekolwiek obowiązki. Do tego jestem samotną osobą, sama i samotna z czym też coraz gorzej sobie radzę. Kolejny powód do płaczu. Przekłada się to na mój sen, czyli śpię różnie raz w dzień i w nocy siedzę, potem odwrotnie, czasem całych nocy nie przesypiam. Otoczenie zaczyna mieć do mnie pretensje abym wzięła się w garść tylko ja już nie wiem jak, próbowałam pracować nad sobą, ale moja pewność siebie znowu osiągnęła poziom zero (mieszkam z mamą i jej partnerem z którym się często kłócę). Nie wiem czy to już czas szukać psychologa (podobno jest jakaś bezpłatna poradnia u mnie w mieście, choć o nie ciekawej opinii) a na prywatnego nie mogę sobie pozwolić psychologa. Może ktoś by mi poradził co powinnam zrobić, czy mogę sama się w tej matni jakoś wygrzebać, czy już jest tak źle ze bez psychologa czy nawet psychiatry się nie obejdzie? Z góry dziękuję za zainteresowanie moja osobą i jakąkolwiek poradę. Pozdrawiam
×