
salvorin
Użytkownik-
Postów
72 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez salvorin
-
W każdym razie przez pierwsze kilka dni stosowania Sedatif mi pomagał, ale trudno mi ocenić na 100% czy to był efekt placebo czy nie. Cudownego uzdrowienia jednak nie doznałem:) Ale nerwica to nie rak, w przypadku którego urojone poczucie zdrowienia skończyłoby się mimo wszystko pogorszeniem zdrowia i śmiercią. Jak dla mnie w przypadku nerwicy efekt placebo = zdrowienie (przynajmniej tymczasowe).
-
Do tego punktu wszystko się zgadza. Ok, chyba wiem skąd to się wzięło: 6*10^23 cząsteczek / 10^24 daje 0,6 cząsteczki. Właściwie nie jest to prawdopodobieństwo, że w roztworze jest jedna cząsteczka substancji czynnej, tylko wartość oczekiwana liczby cząsteczek czynnych w roztworze ale to mało istotne. W tym rozumowaniu coś się nie zgadza: w mniej rozcieńczonym roztworze (12X zamiast 24X) jest większe stężenie, więc dlaczego podzieliłeś prawdopodobieństwo? 12X jest 10^12 razy mniej rozcieńczone niż 24X a więc w przyjętej objętości rozcieńczonego roztworu powinno być 0,6 * 10^12 czyli 600 miliardów cząsteczek. Na ulotce piszą, że dają tego 0,05 mg, czyli jakieś 30 tysięcy - bardzo mało jak na świat cząsteczek ale już mniej absurdalne, nieprawdaż?
-
Do tego punktu wszystko się zgadza. Ok, chyba wiem skąd to się wzięło: 6*10^23 cząsteczek / 10^24 daje 0,6 cząsteczki. Właściwie nie jest to prawdopodobieństwo, że w roztworze jest jedna cząsteczka substancji czynnej, tylko wartość oczekiwana liczby cząsteczek czynnych w roztworze ale to mało istotne. W tym rozumowaniu coś się nie zgadza: w mniej rozcieńczonym roztworze (12X zamiast 24X) jest większe stężenie, więc dlaczego podzieliłeś prawdopodobieństwo? 12X jest 10^12 razy mniej rozcieńczone niż 24X a więc w przyjętej objętości rozcieńczonego roztworu powinno być 0,6 * 10^12 czyli 600 miliardów cząsteczek. Na ulotce piszą, że dają tego 0,05 mg, czyli jakieś 30 tysięcy - bardzo mało jak na świat cząsteczek ale już mniej absurdalne, nieprawdaż?
-
Czy mógłbyś wyjaśnić jak to obliczyłeś? Bo na moje oko to nieprawda.
-
Czy mógłbyś wyjaśnić jak to obliczyłeś? Bo na moje oko to nieprawda.
-
ogłupienie na lekach przeciwpsychotycznych
salvorin odpowiedział(a) na salvorin temat w Schizofrenia
Ok, jeszcze raz dzięki:) Jakby ktoś miał kiedyś jeszcze coś do dodania to chętnie przeczytam. Pozdrawiam, Mariusz -
ogłupienie na lekach przeciwpsychotycznych
salvorin odpowiedział(a) na salvorin temat w Schizofrenia
Ok, jeszcze raz dzięki:) Jakby ktoś miał kiedyś jeszcze coś do dodania to chętnie przeczytam. Pozdrawiam, Mariusz -
ogłupienie na lekach przeciwpsychotycznych
salvorin odpowiedział(a) na salvorin temat w Schizofrenia
Ok, jeszcze raz dzięki:) Jakby ktoś miał kiedyś jeszcze coś do dodania to chętnie przeczytam. Pozdrawiam, Mariusz -
ogłupienie na lekach przeciwpsychotycznych
salvorin odpowiedział(a) na salvorin temat w Schizofrenia
kasiątko, Lukrecja. - przepraszam za moją wścibskość ale na co chorujecie, że przyjmujecie Solian? Na schizofrenię? -
ogłupienie na lekach przeciwpsychotycznych
salvorin odpowiedział(a) na salvorin temat w Schizofrenia
kasiątko, Lukrecja. - przepraszam za moją wścibskość ale na co chorujecie, że przyjmujecie Solian? Na schizofrenię? -
ogłupienie na lekach przeciwpsychotycznych
salvorin odpowiedział(a) na salvorin temat w Schizofrenia
kasiątko, Lukrecja. - przepraszam za moją wścibskość ale na co chorujecie, że przyjmujecie Solian? Na schizofrenię? -
ogłupienie na lekach przeciwpsychotycznych
salvorin odpowiedział(a) na salvorin temat w Schizofrenia
Ok, dzięki za informacje. Porozmawiam później z psychiatrą o Solianie a póki co pobiorę jeszcze trochę mój obecny lek, bo sporo go nakupiłem a tani nie był, poza tym wydaje się troszkę działać :) Pozdrawiam, Mariusz -
ogłupienie na lekach przeciwpsychotycznych
salvorin odpowiedział(a) na salvorin temat w Schizofrenia
Ok, dzięki za informacje. Porozmawiam później z psychiatrą o Solianie a póki co pobiorę jeszcze trochę mój obecny lek, bo sporo go nakupiłem a tani nie był, poza tym wydaje się troszkę działać :) Pozdrawiam, Mariusz -
ogłupienie na lekach przeciwpsychotycznych
salvorin odpowiedział(a) na salvorin temat w Schizofrenia
Ok, dzięki za informacje. Porozmawiam później z psychiatrą o Solianie a póki co pobiorę jeszcze trochę mój obecny lek, bo sporo go nakupiłem a tani nie był, poza tym wydaje się troszkę działać :) Pozdrawiam, Mariusz -
ogłupienie na lekach przeciwpsychotycznych
salvorin odpowiedział(a) na salvorin temat w Schizofrenia
Dzięki, kasiątko. Tak się składa, że mój lekarz wspominał, że jak z obecnym lekiem nie wypali to będziemy próbować Solian, więc może coś w tym być:) Tylko mam jeszcze pytanie - czy Solian nie otępia od pierwszej tabletki, czy trzeba go trochę pobrać i otępienie mija po jakimś czasie? -
ogłupienie na lekach przeciwpsychotycznych
salvorin odpowiedział(a) na salvorin temat w Schizofrenia
Dzięki, kasiątko. Tak się składa, że mój lekarz wspominał, że jak z obecnym lekiem nie wypali to będziemy próbować Solian, więc może coś w tym być:) Tylko mam jeszcze pytanie - czy Solian nie otępia od pierwszej tabletki, czy trzeba go trochę pobrać i otępienie mija po jakimś czasie? -
ogłupienie na lekach przeciwpsychotycznych
salvorin odpowiedział(a) na salvorin temat w Schizofrenia
Dzięki, kasiątko. Tak się składa, że mój lekarz wspominał, że jak z obecnym lekiem nie wypali to będziemy próbować Solian, więc może coś w tym być:) Tylko mam jeszcze pytanie - czy Solian nie otępia od pierwszej tabletki, czy trzeba go trochę pobrać i otępienie mija po jakimś czasie? -
ogłupienie na lekach przeciwpsychotycznych
salvorin odpowiedział(a) na salvorin temat w Schizofrenia
Witam, Mam pytanie do osób, które przyjmują bądź przyjmowały leki przeciwpsychotyczne, np Ketrel. Najpierw moja historia: Nie mam zdiagnozowanej schizofrenii ale z różnych powodów mój psychiatra próbował mnie leczyć Ketrelem. Nieźle znosił napięcie, lęki, pomagał w zasypianiu (niestety nie w wysypianiu się) itp. ale strasznie mnie ogłupiał. Na początku nawet po połowie tabletki (12,5mg) na noc niemal dosłownie zwalało mnie z nóg, przestawałem kontaktować i musiałem iść spać a następnego dnia dopiero po 15 mogłem się czymś sensownym zająć. Studiuję dziennie i pracuję naukowo, więc taka sytuacja jest dla mnie niedopuszczalna na dłuższy czas. Po jakimś tygodniu trochę przyzwyczaiłem się do tej dawki Ketrelu ale niestety również wróciło coś w rodzaju fobii społecznej a po dwóch tygodniach jakby wręcz nasiliła się depresja (przed przyjmowaniem Ketrelu odczuwałem głównie bezsens wszystkiego a po tych dwóch tygodniach dosłownie chciało mi się płakać) i zwiększyła się podejrzliwość. Wtedy psychiatra zwiększył mi dawkę do całej tabletki (25mg) i przedstawił plan cotygodniowego zwiększania dawki o jedną tabletkę, co mnie trochę wystraszyło. Po przyjęciu całej tabletki wcale nie poprawił mi się humor a tylko wróciło ogłupienie. Odstawiłem wtedy Ketrel i obecnie z częściowym powodzeniem leczę się antydepresantami, obecnie Wellbutrin XR. Niestety takie rzeczy jak np moja nadmierna podejrzliwość, spłycenie emocji, niedostosowanie społeczne, depresja bardziej oparta na negatywnych myślach i odczuwania braku sensu niż smutku powodują, że często się zastanawiam, czy jednak pierwsza myśl mojego psychiatry aby leczyć mnie Ketrelem nie była trafiona. Niestety przeraża mnie to ogłupienie, które mam wrażenie, że utrzymuje się nawet przez jakiś czas po odstawieniu leku. Psychiatra przekonywał mnie, że nadmierne ogłupienie i senność przechodzą po pewnym czasie przyjmowania leku ale jakoś nie mogę się do tego przekonać. I tu się pojawiają się moje pytania: czy rzeczywiście wraca sprawność umysłowa i po jakim czasie przyjmowania Ketrelu? Czy wraca w 100% i czy nie zmniejsza się kreatywność na leku? Czy na kogoś tutaj Ketrel działał podobnie i co się potem działo? Dodam jeszcze, że czasem później wspomagałem się Ketrelem przy problemach z zasypianiem i stwierdziłem, że działa na mnie nawet maleńki okruszek (<1/16 tabletki) - czy to nie jest jakaś nadwrażliwość na lek? Oczywiście po takiej dawce nie byłem ogłupiony następnego dnia. Mariusz -
ogłupienie na lekach przeciwpsychotycznych
salvorin odpowiedział(a) na salvorin temat w Schizofrenia
Witam, Mam pytanie do osób, które przyjmują bądź przyjmowały leki przeciwpsychotyczne, np Ketrel. Najpierw moja historia: Nie mam zdiagnozowanej schizofrenii ale z różnych powodów mój psychiatra próbował mnie leczyć Ketrelem. Nieźle znosił napięcie, lęki, pomagał w zasypianiu (niestety nie w wysypianiu się) itp. ale strasznie mnie ogłupiał. Na początku nawet po połowie tabletki (12,5mg) na noc niemal dosłownie zwalało mnie z nóg, przestawałem kontaktować i musiałem iść spać a następnego dnia dopiero po 15 mogłem się czymś sensownym zająć. Studiuję dziennie i pracuję naukowo, więc taka sytuacja jest dla mnie niedopuszczalna na dłuższy czas. Po jakimś tygodniu trochę przyzwyczaiłem się do tej dawki Ketrelu ale niestety również wróciło coś w rodzaju fobii społecznej a po dwóch tygodniach jakby wręcz nasiliła się depresja (przed przyjmowaniem Ketrelu odczuwałem głównie bezsens wszystkiego a po tych dwóch tygodniach dosłownie chciało mi się płakać) i zwiększyła się podejrzliwość. Wtedy psychiatra zwiększył mi dawkę do całej tabletki (25mg) i przedstawił plan cotygodniowego zwiększania dawki o jedną tabletkę, co mnie trochę wystraszyło. Po przyjęciu całej tabletki wcale nie poprawił mi się humor a tylko wróciło ogłupienie. Odstawiłem wtedy Ketrel i obecnie z częściowym powodzeniem leczę się antydepresantami, obecnie Wellbutrin XR. Niestety takie rzeczy jak np moja nadmierna podejrzliwość, spłycenie emocji, niedostosowanie społeczne, depresja bardziej oparta na negatywnych myślach i odczuwania braku sensu niż smutku powodują, że często się zastanawiam, czy jednak pierwsza myśl mojego psychiatry aby leczyć mnie Ketrelem nie była trafiona. Niestety przeraża mnie to ogłupienie, które mam wrażenie, że utrzymuje się nawet przez jakiś czas po odstawieniu leku. Psychiatra przekonywał mnie, że nadmierne ogłupienie i senność przechodzą po pewnym czasie przyjmowania leku ale jakoś nie mogę się do tego przekonać. I tu się pojawiają się moje pytania: czy rzeczywiście wraca sprawność umysłowa i po jakim czasie przyjmowania Ketrelu? Czy wraca w 100% i czy nie zmniejsza się kreatywność na leku? Czy na kogoś tutaj Ketrel działał podobnie i co się potem działo? Dodam jeszcze, że czasem później wspomagałem się Ketrelem przy problemach z zasypianiem i stwierdziłem, że działa na mnie nawet maleńki okruszek (<1/16 tabletki) - czy to nie jest jakaś nadwrażliwość na lek? Oczywiście po takiej dawce nie byłem ogłupiony następnego dnia. Mariusz -
Witam, Mam pytanie do osób, które przyjmują bądź przyjmowały leki przeciwpsychotyczne, np Ketrel. Najpierw moja historia: Nie mam zdiagnozowanej schizofrenii ale z różnych powodów mój psychiatra próbował mnie leczyć Ketrelem. Nieźle znosił napięcie, lęki, pomagał w zasypianiu (niestety nie w wysypianiu się) itp. ale strasznie mnie ogłupiał. Na początku nawet po połowie tabletki (12,5mg) na noc niemal dosłownie zwalało mnie z nóg, przestawałem kontaktować i musiałem iść spać a następnego dnia dopiero po 15 mogłem się czymś sensownym zająć. Studiuję dziennie i pracuję naukowo, więc taka sytuacja jest dla mnie niedopuszczalna na dłuższy czas. Po jakimś tygodniu trochę przyzwyczaiłem się do tej dawki Ketrelu ale niestety również wróciło coś w rodzaju fobii społecznej a po dwóch tygodniach jakby wręcz nasiliła się depresja (przed przyjmowaniem Ketrelu odczuwałem głównie bezsens wszystkiego a po tych dwóch tygodniach dosłownie chciało mi się płakać) i zwiększyła się podejrzliwość. Wtedy psychiatra zwiększył mi dawkę do całej tabletki (25mg) i przedstawił plan cotygodniowego zwiększania dawki o jedną tabletkę, co mnie trochę wystraszyło. Po przyjęciu całej tabletki wcale nie poprawił mi się humor a tylko wróciło ogłupienie. Odstawiłem wtedy Ketrel i obecnie z częściowym powodzeniem leczę się antydepresantami, obecnie Wellbutrin XR. Niestety takie rzeczy jak np moja nadmierna podejrzliwość, spłycenie emocji, niedostosowanie społeczne, depresja bardziej oparta na negatywnych myślach i odczuwania braku sensu niż smutku powodują, że często się zastanawiam, czy jednak pierwsza myśl mojego psychiatry aby leczyć mnie Ketrelem nie była trafiona. Niestety przeraża mnie to ogłupienie, które mam wrażenie, że utrzymuje się nawet przez jakiś czas po odstawieniu leku. Psychiatra przekonywał mnie, że nadmierne ogłupienie i senność przechodzą po pewnym czasie przyjmowania leku ale jakoś nie mogę się do tego przekonać. I tu się pojawiają się moje pytania: czy rzeczywiście wraca sprawność umysłowa i po jakim czasie przyjmowania Ketrelu? Czy wraca w 100% i czy nie zmniejsza się kreatywność na leku? Czy na kogoś tutaj Ketrel działał podobnie i co się potem działo? Dodam jeszcze, że czasem później wspomagałem się Ketrelem przy problemach z zasypianiem i stwierdziłem, że działa na mnie nawet maleńki okruszek (<1/16 tabletki) - czy to nie jest jakaś nadwrażliwość na lek? Oczywiście po takiej dawce nie byłem ogłupiony następnego dnia. Mariusz
-
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź:) Z tego opisu wnioskuję, że przydałaby mi się też psychoedukacja, poszukam niedługo czegoś na ten temat. A co do psychoterapii to ewentualnie interesowałaby mnie w nurcie humanistycznym czy też inna bardziej skoncentrowana na teraźniejszości, np Gestalt ale widzę, że na NFZ to ciężko coś takiego znaleźć o ile w ogóle da się... Pozdrawiam, Mariusz
-
Witam, Jestem po 3 miesięcznej psychoterapii grupowej o podejściu mieszanym i po przerwanej po dwóch miesiącach indywidualnej terapii psychodynamicznej. Podczas terapii indywidualnej doszedłem do wniosku, że bardziej potrzebowałbym czegoś co mój psychoterapeuta określił jako wsparcie psychologiczne, tzn rozmowa z kimś miłym, współczującym, dowartościowującym, doświadczonym życiowo zamiast pseudointelektualnych pogawędek. I tu pojawia się moje pytanie: gdzie szukać takiej pomocy? Nie mam ochoty na bycie przekonywanym o wyższości klasycznych technik psychoterapeutycznych i o moich rzekomych ucieczkach - proszę o konkretne odpowiedzi gdzie mogę otrzymać pomoc o jaką pytam w okolicach Warszawy (najlepiej z NFZ). Pozdrawiam, Mariusz