bylem dzisiaj na 1 rozmowie konsultacyjnej i choć zaraz po niej byłem optymistą, bo udało mi sie przekazać im wazne informacje na temat tego co sie dzieje, to potem sobie myśle patrząc na spotkanie i analizując pewne zachowania i słowa, że pewnie mi lekarka z terapeutką jakieś łatki przykleiły '' że ten to sie nie nadaje do nas''. Może gdybym tam po prostu nie był sobą... Szkoda bo chcialbym sie dostać i spróbować coś zmienić ( żal mi tego, że nie moge spożytkować swoich cech w inny lepszy sposób ), ale trudno. Z drugiej strony, wedlug terapeutów nie nadaje sie na terapie cotygodniowe ani na oddzial dzienny, ale może za pieniążki jakiś ''ambitny'' psycholog-terapeuta pozwoli mi sie u niego wygadywać... żal.pl
-- 30 sty 2013, 13:22 --
...
-- 30 sty 2013, 22:39 --
zero odezwu, supcio forum :) oby więcej takich...