Skocz do zawartości
Nerwica.com

LEvanDER21

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LEvanDER21

  1. Witajcie, pisałam w wątku depresja, ale myślę, że i tu mogłabym co nieco napisać. Oprócz zmęczenia i długich godzin spędzonych w łóżku, oprócz uczucia słabnięcia np. w autobusie, odczuwam jeszcze silne dusznosci. I nawet nie tak, że na 15 minut a czasem kilka godzin. Myslę wtedy wciąz o tych dusznosciach. Staram się rozluźnić, głęboko oddychać, ale dochodzi ból głowy i ciemno przed oczami się robi... Mam od 4 miesięcy kaszel, byłam wczoraj na prześwietleniu i zastanawiam się co może byc przyczyna tego. Czy może to być nerwica? Jak myślicie? proszę o jakąs odpowiedź, pozdrowienia :)
  2. Byłam dziś w Urzędzie Pracy, mam w sobie teraz tyle energii... Choć ciekawe, jak długo to potrwa. Do kolejnego doła i alkoholu? Oby nie. Duszności mam wciąż... Może to zapalenie płuc? Albo astma?
  3. Nie wiem czy nawet umiem i jestem w stanie wiele pisać. Mam teraz okropne duszności, wiem, ze to nerwy... Tyle że zostałam sama. Mama umarła 4 lata temu, ojciec 4 miesiące temu. A ja i cztery siostry każda z nerwicą i alkoholem zapijamy życie. Bo ojciec fundował stresy. Bo rozwalał drzwi. Bo rozwalał dom. Bo był wrażliwy i miał ze sobą problemy. Od dziecka miałam inny świat, ale zawsze chciałam być taka jak inni żeby nikt się ze mnie nie śmiał. W wieku 14 lat nie robiłam nic bo bałam się że umrę, ze bedzie koniec świata, że umra mi rodzice. Etap że nie umiem żyć wciąż mam. Od dziecka. Że nie nadaje się do życia. Ciełam się wiele razy, miałam myśli samobójcze, choć byłam religijna i bałam się piekła, wiec nigdy nie próbowałam się zabic. Niespełniona miłośc. Wyłam z bólu nocami i dniami przez 3 lata. Aż moja miłość wyjechała do warszawy. Poznałam mężczyznę 44 lata, kochamy się. Ale ma rodzine. Teraz sama siedzę w mieszkaniu. Sama... I dusze się. Kręci mi się w głowie. I nie wiem co robić. nie wiem co mam zrobić żeby żyć!!!???? nie mam pracy, nie mam nawet matury. nic nie osiągnęłam. Walczę, walczę, ale każdy dzień zbliża mnie do gówna, same najokropniesze myśli o brudzie i śmierci. I całkowita nie wiara w to zeby było dobrze. Kiedyś jeszcze się bawiłam, wyjeżdżałam, i dużo piłam, żeby zabić nieumiejętnośc życia. Teraz nie umiem nawet pić. Jestem chora, mam zapalenie oskrzeli, reumatyzm, znoszczony żołądek i zęby ale nie mam ubezpieczenia. Czasem udaje że jestem szczęsliwa i wszystko bedzie dobrze. Ale mam 21 lat i jestem niczym.. -- 22 sty 2013, 22:05 -- wiem że by dusznosci by ustały ale potrzebuje choć trochę ciepła. Kocham wszystkich i wszystko, choć czasem mnie ranią... ech, ale kocham i wybaczam. I bardzo chciałabym żeby mnie ktoś tylko przytulił. Dusze się.... ja nie wiem co robić.
×