Skocz do zawartości
Nerwica.com

Skaflok

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Skaflok

  1. Czy mi się chce? Nie chce mi się ! Czy mam na to jakiś wpływ? Niestety nie mam. Mój móżdzek pracuje niezależnie od mojej woli, pracuje 24/7...... Myśli , analizuje, "rozkminia", przeżywa na nowo wiele sytuacji, "przetrawia" je inaczej, "przetrawia" je tak samo jak zawsze, wspomina, gdyba.... Wiele osób narzeka, że śpi po 20 godzin na dobę. Ja mam odwrotnie, 20 godzin to przesypiam w ciągu miesiąca.... Nie umiem go wyłączyć, nie umiem się wprowadzić w ten stan przez zaśnięciem "błogiej bezmyślności"... A co do Twojego postu to mi chodziło o coś innego.... Nie o reakcje na pewne wydarzenia( bo zgodzę się, że na to mamy jakiś wpły ), lecz raczej o same wydarzenia.. Reakcja nie jest kierowaniem, jest raczej kontrą na kursie.
  2. Jak myślicie, czy to co nas w życiu spotyka jest wynikiem jakiegoś planu? Czy też może kwestią zwykłego przypadku? A może mamy z góry zapisany "scenariusz" na życie i nieważne co zrobimy i tak zawsze wszystko się toczy według tego "scenariusza"? Gdy byłem młody i głupi , byłem święcie przekonany, że to my kierujemy swoim życiem. Myślałem iż całe nasze życie leży w naszych rękach. Im dłużej żyje tym bardziej jestem świadomy faktu iż przeważnie nie mamy wpływu na swoje życie. To ludzie, którzy nas otaczają je kształtują. Bo to przecież od nich zależy nasz status materialny, nasza praca, nasza miłość, nasi przyjaciele, nasi znajomi. Nasze szczęście czy tego nasze klęska. Kto? Co? decyduje kogo spotkamy na drodze swojego życia? Dlaczego tak często ludzie z gruntu "źli" są otoczeni ludźmi dobrymi i wiodą spokojne, szczęśliwe życie raniąc wszystkich wokół siebie? Dlaczego tak często ludzie "dobrzy" mają przez całe lata do czynienia z ludźmi którzy ich krzywdzą? Dlaczego tak często ludzie "głupi" zarabiają potężne pieniądze a ludzie "mądrzy i wartościowi" są skazani na "biedowanie od pierwszego do pierwszego" ? Jeżeli jest w tym jakiś plan to ja go nie rozumiem... Natomiast jeżeli wszystko jest kwestią przypadku to jaki sens ma staranie się? Jaki sens ma kroczenie ścieżką "dobrego" człowieka gdyż tak naprawdę to nie ma znaczenia bo przecież to niczego nie zmienia...? Wielu ludzi mimo wszystko woli się oszukiwać, wmawiać sobie codziennie, że są panami swego losu. Boją się przyznać, że tak naprawdę to kim są. to czym są, to z kim są, to gdzie i za ile są jest zdeterminowane przez innych. Czy ktoś nas każe za to co "nabroiliśmy" w przeszłości? A może dopiero ma zamiar "wynagrodzić"? A co jeżeli "kara" jest niewspółmierna do "winy" ? A co jeżeli nie będzie nam dane otrzymać "nagrody"...? Co jeżeli "nasz czas" się skróci ? Jaki sens będzie miało cierpienie, które przeżyliśmy gdy nie zdążymy odebrać nagrody? Dlaczego słowa nie znaczą już tego samego co dawniej? Dlaczego dzisiejsza "przyjaźń" jest tak inna od tej lata temu? Dlaczego dzisiejsza "miłość i wierność" tak bardzo się różni od tego czym powinna być? Czy pozory stały się normą ? Czy fałsz i obłuda stały już standardem? Czy pamięć ludzka stała się przekleństwem zamiast być błogosławieństwem? Czy istnieje jakaś recepta na pamięć? Żeby w końcu zapomnieć...A może na wzrok? Żeby w końcu nie widzieć... A może na rozum? Żeby nie rozumieć tego... Jeżeli coś takiego istnieje to ja poproszę o sporą dawkę... Pozdrawiam
  3. Skaflok

    Samotność

    No tak, ale pomiędzy "włożyć a dostać mniej" a "włożyć i nie dostać nic" jest ogromna różnica... Czasem ta różnica decyduje o życiu lub śmierci.... Czasem ta różnica potrafi nas definitywnie złamać....
  4. Skaflok

    Samotność

    Czy oczekiwanie wzajemności w relacjach międzyludzkich jest oznaką "interesowności" ? Nie sądzę, przecież każda relacja, począwszy od koleżeńskiej a skończywszy na związku/miłości/partnerstwie powinna się opierać właśnie na zasadzie wzajemności! Moim zdaniem jest to podstawa, jeżeli w jakiejkolwiek relacji nie możemy liczyć na wzajemność, to jest to relacja jednostronna. Nie ma co się oszukiwać, nie istnieje coś takiego jak altruizm. Wszystko co robimy, robimy po to żeby odnieść z tego jakąś korzyść. Pytanie tylko czy potrafimy się do tego przyznać czy też nie. Nawet ludzie zaangażowani w największe akcje filantropijne wprost ub nie wprost twierdzą, że pomoc innym sprawia im przyjemność wewnętrzną. Więc jakby nie patrzeć nie jest to działanie bezinteresowne.
×