NnNn... dopiero przeczytałam Twoją opiowiastkę o policji i twoim "zawale", chociaz mamy już lipiec.. Przepraszam, ale tak się uśmiałam.. Gratuluję podejścia i poczucia humoru!!!!!!!!
Wiesz.. od roku mam regularnie -fazy nerwicy- po pogotowie dzwonili dwa razy 3 lata temu, jak jeszcze nie wiedziałam, co mi dolega oraz ok. rok temu..
U mnie jest róznie- albo serce, albo zawroty.. teraz jestem w dobrej formie..chociaz zeszły tydzien był straszny..(zawsze -tzn.oby coraz rzadziej--w ten sposób odchorowuje problemy rodzinne, jakieś przykre zdarzenia). W kazdym bądz razie, nie mysle juz o izbach przyjęć , lekarzach, wszystkie badania raczej mam. Postanowiłam JĄ poskromić.. Szukam swojego sposobu.. Jakos mi zawsze przechodzi.. Chociaz bywa cięzko. Na szczescie moi bliscy to rozumieją... Zaopatrzona jestem w świetne zioła, dobra książkę, różaniec, dobrą muzykę - to moje pomysly na NIEMYŚLENIE o NIEJ... Nie chcę brać leków, jeszcze sie uczę, mam nadzieje, że bedzie coraz lepiej!!!!
Niestety nie wyeliminuje problemów dnia codziennego, nie zlikwiduję choroby ojca, problemów finansowych i rozłąki z ukochanym - nie mam na to narazie wpływu, więc IDĘ do przodu..
Ostatnio pojechałam do lasu z mama na grzyby..hihi.. i miałam lęk, niewiadomo skąd... Idziemy tak lesna drogą- zawroty głowy itd.. mówie sobie KONIEC!!!!! zaczełam spiewac stara piosenkę "Mały biały domek"- słyszałam ją wcześniej w radiu.... (: i wyobraźcie sobie - jak reka odjął_ do konca dnia miałam spokoj a wlesie oddychałam pełna piersią- cieszyłam się życiem- ta pisenka była swego rodzaju SPUSTEM na ten mój lęk.. SZOK, mam na to wpływ!!!!!!! Tak sie ciesze!!!! Pozdrawiam wszystkich i zachęcem wszystkich pesymistów do wlaki i szukania sposobów na stres! Buźka