Witam,
chcialem sie Was zapytac jak poradzic sobie z taka przypadloscia - moze ktos akurat na tym punkcie dostal tak jak ja nerwicy albo to juz nie nerwica?
Po ostatnich wydarzeniach z koncem swiata 21.12 bardz osie przestraszylem, ze moze faktycznie zgine - jestem ulegly na takie opisy i doszukuje sie dziory w calym przez co pozniej jak sie tak naczytam to zaczynam sie bac. I tak sie stalo - 21.12 przeszedl ale ja nadal czytalem, czytalem i czytalem az dotarlem do przepowiedni katolickich (jestm osoba wirzaca) i wyczytalem o strasznej karze. Od tej chwili boje sie codzinnie, ze moze to sie stac w kazdej chwili - w tych przepowiedniach nie ma dat. Zaczale, drazyc dalej i doszedle mdo Apokalipsy Sw. Jana i oczywiscie panika! Katastrofa zapowiedziana bez okreslenia kiedy i czy moze uda sie jej uniknac! Lekarz stwierdzil nerwice natrectw, czyli te mysli obsesyjne. Jak mam sobie poradzic z czyms takim? Strasznie boje sie Boga. Temat w zasadzie do poruszenia przez katolikow, bo z punktu widzenia ateisty moze sie wydawac, ze jestem wariatem totalnym. Czy myslicie, ze to moze byc juz schizofrenia?
Powaznie boje sie. Dostalem cital.