Witam wszystkich.
Przeglądam te wszystkie posty, i patrzę ze masa ludzi chorych na nn ma lęki, boją się siebie itp. Ja tez mam nerwicę natręctw, od ładnych kilku lat, z początku drobne fobie, czy wyłączyłem światło, zamknąłem drzwi, żelazko aby na pewno wyłączyłem ?, nic nie robiłem z tym, śmiałem się, po jakimś czasie trochę przestałem , ale powróciłem do tego czy gaz wyłączyłem, żelazko, śmiałem się, teraz mam 24 lata zauważyłem że w momentach gdzie się stresuję dopada mnie najmocniej, z tym że teraz jest to koszmar z którym nauczyłem się żyć, ale z którym nie chciałbym żyć. Zaczyna się od domykania okna, kilka klamek ukręconych , bo trzeba dobrze domknąć, bo przeciąg, zamykamy drzwi do domu, sprawdzamy kilka razy, klucz jeden ukręcony, wchodzę do pokoju sprawdzam czy wyłączone w całym domu światło, tu tak, tu tak, tu tak, tu tak, ok., a może nie ponownie tu tak, tu tak, tu tak, zamykam drzwi od pokoju, światło zgaszone przecież widzę, nie moja choroba mówi mi sprawdź bo może kontakt źle wciśnięty, pocieram pocieram, kładę się, wyłączam TV, odwracam się chce zasnąć, a wyłączyłem TV ? (1,5m dalej ) odwracam się TAK, śpię.
To jest zazwyczaj codzienna sytuacja TYLKO przed snem.
W stresie nn dopada najbardziej, przeżywam to bo mam stresowe życie .
Napisałbym więcej ale nie mam nastroju.
Walczcie z tym ludzie, ja walczę ale jest ciężko, ale jestem optymistą życiowym i wierzę ze wygram z tym.
Pozdrawiam