Skocz do zawartości
Nerwica.com

designer

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez designer

  1. przestań człowieku, to ze sie masturbujesz, oznacza ze jesteś prawdziwym facetem, gorzej jak byś tego nie robił. Znajdz se laske i się trzepcie, i tak często się nie spowiadaj. Nie świruj !
  2. Witam wszystkich. Przeglądam te wszystkie posty, i patrzę ze masa ludzi chorych na nn ma lęki, boją się siebie itp. Ja tez mam nerwicę natręctw, od ładnych kilku lat, z początku drobne fobie, czy wyłączyłem światło, zamknąłem drzwi, żelazko aby na pewno wyłączyłem ?, nic nie robiłem z tym, śmiałem się, po jakimś czasie trochę przestałem , ale powróciłem do tego czy gaz wyłączyłem, żelazko, śmiałem się, teraz mam 24 lata zauważyłem że w momentach gdzie się stresuję dopada mnie najmocniej, z tym że teraz jest to koszmar z którym nauczyłem się żyć, ale z którym nie chciałbym żyć. Zaczyna się od domykania okna, kilka klamek ukręconych , bo trzeba dobrze domknąć, bo przeciąg, zamykamy drzwi do domu, sprawdzamy kilka razy, klucz jeden ukręcony, wchodzę do pokoju sprawdzam czy wyłączone w całym domu światło, tu tak, tu tak, tu tak, tu tak, ok., a może nie ponownie tu tak, tu tak, tu tak, zamykam drzwi od pokoju, światło zgaszone przecież widzę, nie moja choroba mówi mi sprawdź bo może kontakt źle wciśnięty, pocieram pocieram, kładę się, wyłączam TV, odwracam się chce zasnąć, a wyłączyłem TV ? (1,5m dalej ) odwracam się TAK, śpię. To jest zazwyczaj codzienna sytuacja TYLKO przed snem. W stresie nn dopada najbardziej, przeżywam to bo mam stresowe życie . Napisałbym więcej ale nie mam nastroju. Walczcie z tym ludzie, ja walczę ale jest ciężko, ale jestem optymistą życiowym i wierzę ze wygram z tym. Pozdrawiam
  3. A ja jak bym był kobietą bym nie odszedł. Ale bym wystraszył kolesia. Ja też jestem strasznie zazdrosny o swoja kobietę. Też gonię kolegów, znaczy ja nic nie robię tylko patrze sie na kolegę i on sam odchodzi. Ale to jest to że ja moja żonkę strasznie kocham, ona mnie też i ja o tym wiem. No ale nie można zostawiac , zaraz bo on jest zazdrosny, trzeba się cieszyć :) że facet potrafi tak kochać, i ze tak walczy o swoją kobietę. A ja co dziwne. Zakochany jestem od 2 lat, wcześniej lubiłem związki góra 1 miesiac. Więc może coś w tym jest ?? może świrem jestem troche ? Ide zapalić , strzałcia ps. A ty " snaefridur" czemu masz głowę tak przekeconą, ze łeb tzreba schylać. heh see you
  4. Słuchajcie mi się chce z tego wszystkiego śmiać, jak czytam to co nas "świrów" męczy. A ludzie nikt z was nie moze się poddać, z tym trzeba walczyć choćby troche, niwelować pewne zachowania, małymi kroczkami. I mysleć ze wyjdziemy z tego, ja w to wierzę i wy też powinniscie. A to ze piszą idz do psychiatry, nawpie.. sie prochów i będzie dobrze ?! Jak dobrze ? Za 3 lata będe miał kolejną chorobę "lekoman". A leczyć się z tego to nie takie proste. Ja piepszę głupio madrych psychiatrów, którzy powiedzą mi to samo co ja myślę, ale oni nas nie wyleczą, procha dadzą ? no i co ? co ze mną bedzie za 1,2,3,5 lat ? Wolę walczyć ze sobą, własnymi siłami. każdy tutaj piszę tylko prochy ci pomogą. Gówno prawda pomogą na krótką ale i zaszkodzą. Niedługo coś wymyślę z tą nerwicą, i dam wam znać. ps. nie tak dawno klucz złamałem w zamku, bo tak długo dociągałem klucz i zastanawiałem się czy to ja napewno zamknołem dom :) klamki tak samo ponadrywane , heh , ale mnie to smuci i śmieszy. CHciałbym z takim kimś drugim sie spotkać. heh Pozdrawiam wszystkich. Bądzmy razem
  5. Częste mycie rąk, zazwyczaj jak z kimś się witam kogo nie lubię, sprawdzanie drzwi, gazu, okien i tak kilka razy, przyciskanie kontaktu i zastanawianie się czy wyłączyłem swiatło, domykanie dzrzwi mimo ze są zamknięte, piepszenie głupot i późniejsze wyrzuty sumienia, wewnętrzne myśli, wcale tak nie myślę , ukłądanie różnych przedmiotów czasami, ciągłe powtarzanie tych samych zdań , stała gadka, podczas jazdy samochodem powtórzenie pewnych czynnosci, zamykanie dzrzwi w samochodzie , aż zamek popsułem , nawet spłukiwaniee głowy bo mi jeszcze zostanie szampon, nawet i uszu itp. itp. Cierpię na to od ok. 1 roku , przez wcześniejsze lata to były drobne objawy, w pewnym momencie ich nie miałem chyba i powóciły 1000% gorsze. Dowiedziałem sie z netu od niedawna że jestem "chory". Zawsze myślałem ze mi to przejdzie jak będe chciał, to powiem nie i koniec. A tu co , a no nic. Ale nie zamierzam jeść prochów , latać po lekarzach, pokonam to, SAM. Wiem jedno, że w momentach bezstresowych, jak nie myślałem wiele o problemach różnych było OK, zaczeło się to wtedy gdy coś sie zaczeło piepszyć w moim zyciu. I dlatego chce je zmienić , na jakiś czas trzeba odejsć od tego co robię, a jestem informatykiem, więc zostawiam to na jakiś czas, nie cioągnie mnie to niestety teraz. Chce sie zająć czymś prostym i spokojnie żyć , chociarz przez jakiś czas. I wierzę w to że wytgram z tą chorobą. Prochy to ostateczność. Pozdrawiam. Trzymajcie się wszyscy. I nie napisałem tego że ludzie mnie ogólnie denerwuja, wyzyuwam masę ludzi, bił bym większosć itp.
×