Skocz do zawartości
Nerwica.com

SmutnaMo

Użytkownik
  • Postów

    117
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez SmutnaMo

  1. Myślę że jak przetrwam święta to będzie dobrze. Nawet nic na nie nie szykuje mąż tylko coś robi nawet nie wiem co. Tak sam mąż zajmuje się dziećmi bo ja nie mam na to siły.
  2. Ile czasu (spotkań) trwało u was zanim zaczęłyście czuć się lepiej? Zanim zaczęłyście akceptować siebie??
  3. A jak mam im powiedzieć, że nie chcę świąt że nie chcę składać życzeń? Oni (a przedewszystkim mama) się obrażą i będą mieli do mnie o to pretensję że co ja znowu wymyśliłam. Nie potrafię zadbać o siebie nigdy ja nie byłam ważna i dalej nie jestem. Całą noc przegadałam z mężem (mąż teraz odsypia) bardzo mi to pomogło wrzuciłem z siebie chyba wszystko co mnie bolało. Nawet do szłam do tego co za uczucia mnie męczyły co je powodowało. Jak miałam 12 lat 3 starszych kolegów (2 o rok i 1 o dwa lata) poprosili mnie żebym się rozebrała i im pokazała. Później ten najstarszy zaczął mnie dotykać i wsadzać palce do środka bo był ciekawy, pamiętam tylko że bardzo to bolało i zaczęłam płakać to oni mówili że sama chciałam i mam nikomu nie mówić. Pamiętam też sytuację jak z tymi samymi kolegami poszłam do jakiejś stodoły mieli prezerwatywy ten najstarszy założył sobie i kazał wziąć do ręki i zrobić mu dobrze. Później pamiętam jak leżał ma nie ale chyba nic mi nie zrobił na to wszystko wszedł jakiś obcy dorosły i nas przegonił z tej stodoły i chyba to mnie uratowało przed.... Sama w tej chwili nie wierze że powiedziałam o tym mężowi, bardzo chciał wiedzieć co to za chłopacy, ale tego nie powiedziałam i nigdy nie powiem boje się że może zrobić coś głupiego. Jak ja mam być żyć normalnie? Sama z nimi chodziłam oni mnie do niczego nie zmuszali. Jak jedną osobę może spotkać tyle zła, ja sama to prowokowałam dlatego tak się stało i to jest moja wina gdybym powiedziała że mają mnie zostawić i nie dotykać to nic by mi nie zrobili zarówno brat jak i koledzy.
  4. Kocham męża i dwójkę wspaniałych synków jest to dobry powód i jeszcze innych dobrych powodów znalazłby się więcej, ale ja po prostu straciłam chęć do życia
  5. Byłam u psychologa następną wizytę mam po świętach, byłam nawet u psychiatry na zlecenie psychologa i przepisał mi leki (efevelon75 i alprox0,5) ale on jeszcze nie działają bo za krótko biorę od 11.12
  6. Jak walczyć z chęcią śmierci? Pewnie gdybym miała więcej leków w domu to już bym nie pisała. -- 21 gru 2012, 23:09 -- Dokladnie, o to mi chodziło. Już doczytałam
  7. Wiem że ciężko się ze mną rozmawia. Ja nigdy nie umiałam rozmawiać, nigdy nie mówiłam o sobie co czuje co mi jest ja nigdy nie byłam ważna według mnie zawsze jet ktoś ważniejszy niż ja. Dlatego straciłam chęć do życia uważam że to nie ma sensu. Mam 27 lat mgr z pielęgniarstwa a nie wiem jak mam sobie pomóc to jest najgorsze
  8. Nie ufam i chyba nigdy nie ufałam i już chyba nigdy nie zaufam. Nigdy o niczym im nie mówiłam nawet jak byłam chora to zawsze mówiłam że nic mi nie jest i tak jest do dzisiaj.
  9. Rodzice nic nie zauważyli, nie widzieli zmian, ja sama zaczynam je dopiero teraz zauważać jak sobie zaczynam przypominać to wszystko. (Ja z mężem mieszkam na górze rodzice na dole) Nawet teraz nie zauważają co się zemną dzieje, zresztą ja nigdy ich nie obchodziłam. Teraz też ich nie obchodzę tylko oni mają w stosunku do mnie oczekiwania że jak bedą potrzebować pomocy to się nimi zaopiekuję
  10. Nie nie myślę tak, ale te kobiety nie miały nikogo w pobliżu, żeby poprosić o pomoc, a ja miałam za ścianą rodziców i nic nie zrobiłam, nawet po nic nie powiedziałam i to się powtarzało.
  11. W sumie nic dodatkowego się nie wydarzyło tylko to chyba przez święta nie chcę składać życzeń rodzicom a w szczególności mamie. Jak przetrwam święta i w tym czasie nic sobie nie zrobię to chyba będzie dobrze
  12. Straciłam chęć do życia czuje się wstrętnie okropninie czuje do siebie obrzydzenie i potworny wstyd oraz coś czego nie umiem nazwać
  13. Wiem że mogą zacząć działać po takim czasie, ja biorę od 11.12 więc jeszcze trzeba trochę czasu ale nie wiem jak ten czas przetrwać czy dam radę wytrzymać
  14. od psychiatry dostałam efevelon 75mg oraz alprox 0,5mg 4xdziennie ale nie widzę poprawy
  15. dopiero zaczęłam byłam również u psychiatry na prośbę psychologa
  16. Nie wiem czy się bałam czy nie ale wiem że tego nie zrobiłam i jest to moja wina. Przez to czuje się strasznie niektórych uczuć nawet nie umiem opisać
  17. Witam ja również jestem ofiarą mojego o 7 lat starszego brata. Kiedy miałam 6-8 lat brat mnie skrzywdził, była to moja wina ponieważ nie protestowałam. Nigdy nie powiedziałam o tym rodzicom, wie tylko mój mąż i psycholog. Czuje się obrzydliwie, wstrętnie, nienawidzę siebie, nie chcę żyć.
  18. SmutnaMo

    Witam

    Nie umiem myśleć było minęło. Są to przeżycia z dzieciństwa i mają bardzo duży wpływ na moje obecne życie. Przez to że te wspomnienia wróciły nie potrafię normalnie funkcjonować i żyć z nimi. Zaczynam bać się wychodzić z domu nawet boje się rozmawiać przez telefon z obcymi osobami np. zadzwonić i zarejestrować się do psychologa (zrobił to za mnie mąż). A jak pomyśle o świętach to najchętniej bym się gdzieś zaszyła i je przespała.
  19. SmutnaMo

    Witam

    Owszem wstyd i niechęć do życia jest związana z przeszłością, nie umiem sobie z tym poradzić byłam u psychologa następną wizytę mam dopiero 14 stycznia. Psycholog po pierwszej wizycie zaproponował mi wizytę u psychiatry po leki antydepresyjne dostałam efevelon 75mg i alprox 0,5mg doraźnie, ale mam wrażenie że po tych lekach zamiast czuć się lepiej jest jeszcze gorzej już nie daje rady. Wczoraj gdyby mąż wrócił z pracy trochę później to chyba już bym dzisiaj nie pisała Nie wiem co mogę zrobić żeby doczekać następnej wizyty
  20. SmutnaMo

    Witam

    To nie jest tak że ja cały czas rozpamiętuje to mi się dopiero teraz przypomniało, to są wspomnienia z dzieciństwa:(
  21. Wiem czytałam to tylko że przedemną stoi całe opakowanie....
  22. Jak dotrwam do 14 stycznia to zapytam. Właśnie się zaczęłam zastanawiać czy jak wezmę alproxu 0.5mg to zasnę i ....
  23. A czy ten psycholog do którego jestem umówiona na 2 wizytę nie może poprowadzić terapii?
×