Skocz do zawartości
Nerwica.com

Yoshi

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Yoshi

  1. Miałem coś podobnego w podstawówce. Zdarzało się, że musiałem wracać gdy byłem już w połowie drogi do szkoły po to by sprawdzić czy zamknąłem klamkę od drzwi. Potrafiłem też 3x dokręcać na siłę kurek od kranu śpiewając przy tym piosenkę z filmu "WILD WILD WEST". Na siłę dopychałem szuflady do końca. Ciągle bałem się, że któraś wyskoczy Cieszę się, że już mi to przeszło. Dość upierdliwa sprawa. A jak mi przeszło? Samo. Chyba wyrosłem. jakoś tak samo- bez metody. Stwierdziłem może, że jak raz sprawdzę, że zamknąłem, zakręciłem...itd. ale porządnie to wystarczy. Dało radę. Pozdrawiam- trzymaj się.
  2. Zdaje mi się, że to co mam to "nerwica natręctw"- tak by wynikało z wypowiedzi innych użytkowników, którzy coś takiego przechodzili. Nie będę jednak kłamał, pewien to ja tego nie jestem. Opiszę parę sytuacji. 1. Nie potrafię się skupić. Nie mogę się za nic w świecie uczyć. Otwieram książkę, czytam kilka minut i po chwili odpływam. Zaczynam wtedy myśleć o jakichś pierdołach, niezwiązanych zupełnie z nauką. Wracam myślami np. do przeczytanej książki, która mnie bez reszty pochłonęła i od której nie mogłem sie oderwać. Przez książki waśnie albo przez film, który obejrzałem często nawet bardzo dawno też się nie mogę uczyć. Nie mogę przestać o nich myśleć. 2. Mam kretyński zwyczaj analizowania wszystkiego co się stało w danym dniu. Jeśli porozmawiałem z kimś, paroma osobami to wróciwszy do siebie myślę o tym często nawet przez bitą godzinę chodząc jak idiota w kółko. Myślę, czy rozmawiałem poprawnie, co ta osoba o mnie sądzi (zwłaszcza jeśli to dziewczyna), czy zrobiłem dobre wrażenie, czy nie powiedziałem czegoś głupiego co mogłoby drugą osobę urazić, czy nie przekląłem przez przypadek... Wieczorem natomiast, znów zaczynam chodzić w kółko i obmyślać plany jak się zachować wobec konkretnych ludzi. To czasem zajmuje mi nawet dwie godziny. Czy ta osoba była mi przyjazna, może tego kolesia powinienem opieprzyć, może dla tego powinienem być milszy? Strasznie mnie to męczy... Mam wrażenie, że za dużo myślę... 3. Ogromnie lubię słuchać muzyki. Słucham jej przez takie duże słuchawki na uszy. Bywa, że powiem sobie: "dobra, posłucham tego łomotu tylko przez godzinkę, przecież jutro mam sprawdzian...". Wychodzi zawsze, że słucham trzy godziny... Na dodatek nie mogę wygonić piosenek z głowy. Siedzą tam ciągle. Naprawdę ciągle... Teraz nawet muszę słuchać jakiegoś disco- szajsu, które przez przypadek usłyszałem z sąsiedniego bloku, bo mi nie chce wyjść z głowy... Jest to problem... W tym roku pisałem maturę. Nie zdałem tak źle, nawet całkiem dobrze...ale naprawdę cholernie ciężko jest się skupić gdy się pisze egzaminy z fizyki i chemii gdy we łbie taka dyskoteka... 4. Bywa, że mam pewne myśli. Po prostu. Przychodzą nagle. O Bogu...o ludziach... Nie kontroluję tego. Nie chce takich rzeczy myśleć o osobach, które kocham, lubię, szanuję...nie chcę myśleć w taki sposób o Bogu. To naprawdę nie ode mnie zależy. To przychodzi znikąd, nagle, po prostu... Szukam pomocy. Czy to się kwalifikuje do psychologa? Psychiatry? Czy w związku z muzyką, którą tak kocham, a która mi tak przeszkadza, powinienem zaprzestać ćwiczeń gry na gitarze? Czy to jest choroba? Dostałem się na studia, ale teraz się naprawdę boję. Teraz przecież zacznie się prawdziwa nauka. Boję się, że sobie nie poradzę. Wiem, że nie dam rady. Za dużo myślę. W liceum jakoś szło, ale nie wierzę, że bez jakiejś zasadniczej zmiany dam sobie radę teraz. To już nie przelewki. Tak naprawdę po tych przemyśleniach, słuchaniu muzyki, na naukę zostawało mi około godziny czasu, którego i tak nie umiałem zbyt dobrze wykorzystać. Przepraszam jeśli to jednak nie nerwica, ale jeśli ktoś wie jak mi pomóc, proszę- pomóż. Sam sobie nie poradzę, nie wiem jak. Pozdrawiam.
×