Skocz do zawartości
Nerwica.com

nataliexx

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nataliexx

  1. Obyście w końcu uwolnili sie od nerwicy!!! Tego sobie i wam najbardziej życze/.
  2. nataliexx

    Jedna z nowych

    Siemka Też jestem nowa.
  3. nataliexx

    Witam

    Witam Deria
  4. Cześć wszystkim Miłego wieczoru i spokojnych snów..
  5. Witam Mihau i niepojęta. Ciesze sie,że mnie rozumiecie. A mam pytanie do Ciebie Mihau co to znaczy,że miałeś podobnie,jeżeli możesz i chcesz mi napisać?
  6. Dziękuje za porade,ale to troche bardziej skomplikowane. Moja mama nie chce ze mną iść. Coś ostatnio siostra sie zadeklarowała,że mi pomoże. Właśnie tego najbardziej na świecie pragne,żeby w końcu mi ktoś pomógł. Dziś opuściłam szkołe. A dlaczego...właśnie przez moje lęki. W nocy coś nie mogłam spać. A jak tylko sie obudziłam z rana to nadeszła ta "zmora". Sparaliżowało mnie Boje sie,że będzie tak jak ostatnio,że będe sie dusić na lekcji. Wiem,to chore. Witaj beatas. Objawów jest dużo. Chyba najbardziej powszechnym jest po prostu strach. Ehh chciałabym już Wigilii. Oby szybko minęły te dni. Życze wszystkim spokojnego dnia.
  7. Długo zastanawiałam się nad dołączeniem do tego forum. Więc może najpierw się przedstawię. Mam na imię Natalia. Jestem bardzo młoda. Mam 15 lat,no niedługo już 16(jak końca świata nie będzie :) ). Męcze się już z tym czymś ponad 2 lata. Jest to choroba,której do końca nie potrafię zrozumieć. Pamiętam,że zaczęło się od jakichś dolegliwości pokarmowych. Po prostu wróciłam ze szkoły z bólem brzucha. Jakoś chyba tydzień po tym poszłam do lekarza. Przepisała mi Validol i siemie lniane. A więc dalej nie będe sie tak szczegółowo rozpisywać. Po prostu potem doszedł strach. Zaczęłam bać sie o to,jak się będe czuć w szkole. Jednak prawdziwe piekło rozpoczęło się w pierwszej gimnazjum. Dziś jestem już w trzeciej i jestem już przyzwyczajona. Wtedy było najgorzej. Już na samą myśl robi mi się słabo,kiedy sobie przypomnę Po ok. dwóch latach w końcu wyprosiłam mamę,żeby pójść do lekarza i zrobić wyniki. Dokładnie było to w wakacje,tego roku. Miałam dużo różnych dziwnych objawów. Nie chcę tu tak na początek ich wypisywać. Robiłam takie podstawowe typu:morfologia krwi,badanie ogólne moczu,kał na pasożyty,usg jamy brzusznej i jeszcze jedno badanie,ale o nim za chwilke. Mianowicie wszystkie te badania wyszły dobrze. Tylko w usg brzucha wyszła mi duża ilość gazów jelitowych,które zresztą często wyczuwam. A teraz o tym badaniu,które trochę wyodrębniłam,bo ma ono dla mnie większe znaczenie. Mianowicie kiedyś czytałam o chorobie zwanej KANDYDOZĄ. Zauważyłam,że mam wiele podobnych objawów do tej choroby. Na chwile zapomniałam o nerwicy. Zwróciłam uwage na te chorobe. To co mnie najbardziej zaskoczyło to fakt,że owa choroba może prowadzić do nerwicy. Zrobiłam więc badanie:kał w kierunku grzybów. NIC. Jednak czytałam,że to badanie nie daje 100% pewności,że nie ma się grzybów,bo one często nie wychodzą w kale. Kiedy się okazało,że niby ich nie mam byłam zawiedziona. Może to dziwne. Jednak ja nadal czuje,iż moja nerwica nie bierze się z głowy lecz z ciała. Kilka dni temu pojawiły się u mnie problemy z oddychaniem. Nie mogłam złapać swobodnego oddechu,miałam bóle w klatce piersiowej,czasem musiałam ziewnąć,żeby powietrze doszło mi do płuc. Raz niemal dusiłam sie na lekcji. Poszłam do lekarza. Wybadała mnie,zrobiła ekg. NIC. Powiedziała,że to może być na tle emocjonalnym. Przepisała mi magnez i syrop melisal czy coś takiego. Kiedy przyszłam od lekarza zaczęłam płakać,ponieważ czuje sie tak jakbym była chora. To coś takiego,jakbym wciąż błądziła. Wciąż nie mam 100% dowodu jakiejś choroby,a tym bardziej jej przyczyny. Bo nie mam 100% dowodu,że to nerwica. Nikt mi tego nie potwierdził. Jednak tłumacze sobie,że to nerwica,bo dużo objawów na to wskazuje. Ale dalej nie wykluczam,że nie mam grzybicy. Patrząc na fakt,że bardzo często coś "chodzi" w moich jelitach,a ja czuje sie źle mimo,że sie nie stresuje i staram sie myśleć pozytywnie. To bardzo dziwne. Dziś kiedy dochodzi godzina 1.30 zastanawiam się nad tym wszystkim. Zdecydowałam sie to opowiedzieć Wam,ludziom którzy na pewno wiedzą co to znaczy strach przed zmymiotowaniem,zemdleniem czy choćby przed wyjściem do miasta. Mam nadzieję,że jakoś uda mi się tu zagościć i,że miło mnie powitacie. Tymczasem ide spać,by chociaż na pare godzin usunąć te natrętne myśli. Życze miłych przygotowań do świąt. Pozdrawiam Nataliexx
×