Czesc, moja lekarka rodzinna tez przepisała mi te leki, których nie biorę po przeczytaniu ulotki i efektów ubocznych. Paniki dostałam gdy się dowiedziałam ze są na serce i że brał je mój dziadek który zmarł... Wiec mozecie sie domyślec że te tabletki są głęboko w szufladzie i nie wydaje mi się żebym je kiedykolwiek stamtąd wyjęła. Staram się nie brac leków uspokajających i samej radzic sobie ze stresem, niektore z metod moze śmieszne ale mi pomagaja, nie mysle wtedy o tym ze serce mi bije jak szalone ze czegos sie boje, np: gram w jakas gre na komputerze najlepiej logiczna żeby odciągnęla mysli, gotuję byle co nawet., no i rada która dostałam od babci: nie przejmuj sie niczym, myśl o sobie. trochę pomaga, bo ja od ponad 2 lat (teraz mam 24l.) szybko wpadam w panike z byle powodu, a wczesniej kazdy myslal ze ze wszystkim sobie poradze, ze nie ma na mnie mocnych.. do tej pory stwarzam takie pozory, ale to wszystko wychodzi gdy jestem juz sama z moimi myślami.
juz od jakis kilku miesiecy nie mam czesto objawow nerwicy, wczesniej mialam codziennie, i jest to tortura, najgorzej bylo wieczorami.
Pozdrawiam