Skocz do zawartości
Nerwica.com

mążchorej

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia mążchorej

  1. mążchorej

    Szpital

    Niestety prawda jest taka, że ludzie myślą, że psychiatryk to jakaś rudera, w ktrej po korytarzach biegają ludzie w kaftanach, obok inni poprzebierani za Napoleonów, krzyczą, zaczepiają się nawzajem, a personel medyczny po związaniu pasami serwuje im elektroterapie... szkoda słów. Nawet swego czasu kłóciłem się ze znajomym, który na podstawie wiedzy opartej na hollywoodzkich filmach ;-) myślał, że tak to wygląda :-))) Dżejem - dziekuję za odpowiedź! Ja nie mogę jeszcze napisać szczegółów ale pewnie kiedyś to zrobię (oczywiście nie podając o jaką placówkę chodzi bo generalnie było tam bardzo przyzwoicie i nie chce na siłe piętnować). Być może trafiłem na kilka incydentów, które przesłoniły generalny, nienajgorszy stan szpitala
  2. A jak wygląda relacja z siostrą? Możesz z nią porozmawiać o swoich problemach czy też nie jesteście aż tak blisko zwiążani? Nie szukaj na siłę ale miej oczy szeroko otwarte. Ja też nie szukałem ale szczęście się pewnego dnia uśmiechnęło. W międzyczasie poświęciłem się pracy, a Ty możesz poświęcić się muzyce. Być może dobra rada to wspomniany tutaj rower albo jakieś inne zajęcie typu aparat cyfrowy i piesze wycieczki. A może też miała jakiś problem? Może warto było podrążyć sprawę? Jak widzisz wokół forumowicze chcą Ci pomóc ale najważniejsze jest to abyś poszedł psychiatry. Jeśli wahasz się, albo już po wizycie obawiasz się, że będziesz miał problem z systematycznością wizyt albo brania leków to musisz "zatrudnić" kogoś do pomocy. Z Twojego opisu wynika, że najlepiej jak będzie to Twoja mama. Chodzi o to, żeby przypominała o wizytach, pomagałą w braniu leków jeśli zapomnisz lub nie będziesz chciał itp. Wydrukuj trochę tekstów z internetu typu http://depresja.pl/page.php?id=3_4 i pokaż jej - być może nie zdaje sobie sprawy z Twojego stanu albo normalnie nie wie co to jest depresja. Sam zresztą wątek obok szukam czegoś dobrego do uświadomienia rodziny Pytanie czy problemy w szkole są jedną z przyczyn depresli czy też jej skutkiem? Bo jeśli skutkiem to troche farmakologii i pracy nad sobą może poprawić ten stan lekarz, lekarz, lekarz To, że nie potrafisz śmiać się z głupich żartów bynajmniej nie jest nienormalne. Nie staraj się być na siłę jednym z tych kolegów. Bądź sobą A kto potrafi? ;-) Lepiej trafić raz a dobrze niż całe życie uganiać się za coraz to nowymi Świetnie, że potrafisz być jeszcze na tyle proaktywny, żeby brać udział w takich akcjach
  3. mążchorej

    Szpital

    witam Chciałbym Wam zadać kilka pytań dotyczących pobytów w szpitalach, które znacie z autopsji lub z drugiej ręki jako osoby odwiedzające rodzinę. Głównie chodzi mi o oddziały otwarte: 1. Czy zdarzały się przypadki mylenia tabletek (pielęgniarki, lekarze)? 2. Czy pacjenci wokół byli ludźmi, z których zachowania było widać, że przyjechali się leczyć i potrzebują tego czy też robili sobie wakacje(!) z darmowym wiktem (opierunkiem może już nie...) 3. Czy były sytuacje, w których pacjenci pili alkohol? 4. w przypadku 3) - jeśli tak, to czy personel o tym wiedział? Jak reagowali? 5. Czy zdarzało się Wam widzieć przypadki wysłania do domu osoby chorej aby zwolnić łóżko dla czekającego pacjenta podczas gdy były tam osoby bardziej predystynowane do zwolnienia? 6. Czy pacjenci zażywali tabletki czy też byli tacy, którzy tego nagminnie nie robili? 7. chętnie usłyszę o innych "anomaliach" oddziałowych Gwoli wyjaśnienia: nie jestem dziennikarzem, nie zbieram materiału dla prasy. Zdarzyło mi się tylko conieco zobaczyć i pewne sytuacje mnie poraziły!!
  4. Witam Poszukuję książek lub artykułów o depresji, które skierowane są dla rodzin osoby chorej. Czyli opisują czego rodzina może oczekiwać od takiej osoby, na co się musi przygotować, jak ma pomóc itp. Chciałbym wtajemniczyć pewną osobę, ale nie bardzo mi to wychodzi :-( Idealny bylby artukuł na ze 20 stron, który opisałby depresję z punktu widzenia lekarza/medycyny oraz na kilku przykładach ze strony pacjenta. Grunt, żeby nie był zbyt powierzchowny oraz nie skupiał się na jednym przypadku (typu książka "jak poradziłem/łam sobie z depresją"). UWAGA: chodzi mi o dwa rodzaje depresji: "normalną" oraz poporodową Będę wdzięczny za każdy odzew
  5. Zadzwoniłem do tej Mosznej: na NFZ czeka się 1,5-2 lata (!!!) natomiast prywatnie ok. 2 miesięcy. Przy okazji mam inne pytanie bo widzę że kilka osób jest tu zorientowanych: jak wygląda sprawa z psychoterapeutami (NFZ)? Czy jest jakiś limit typu X godzin na miesiąc dla jednego pacjenta? Czy to jest wogóle osiągalne?
  6. Jak wygląda z kolejkami takich klinik? Żona znalazła wcześniej http://www.moszna-zamek.pl . Opis jest obiecujący tyle, że początkowo była niezbyt pozytywnie nastawiona z uwagi na koszty (jeśli się nie uda na NFZ a realia są pewnie takie, że trzeba długo czekać więc pozostaje prywatnie). Teraz jakby delikatnie się zgadzała co mnie cieszy więc kto wie? Lubi jazdę konną, jest sporo zabiegów za zjadliwe ceny no i najważniejsze = psychoterapia
  7. Właśnie nie. Praktycznie zawsze gdy z nią szedłem na wizytę to nikogo w gabinecie nie było i dało się wchodzić "z ulicy" bez czekania. Wychodząc również nie zauważyliśmy tłumów przed drzwiami. Już jakiś czase temu rozmawiałem z żoną o potencjalnej zmianie lekarza ale stwierdziła, że ten obecny jej odpowiada. W sumie wydaje sie człowiekiem w porządku tylko tak jakby mało pracuje z pacjentami (a jeśli połączy się to z zamknięta postawą żony to rezultatem jest krótka wizyta bez dialogu) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:01 pm ] Tyle, że jest to zamknięte koło bo jedną z przyczyn depresji jest brak pracy i poczucie bycia m.in. finansowym obciążeniem (sam miesięczny koszt leków ją dołuje). W niedawnej rozmowie mówiła coś o ośrodku z kosztem około 150pln/dzień ale na moją sugestię, że może by było warto się zdecydować stwierdziła, że w życiu na to nie pozwoli.
  8. Witam forumowiczów Chciałbym się dowiedzieć jak wygląda lub też powinna wyglądać wizyta u psychiatry. Pytam ponieważ w przypadku mojej żony wygląda to tak: - Dzień dobry - Dzień dobry. Jak się pani czuje? - (3 zdania opisu oznaczającego jednym słowem "gorzej") - A co pani w tej chwili bierze? - (nazwy leków) - To w takim razie proponuje lek X - To już brałam i czułam się po nim fatalnie - A lek Y? - Również brałam i nic - Hmmm... W takim razie mam tu dla pani coś nowego, lek Z, proszę brać jedną tabletkę rano - Aha (bierze), No to do widzenia - Proszę przyjść za miesiąc. Do widzenia Żona leczy się jakieś 3 lata, ostatnio jest z nią dość kiepsko... Czy rola lekarza psychiatry sprowadza się właściwie do farmakologa nieco lepiej znającego pacjęta niż ten z apteki? Nie ma pracy z pacjentem, nie ma porad, tylko ciągłe próbowanie nowych leków. Ostatnimi czasy myślimy nad leczeniem szpitalnym ale żona boi się, że będzie to polegało na faszerowaniu jej prochami, żeby otumaniona nimi tylko spała. Stąd pytania: jak wyglądają Wasze wizyty u psychiatrów (lub Waszych bliskich)? Co sądzicie o leczeniu szpitalnym? Długo się czeka na skierowanie? Długo trwa? Czy jest to faktycznie praca z chorym czy tylko prochy?
×