Ja jestem zalamany z tego powodu ze lecze sie i lecze a ciagle efektow nie ma ... Znaczy sie jakies napewno sa, zmieniam sie z biegiem czasu, ale nie wiem czy nie jest ze mna coraz gorzej, ludzie mi mowia prosto w twarz ze nie da sie ze mna pogadac, jestem chyba nerwowy, potrafie przyjmowac rozne zachowania, pozy..
Praktycznie codzinnie sie zmieniam gdy jestem sam w domu czuje sie ok, lecz gdy wyjde do ludzi wszystkie moje teorie na niby ogarnianie mijaja. Nie wiem czy najlepszym wyjsciem jest pobyt w psychiatryku chociaz gdy bylem w przychodni psychiatrycznej ludzi wydawali mi sie naprawde (niechce nikogo obrazac) ale nienormalni... a ja przeciez zawsze bylem normalny, lubiany, duzo osiagniec, atrakcyjny ... zaniedbalem sie siedze w domu mam 20 lat . Bralem narkotyki melanze szly ; ) Skonczylem gimanzjum poczym z musu uczenia sie do 18 roku zycia musialem wybrac cos i wybralem same praktyki. Bo juz w gim zaczela sie ostra zabawa z narkotykami i troche mnie to zdemotywowalo do chodzenia dalej do szkoly myslalem ze sobie z wszystkim poradze znajde prace w wieku 16 lat i bd pracowal ; ) Smialem sie z tych ktorzy musieli chodzic do szkoly. Chociaz uwazam sie za czlowieka rozwaznego i tez moge powiedziec ze wrazliwy nie wychylajacy sie nigdy tylko taki normalny bylem ale z glowa na kartku co np pomagalo mi w zdobywaniu znajomosci i powodzenia u dziewczyn. Odizolowalem sie po nieprzyjemnosciach na praktykach gdzie nie mialem zamiaru tam tak naprawde chodzic ale z przymusu musialem i tam mialem troche przejebane bo sie buntowalem inie moglem sie dogadac z praktycznie z nikim... Moze dokoncze nastepnym razem bo troche mi sie zawahania pojawily.